Na początek małe podsumowanie weekendu: kłótnia z Małżonem- jeden dzień "cichych dni", sprzątanie- półtora dnia, chowanie lalek do walizki- trzy godziny, nieprzespane noce- dwie z rzędu, pobyt gości- jedna noc, moja mina gdy się okazało, że przyjechali bez córek- bezcenna, gratis rządzą mordu na Ślubnym i totalnie spartolona sobota i niedziela.
O wszystkich szczegółach pisałam tutaj.
UWAGA: ZDJĘCIA NIE DLA LUDZI O SŁABYCH NERWACH!!!
Zapowiedziany przyjazd dwóch dziewczynek spowodował panikę na lalkowej półce. Niestety nie obyło się bez drastycznych zmian:
Półki świecą pustkami niczym w późnym PRL-u...
Znikąd pojawiła się tajemnicza walizka...
...jej wnętrze kryje przerażającą zawartość!!!!
...
...
...
...
Biedne, biedne dziewczynki... :((
Zapowiedziany nalot dzieci spowodował, że kolekcja została upchnięta w walizce, a ja nie miałam czasu nawet na dokładne rozpakowanie miło wyglądającej paczki, która przybyła do mnie z UK. W sumie dobrze się stało, bo mogłam się z niej bardziej cieszyć, zwłaszcza dlatego, że w niej znalazła się jedna z nich to moja "wymarzona z dzieciństwa" - Sparkle Eyes Barbie z 1991 roku.
Reklamę, specjalnie dla Państwa wygrzebałam tutaj. Reklama niestety jest po Czesku, dlatego lalka nazywa się nieco inaczej.
Lalka oprócz błękitnych diamentów, w miejscu gdzie normalne lalki mają oczęta, posiadała także suknię, która w zależności od nastroju mogła być balowa, bądź też "dyskotekowa"
Sukces tej lalki spowodował, że Mattel szybko wypuściło serię gadżetów i dotatków takich jak:
Sparkle Eyes Barbie Dressing Room and Fasion Set- Zestaw, który oprócz lalki i dodatkowych ciuszków, zawierał także komplet mebelków.
Taka jest zawartość mebelkowego zestawu:
Następną tematyczną zabawką była kartonowa lalka o nazwie: Sparkle Eyes Barbie Deluxe Paper Doll, wycinanka w stylu popularnego KISS-a:
Figurynka Sparkle Eyes Barbie była dodawana także do zestawów Happy Meal.
Aby naszej roziskrzonej gwieździe nie było smutno, firma dorzuciła jej partnera o nazwie Sparkling Surprise Ken:
Jak również Mattel wypuściło Barbie AA, tym razem o kocio-zielonych oczach.
A teraz już pora na moją Sparkle Eyes :)
Bardzo żałuję, ze nie ma sposobu żeby na fotografii oddać miękkość jej włosów.
Udało się natomiast zachować kolczyki, pierścionek i jeden element sukienki.
W sumie zastanawia mnie tylko jedna rzecz: czy ta grzywa to tak zawsze zaczynała się w połowie głowy, czy tylko moja lalka jest ostrzyżona?
Post powstał przy współpracy Google i eBaya :*
To jest blog o lalkach.
O Barbie, które zna każdy i o takich, o których słyszało niewielu. O takich, co wyglądają zwyczajnie i takich, co zatykają dech w piersi. Jedne kosztowały pięć złotych, a inne małą fortunę, ale wszystkie są tak samo cenne i niezwykłe...
To też blog o leniwym Kocie, cudownym Dziecku, sprytnym Mężczyźnie i o Kobiecie, która jest Królikiem.
Ten blog to moje miejsce, moja Nora, do której Cię zapraszam.
Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy.
Charakterystyka Królika
- RudyKrólik
- Elbląg, Warmińsko-Mazurskie, Poland
- Jestem Żoną i Matką. Kolekcjonerem i Czytaczem. Budowniczym swojej małej rodziny. Mój MałżOn to odważny, lecz nico leniwy lew. Mój Syn to Mały leśny troll o najmądrzejszych oczach świata. Ja to Chaotyczny Królik, kobieta o wielkim sercu i duszy wielkości lalki Barbie. Sprzątam, gotuję i piszę, a przede wszystkim żyję! Oj, tak- żyję pełnią życia!!!
Ale sobie świetny prezent zrobiłaś:))))Zazdroszczę. Ja zawsze nie mogę oprzeć się wrażeniu ze ta laleczka ma przez te kryształki lekkiego zeza...:) Ale to dodaje jej uroku i niepowtarzalności
OdpowiedzUsuńZielonooką pierwszy raz widzę i jestem pod wrażeniem. Na żywo musi być przesliczna!
lilavati
Szczerze mówiąc to ja też tego zeza widzę od samego początku :) ale jako dziecko byłam w tą lalkę po prostu zapatrzona, więc teraz nie będę wybrzydzać.
OdpowiedzUsuńJa też widzę tego zeza ,ale także miękkie i puszyste włosy no i ta grzywka...
OdpowiedzUsuńAle prezent sobie fajny zrobiłaś XD
musiałabyś Jamesa spytać, bo on jest specjalistą od 'SE', ale myślę, że jako to początki 90's i monstrualne grzywki były wtedy przemonstrualne, to ta oryginalnie zaczyna się na czubku głowy... ;)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę, bo i ta lalka jest na liście moich marzeń... ale na razie muszę spłacić Rockersówę i kolejny zakup z eBaya, który na razie pozostanie tajemnicą :p
Tak. Ta lalka jest warta grzechu. Uwielbiam tą jej grzywkę. Zawsze kojarzyła mi się z Sandrą, choć, to nie ten kolor włosów. Moja też zezuje...he he...
OdpowiedzUsuńNo i wszyscy zazdroszczą krysztalowej:))))
OdpowiedzUsuńMieszek, czyżbyś upolował ponytaila?:)
lilavati112
Królisiu, one wszystkie miały taką grzywkę - moja też ma :). No i nie chwaliłaś się, że masz walkirię ;). Moja przyjechała akurat w momencie, kiedy psychicznie było ze mną chyba najgorzej i była jedyną, którą wtedy rozpakowałam... Mam wobec niej podobne odczucia, jak Ty wobec Kayli SS ;), chociaż Kaylę też bardzo chciałam z tych samych powodów.
OdpowiedzUsuńMoże Ci się to wydać dziwne, ale z pokazaniem Walkirii czekałam na Twój powrót :) I sądzę (lub dedukuję z obserwacji), że obie lalki mają dla nas tą samą wartość z tych samych powodów ;)
OdpowiedzUsuńHa! Wiesz, w kontekście wszystkiego, to nawet mnie to aż tak nie dziwi ;). Za to właśnie lubię internet... Można dzięki niemu poznać podobnych sobie ludzi, których normalnie prawdopodobnie nigdy by się nie spotkało. A to ważne, zwłaszcza gdy tych ludzi na co dzień dookoła nas nie ma znowu aż tak dużo.
OdpowiedzUsuńTeraz pozostaje pytanie: która z nas pierwsza pokaże Viking Barbie światu? XD
OdpowiedzUsuńHehe, ja może jutro dam radę zrobić jakieś zdjęcia, ale nie wiem, czy dam radę napisać notę ;).
OdpowiedzUsuńOch jejku... jakie biedne laleczki...
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że to wygnanie niebawem się skończy...
Pozdrawiam:)
No i zmotywowałaś mnie, Królisiu. ;)
OdpowiedzUsuńŚliczna ta lalka to też westchnienie mojej siostry z dziecięcych lat.
OdpowiedzUsuńMiałam tę Barbie. Ech wspomnienia. <3
OdpowiedzUsuń