Sorki, fotka zupełnie nie związana z tematyką, ale to pierwsze skojarzenie, jakie mam, jak myślę o jakichkolwiek księżniczkach.
Do tego, bardzo szybko, okazało się, że jestem chora na paskudną, nieuleczalną chorobę, a mianowicie: WYOBRAŹNIĘ!
I teraz wy, postawcie się na miejscu mojej mamci, która wchodzi do pokoju i widzi pierworodną, siedzącą w bezruchu i gapiącą się w ścianę. Na pytanie: "Co robisz córciu?", odpowiada: "Bawię się mamusiu!". No, horror, no!
Od dzieciaka lubiłam "sobie wyobrażać". W łóżku, w autobusie, czasem w szkole. Zwykle byłam dzielną policjantką, mądrą lekarką lub zaginioną księżniczką. Często tak zagłębiałam się w swoich opowieściach, że spacer kończył się bolesnym spotkaniem ze słupem lub z chodnikiem. Czasem musiałam dymać na piechotę po tym jak pojechałam na pętlę autobusową, zamiast do domu, bo się zamyśliłam. Raz spaliłam też maminy sernik i raz poszłam do szkoły w samych rajstopach.
Kiedy urosłam, urosły też moje opowieści. Rozbudowały się. Przestałam być ich bohaterką, a tworzyłam bohaterki.
Księżniczki. Wojowniczki. Wróżki. Matki i córki. Kobiety. Dzieliły je światy i wiek, a łączyły: waleczność, honor i... wygląd?
Przyznam, że mam słabość do pewnych połączeń kolorystycznych- lubię róż i zieleń. Czerń i czerwień. A najbardziej- błękit i biel!
Mniam, mniam!
Moje bohaterki zwykle miały białą czuprynę, złotą skórę i błękitne/turkusowe gacie. W pewnym momencie przestałam je tworzyć je jedynie w wyobraźni, a zaczęłam z zapałem rysować (choć, nadal wgapiałam się w gotowy już obrazek, jak w tę ścianę za smarka, w wyobraźni tworząc historie). Gdzieś tam, u mamy pewnie, leżą tomy zeszytów z tfurczością. Pogrzebane zaraz obok marzeń o byciu szczupłą, chęci zostania pisarką, sukienki słowiańskiej wiedźmy i innych takich rzeczy, które straciły na wartości.
Jednak sympatia do płowowłosych wojowniczek pozostała.
"Kraina Lodu" mogła by być kiepską historią, ale nią nie jest bo, jest tam Elsa:
Your shit never bothered me anyway!
"Atlantyda" może i jest zapomnianą historią Disneya, ale Bogowie!- KIDA!!!!
Nie dość, że siedziałam trzy tysiące lat pod wodą, to jeszcze w Disneylandzie o mnie zapomnieli...
Disneyowski Dzwoneczek, to w moim przekonaniu, największa bicza ever. Perfekcyjny czarny charakter, któremu wszystko uszło na sucho (Nie wierzycie?- obejrzyjcie oryginalnego "Piotrusia Pana"!) Niestety skrzywdzono ją okrutnie, robiąc z niej target dla dziewczynek. W nowych przygodach "odzyskała głos" (prawdziwa dzwoneczek nie mówi), dostała policzki pucate jak mój chomik i dorobiła się... siostry.
Dla Barwinki (bo tak się ta abominacja nazywa) zmusiłam się do obejrzenia historii pt.: "Dzwoneczek i sekret magicznych skrzydeł". Odchorowałam to i staram się zapomnieć, ale Barwinka...
Barwinka...
Barwinka-Kupinka!
Periwinkle, kurfa!
Oczywiście jest też Dany:
Śliczna. Biało-błękitna. Ma smoki i jest w stanie zeżreć surowe, końskie serce! Czego chcieć więcej? Mnie wystarczy...
Oczywiście mam też lalki w powyższej kolorystyce, a jakże by inaczej!
Oto Elsa, Kida i Kaja (która chwilowo robi za kogoś innego).
UWAGA! Rzyg zdjęciowy:
Elsa:
Kida:
Kida jest lalką o specyficznej urodzie. Długo, długo musiałam do niej dorosnąć. Ale jak już dopadłam pannę w swoje łapki, to nie puszczę!
Weźmy chociaż ten cudny profil:
Te słodkie, wielkie uszy:
No i Kaja, która chwilowo robi za Księżnę:
No i właśnie, podczas pisania tego posta, uświadomiłam sobie, że ta ostatnia panna, świetnie może udawać, moją oryginalną postać. Tę, najulubieńszą z wymyślonych heroin. Więc, jest tak jakby OOAKiem ;)
Oto moja bohaterka:
Wersja młodociana
Wersja dorosła.
Wyraźnie widać inspirację W.I.T.C.H.em i Amy Brown
A teraz wdech i wydech, i...- O MATKO JAKIEŻ TE MOJE RYSUNKI PASKUDNE! Uznajmy, że uczyniłam światu przysługę, że nie miałam możliwości publikacji dzieł w sieci, bo jeszcze uznałabym, że mam talent.
No, a na koniec, parę fotek zbiorczych:
W sesji zdjęciowej udział wzięły:
Frozen Elsa Doll od Disney Store:
Atlantis Kida od Mattel:
Magical Mermaid Kayla z Fairytopii
I tylko na koniec powiem, że jak znajdę odpowiedni surowiec, to zrobię Wam tutka jak kręcić loki ze sznurka do zasłon.