W pracy też mam raczej spokój, bo zima to nie pora na wielkie remonty.
Czasem zdarza się, że ja sobie czytam książkę, a kolega z biurka obok, odbiera telefony od namolnych pań z Netii. Potem te telefony spisujemy na kartce. Najwięcej razy dzwonili przed Wigilią- sześć telefonów jednego dnia.
Mamy też listę piosenek leczących na "Esce"- rekord należy do "Swojskiej śmietany", któraż to jednego dnia leciała siedem razy.
I tak sobie czas leci wolniutko, aż do pewnego, wczesnego południa...
Jeb!
Trzasnęły drzwi, prawie wyrwane z zawiasów. Na sklep weszła para. On- postury mizernej i nieszczególnej. Pod nosem zwisał mu smutny wąs. Jego oblicze wyrażało bezgraniczną pustkę.
Milczał.
Ona, wielka jak góra, kolorowa jak namiot cyrkowy. Głosem grzmiącym, niczym trąby dnia sądnego, zażądała kawy i wzornika farb wewnętrznych.
Podświadomie skuliłam się i starałam być niezauważalną. "Huragan Irenka"- jak go potem ochrzciliśmy, rozpoczął mordercze żniwo.
Coś mnie wtedy tknęło. Objawiła mi się ta "iskra boża", która nakazała nie wtrącać się w dyskusję, a raczej spisywać wszystko na bieżąco, potomnym ku przestrodze.
"Huragan Irenka" wybierał kolory według takich wytycznych:
(wraz z kolegami, później dopisaliśmy nasze odpowiedzi)
- Ma być kolor żółty, taka cytryna z zielenią!
Albo rybki, albo akwarium. Proszę się decydować.
- Który kolor jest bardziej waniliowy?
Ten, który jest mniej słodki.
- Czy groszek jest zimny?
Tak, jeśli zdązył wystygnąć.
- Dlaczego tu nie ma koloru kapuczino?
Bo to nie kawiarnia.
- Pan mi da cenę, a ja pójdę do innego sklepu i tam kupię.
Że też ja na to nigdy nie wpadłam.
- A beżowy to jaki kolor?
Taki bardziej jak czerwony, a mniej jak żółty.
- Dlaczego Pan m mówi, że puszka jest 3l, jak mi majster powiedział, ze 2,98l?
Bo majster pracuje dla konkurencji.
- A pomarańczowy się nadaje do sypialni?
Pomarańczowy nie nadaje się tylko do trumny.
- W sypialni mamy takie ściany, że przechodzi zieleń w gupie beże, a potem do brązu.
Tak... jest w tym jakaś logika.
- Ten beż jest pomarańczowy według mnie.
Według mnie jest za mało czerwony, a za dużo żółty.
- A ten beż jest zielony na samym dole i przez to pomarańczowy taki się wydaje.
Tak bardzo sensowne. Wow! Kolor taki skomplikowany!
- Drzwi bardzo jasne mamy, struktura wiąz. W kolorze ciemny brąz.
Brawo! Dokonaliście niemożliwego!
- Ten beż to nie kawa z mlekiem! Beżowa to jest pończocha!
Od dzisiaj już nigdy nie pomylę kawy z pończochą!
- Mój ojciec był daltonistą!
A ja myślałam, że idiotą.
- Ten beż to do pokoju, a tam nie ma w ogóle ścian! Lustro tylko wisi!
O! Ma pani pokój bez ścian?! A nie przypadkiem bez klamek?
- Pani bluzka jest pośrodku, pomiędzy tym i tym kolorem.
Proszę Pani! Co prawda w tym katalogu jest kolor o nazwie "ciepłe kakałko" i "budyniowy misiaczek", ale koloru "bluzka Rudej" nie stwierdzono.
To ja wam teraz piszę "przez komputer", że choć półgodzinna wizyta "huraganu" zmęczyła mnie jak dwugodzinny maraton, to jednak strasznie lubię swoją pracę!
I nie, koloru ostatecznie nie wybrali.
A czemu wybrałam akurat historię o kolorach?- Bo mi ich tak strasznie brakuje!
Ta pogoda mnie wykańcza, bo jest ciągle ciemno i szaro. Nie mogę przez to robić zdjęć w dziennym świetle, a fotografowania z lampą błyskową nie lubię, bo kolory wychodzą przekłamane.
Dzisiejsza sesja rodziła się w wielkich bólach.
Lalkę już wam zapowiedziałam, jako "pannę o twarzy tak męskiej, że zrobię z niej transwestytę."
Oto ona:
Ta pogoda mnie wykańcza, bo jest ciągle ciemno i szaro. Nie mogę przez to robić zdjęć w dziennym świetle, a fotografowania z lampą błyskową nie lubię, bo kolory wychodzą przekłamane.
Dzisiejsza sesja rodziła się w wielkich bólach.
Lalkę już wam zapowiedziałam, jako "pannę o twarzy tak męskiej, że zrobię z niej transwestytę."
Oto ona:
Bond Octopussy Doll z 2007 roku
Tak wygląda PROMO:
Tak wygląda postać w filmie:
A tak wygląda lalka bez pudła:
Moim największym zarzutem, co do tej lalki, jest jej nieproporcjonalnie duża głowa, podłużna, "końska" twarz i mocno wysunięty podbródek. Niewiele jest lalek z tym moldem (Daria 2004) i moim zdaniem, nie należy on do najbardziej udanych.
Wróćmy jednak do Pusi, której lico wydawało mi się tak bardzo męskie.
Pusia znalazła w stadzie pokrewną duszę, która szybko zaproponowała jej zmianę "ymydżu":
- Nie jesteś aby za wysoka jak na lalkę?
- Cóż za męska szczęka! Mogę dotknąć?
- Honey! Zrobię z Ciebie gwiazdę! Zaufaj wujci* Ru!
* wujek + ciocia = wujcia
RuPaul robił co mógł, ale z pustego to i koza na pochyłe drzewo nie wskoczy.
Pusia prezentuje się teraz tak:
Bitch! I'm fabulous!
Głowa taka płaska!
Czyżbym wyczuwała subtelną nutkę kobiecości?
Ty do mnie mówisz?
Jeśli kogoś to zainteresuje, to wszystkie lalki z serii "Bond" mają cycki większe niż standardowa Model Muse ;)
Odpowiedź na pytanie: Czy Pusia ma "dzyndzel" w gaciach?- zostawiam Wam.
Oczywiście zapominałam dodać, że Pusia i jej szmatki przybyły z Tarnowa ;) Dziękujemy!!!