Charakterystyka Królika

Moje zdjęcie
Elbląg, Warmińsko-Mazurskie, Poland
Jestem Żoną i Matką. Kolekcjonerem i Czytaczem. Budowniczym swojej małej rodziny. Mój MałżOn to odważny, lecz nico leniwy lew. Mój Syn to Mały leśny troll o najmądrzejszych oczach świata. Ja to Chaotyczny Królik, kobieta o wielkim sercu i duszy wielkości lalki Barbie. Sprzątam, gotuję i piszę, a przede wszystkim żyję! Oj, tak- żyję pełnią życia!!!

wtorek, 14 stycznia 2014

Czymże jest kolor?

Ani się obejrzałam, a minęła połowa stycznia. Przeżyłam kolejne urodziny, rozebrałam choinkę i pomaleńku szykuję się do remontu.
W pracy też mam raczej spokój, bo zima to nie pora na wielkie remonty.
Czasem zdarza się, że ja sobie czytam książkę, a kolega z biurka obok, odbiera telefony od namolnych pań z Netii. Potem te telefony spisujemy na kartce. Najwięcej razy dzwonili przed Wigilią- sześć telefonów jednego dnia.
Mamy też listę piosenek leczących na "Esce"- rekord należy do "Swojskiej śmietany", któraż to jednego dnia leciała siedem razy.
I tak sobie czas leci wolniutko, aż do pewnego, wczesnego południa...

Jeb!
Trzasnęły drzwi, prawie wyrwane z zawiasów. Na sklep weszła para. On- postury mizernej i nieszczególnej. Pod nosem zwisał mu smutny wąs. Jego oblicze wyrażało bezgraniczną pustkę. 
Milczał.
Ona, wielka jak góra, kolorowa jak namiot cyrkowy. Głosem grzmiącym, niczym trąby dnia sądnego, zażądała kawy i wzornika farb wewnętrznych.
Podświadomie skuliłam się i starałam być niezauważalną. "Huragan Irenka"- jak go potem ochrzciliśmy, rozpoczął mordercze żniwo.
Coś mnie wtedy tknęło. Objawiła mi się ta "iskra boża", która nakazała nie wtrącać się w dyskusję, a raczej spisywać wszystko na bieżąco, potomnym ku przestrodze.

"Huragan Irenka" wybierał kolory według takich wytycznych:
(wraz z kolegami, później dopisaliśmy nasze odpowiedzi)

- Ma być kolor żółty, taka cytryna z zielenią!
Albo rybki, albo akwarium. Proszę się decydować.

- Który kolor jest bardziej waniliowy?
Ten, który jest mniej słodki.

- Czy groszek jest zimny?
Tak, jeśli zdązył wystygnąć.

- Dlaczego tu nie ma koloru kapuczino?
Bo to nie kawiarnia.

- Pan mi da cenę, a ja pójdę do innego sklepu i tam kupię.
Że też ja na to nigdy nie wpadłam.

- A beżowy to jaki kolor?
Taki bardziej jak czerwony, a mniej jak żółty.

- Dlaczego Pan m mówi, że puszka jest 3l, jak mi majster powiedział, ze 2,98l?
Bo majster pracuje dla konkurencji.

- A pomarańczowy się nadaje do sypialni?
Pomarańczowy nie nadaje się tylko do trumny.

- W sypialni mamy takie ściany, że przechodzi zieleń w gupie beże, a potem do brązu.
Tak... jest w tym jakaś logika.

- Ten beż jest pomarańczowy według mnie.
Według mnie jest za mało czerwony, a za dużo żółty.

- A ten beż jest zielony na samym dole i przez to pomarańczowy taki się wydaje.
Tak bardzo sensowne. Wow! Kolor taki skomplikowany!

- Drzwi bardzo jasne mamy, struktura wiąz. W kolorze ciemny brąz.
Brawo! Dokonaliście niemożliwego!

- Ten beż to nie kawa z mlekiem! Beżowa to jest pończocha!
Od dzisiaj już nigdy nie pomylę kawy z pończochą!

- Mój ojciec był daltonistą!
A ja myślałam, że idiotą.

- Ten beż to do pokoju, a tam nie ma w ogóle ścian! Lustro tylko wisi! 
O! Ma pani pokój bez ścian?! A nie przypadkiem bez klamek?

- Pani bluzka jest pośrodku, pomiędzy tym i tym kolorem.
Proszę Pani! Co prawda w tym katalogu jest kolor o nazwie "ciepłe kakałko" i "budyniowy misiaczek", ale koloru "bluzka Rudej" nie stwierdzono.

- Napisał Latex! No przez telefon mi tak napisał!



To ja wam teraz piszę "przez komputer", że choć półgodzinna wizyta "huraganu" zmęczyła mnie jak dwugodzinny maraton, to jednak strasznie lubię swoją pracę!
I nie, koloru ostatecznie nie wybrali.

A czemu wybrałam akurat historię o kolorach?- Bo mi ich tak strasznie brakuje!

Ta pogoda mnie wykańcza, bo jest ciągle ciemno i szaro. Nie mogę przez to robić zdjęć w dziennym świetle, a fotografowania z lampą błyskową nie lubię, bo kolory wychodzą przekłamane.

Dzisiejsza sesja rodziła się w wielkich bólach.

Lalkę już wam zapowiedziałam, jako "pannę o twarzy tak męskiej, że zrobię z niej transwestytę."

Oto ona:

Bond Octopussy Doll z 2007 roku

Tak wygląda PROMO:


Tak wygląda postać w filmie:

A tak wygląda lalka bez pudła:












Moim największym zarzutem, co do tej lalki, jest jej nieproporcjonalnie duża głowa, podłużna, "końska" twarz i mocno wysunięty podbródek. Niewiele jest lalek z tym moldem (Daria 2004) i moim zdaniem, nie należy on do najbardziej udanych.

Wróćmy jednak do Pusi, której lico wydawało mi się tak bardzo męskie.

Pusia znalazła w stadzie pokrewną duszę, która szybko zaproponowała jej zmianę "ymydżu":

- Nie jesteś aby za wysoka jak na lalkę?

- Cóż za męska szczęka! Mogę dotknąć?

- Honey! Zrobię z Ciebie gwiazdę! Zaufaj wujci* Ru!
* wujek + ciocia = wujcia

RuPaul robił co mógł, ale z pustego to i koza na pochyłe drzewo nie wskoczy. 
Pusia prezentuje się teraz tak:





Bitch! I'm fabulous!



Głowa taka płaska!




Czyżbym wyczuwała subtelną nutkę kobiecości?

Ty do mnie mówisz?



Jeśli kogoś to zainteresuje, to wszystkie lalki z serii "Bond" mają cycki większe niż standardowa Model Muse ;)

Odpowiedź na pytanie: Czy Pusia ma "dzyndzel" w gaciach?- zostawiam Wam.

Oczywiście zapominałam dodać, że  Pusia i jej szmatki przybyły z Tarnowa ;) Dziękujemy!!!


42 komentarze:

  1. W obu stylizacjach wygląda fajnie. Twarz jest ciekawa i wg mnie kobieca, choć liczę na więcej zdjęć... co do opisu Huraganu Irenka - bezcenny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bezcenne to moje wspomnienia :) Nadal się boję, że oni wrócą!
      Postaram się dać dodatkowe fotki, gdy zestawię Pusię z inną panną spod znaku Bonda, ale obiecywać nie będę.

      Usuń
  2. Ach, więc to Ty skradłaś tę magalitową Ośmiorniczkę!
    Istotnie, z twarzy podobna zupełnie do nikogo i jeszcze rozjechana na płasko walcem imperatywu transwescytyzmu... no ale omg, Stare Bondy <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie "skradłam" a "uczciwie kupiłam" ;) Mam niezwykłą słabość do lalek podobnych do nikogo :-)

      Usuń
  3. błahahahahahah...kofam ludzików!
    Co do kolorów...jako człowiek obdarzony dość dobrym wyczuciem koloru i znający wiele nazw kolorów;)...uwielbiam poduszczać ludzi- motających się;) W zaprzyjaźnionej pasmanterii, w której bywam często spotykam podobne rozmowy;)
    Wpada Pani Krystyna z błyskiem w oku....rozgląda się i mówi znudzonym głosem- nie ma takiego koloru jak szukam...,.oczywiście ja nie mogę przepuścić takiej okazji i niewinnie pytam (choć tam nie pracuję i powinnam zostać neutralna;)) a jaki to ma być kolor???
    Zapamiętuje co lepsze..."aaaaaaa taki czerwony pod niebieski";)....fioletowy? pytam najuprzejmiej;) nie....taki granatowy ...odpowiada Pani;)
    Albo....taki pomiędzy pomarańczem a zielenią....na to ja najuprzejmiej -mrugając do zaprzyjaźnionej Pani z pasmanterii....podchodzę do regału i wyjmuje motek oliwkowej wełenki...czy to aby nie taki kolor....Pani Krystyna dębieje...kupuje 4 motki i wychodzi;)
    Swoją drogą ciekawi mnie "Kolor bluzki Królika"...może opatentujemy?;)...ja mam w przedpokoju "Karmazynowy przypływ"...a w kuchni "Słoneczny pocałunek";)
    Co do Laluni...nie ma się co czepiać....ośmiornice wielkie "bańki" mają;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą ośmiornicą to trafiłaś w dziesiątkę! Faktycznie, dotąd nie zwróciłam na to uwagi :)
      Ja ogólnie też rozpoznaję zbyt wiele odcieni i dlatego do dobierania farby się absolutnie nie nadaję!

      Usuń
    2. Bardzo mnie tymi kolorami zainspirowałaś;)

      Usuń
  4. Oj tam "czepiasz" się panienki, załóż jaj z powrotem tą ośmiorniczkę i będzie cacy ;)
    opis - na wagę "piaskowego złota"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię się czepiać moich lalek ;) U mnie nawet brzydota ma prawo bytu :)

      Usuń
  5. Przynajmniej nigdy nie masz nudno w pracy ;)

    Co do lalki, daaaawno, dawno temu zachłysnęłam się dwoma nowymi moldami - Marissą i Darią właśnie. Ale teraz jak na nie patrzę to wydają mi się takie mdłe, te ich oczy są takie zamglone... No nijak mi się już nie podobają. Za to nowa stylizacja bardzo mi przypadła do gustu :) Zdjęcie kiedy ma na głowie szal i okulary jest świetne! Kojarzy mi się ze starymi filmami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że mold Daria to trochę niewykorzystany potencjał. Przez specyficzne malowanie oczu u lalek kolekcjonerskich, one wszystkie mają takie przymrużone, maleńkie ślipia i wszystkie wyglądają jak naćpane. Pewnie z większymi oczami wyglądałyby ciekawiej.

      Usuń
  6. Ja tęsknię za śniegiem do tego stopnia, że płakać mi się chce na widok pączków na drzewach. Jest STYCZEŃ, u licha!!! Chcę krajobrazu w odcieniach bieli i srebra!!! Jak ja mam uczyć dzieci Jingle Bells przy takiej aurze, hę?!
    A Ośmiorniczka całkiem niezła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie źle napisałam- szarość mnie dobija! Biel przyjęłabym z ulgą ;) Maślak pytał mnie ostatnio co to są sanki :)

      Usuń
  7. Gdyby nie to, że byłaś w pracy, to normalnie jakby kabaret obwożny do Ciebie przyjechał. Najgorsze, że nie miałaś szans na wygwizdanie go. Na szczęście masz poczucie humoru i wyobrażnie i nieszczęście przekułaś w zabawną historyjkę.
    Ta panna jest jak dla mnie baaardzo piękna. A TY jak zawsze wyciągnęłaś z niej maksimum tego co się dało. Zafundowałaś cudną sesję, brawo !!! Jak dla mnie jest zachwycająca , szczególnie w okularach i szaliku na głowie. Bossska .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki obwoźny kabaret to ja mam częściej, niż bym sobie tego życzyła ;)
      Panna jest na pewno oryginalna, ale czuję że da się z niej wydobyć więcej!

      Usuń
  8. O matko, ale się uśmiałam. Przeczytałam też koleżance, która pękała ze śmiechu. Ten tekst będę stosować jako terapię śmiechem, gdy mnie chandra dopadnie. Irenkę wyobraziłam sobie jako ogromny cyrkowy namiot z gadającą głową na szczycie.
    A lalce najładniej w okularach i z szalem na głowie. Wtedy kwadratowa szczęka nie rzuca się tak w oczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tekst (wszak napisany przez życie) sprawił tyle radości ;)
      "Irenka" na serio wyglądała jakby uciekła z cyrku. Szkoda że nie miała brody.

      Usuń
  9. Fakt, rysy twarzy ma ostre ale niektóre baby takie są ... To typ "suchej żylety" . W obu stylizacjach wygląda ciekawie . Jestem pewna, że RZYMSKI PORANEK wita KAWĄ Z PRZYJACIELEM - on pije CZEKOLADOWĄ MOKKĘ , ona BIAŁĄ CZEKOLADĘ .Siedząc w pościeli z EGIPSKIEJ BAWEŁNY patrzą na BŁĘKITNY ŚWIT i PORANNE SŁOŃCE. Na SZAROŚCI GRANITU stolika ŚWIETLISTY PORANEK SŁONECZNYM POCAŁUNKIEM muska WANILIOWY BUDYŃ i KOGEL-MOGEL . Odziana w TKANINY KASZMIRU będzie znowu miała EGZOTYCZNY SEN o PLANTACJI MANGO , ORSZAKU FARAONA pijącym SYROP KLONOWY i LECIE TOSKANII spędzonym na WŁOSKIEJ TERRAKOCIE ... uff ...
    Niech żyje Dulux !!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat "Huragan Irenka" szukał farb Dekoral, ale twój tekst też jest na czasie ;))
      Bosz... kto wymyśla te durne nazwy?

      Usuń
  10. Jak ja kocham takie lalkowe dziwolągi :) Trzeba mimo wszystko oddać lalce, że jest podobna do postaci i fajowo wygląda w swoim pusiowym szlafroczku. Od jakiegoś czasu jest na mojej chciej-liście i bardzo się cieszę, że mogłam u Ciebie obejrzeć jak wygląda "nieoficjalnie". A trzaśnięci klienci, mimo że urozmaicają człowiekowi życie, to potrafią być prawdziwą zmorą, więc oby ta baba nigdy już nie wróciła i naprawdę bardzo biedny ten jej mąż.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uwielbiam wszystkie lalki o "alternatywnej urodzie"!!!
      Baba wróci...
      Zawsze wracają...

      Usuń
  11. ha ha, dobre; o tak, ja o swoich klientach też mogłabym książkę napisać. stylizacja wyszła lalce na dobre, w okularach wygląda o niebo lepiej niż w swoim firmowym szlafroczku; uwielbiam lalki nawiązujące do postaci ze starych filmów i seriali

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się czasem zastanawiam, czy każda branża ma swój "huragan" czy tylko budowlanka ściąga psychopatów?
      Wolę lalki "stylizowane na" bardziej niż te, które miałyby odwzorowywać konkretną postać.

      Usuń
  12. Na pierwszym zdjęciu lalka wygląda jak dorosła Regan.

    OdpowiedzUsuń
  13. Króliku, wydaje mi się, ża każda branża ma psychopatów.
    Lalka ma ładny profil, wręcz dziewczęcy, ale od przodu rzeczywiście wygląda koniowato. Ciekawa jestem, czy aktorka, która była wzorcem dla lalki, kupiła sobie choć jeden egzemplarz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym wykupiła wszystkie, żeby nikt mnie z taką końską szczęką nie łączył! ;)
      Pewnie masz racje, każdy cyrk ma swoje małpki ;)

      Usuń
  14. no z tymi kolorami to nie taka prosta sprawa :) a u nas jest dzisiaj jasno, bo wreszcie spadł śnieg - bałwan już stoi :)

    OdpowiedzUsuń
  15. nie no padłam z tej baby,choc pewnie w realnym życiu bym babie trzasnęła drzwiami przed nosem :P albo i nie tylko drzwiami i nie tylko PRZED nosem :P
    A Oktopusyna mnie się nie podoba,milion lat świetlnych brakuje jej do Ru.... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Naś klijent naś pan!"- nie mogłam pokazać jej drzwi, a gdybym pokazała, to nie miałabym takiego, fajnego posta ;))

      Usuń
  16. Też mi kolorów brakuje - w tej chwili u nas dominuje biały:) dodatkowo przeplatany szarością...
    A mi się lalka podoba z samego tylko względu, że do jednego z moich ulubionych bondów nawiązuje:) - sentyment taki:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ubawiłam się. ;) Ach jak ja lubię takie panie. ;)
    Laleczka bardzo ciekawa. Moim zdaniem ma bardzo ładny nosek i usta. Choć szczęka rzeczywiście dość męska. ;) Uwielbiam stare Bondy. Zwłaszcza te z Rogerem Moorem. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że ja nie widziałam nawet jednego Bonda? ;)
      Kiedyś miałam to nadrobić, ale zasnęłam po 10 minutach...

      Usuń
  18. Długo nie mogłam dorosnąć do Bondów. Pewnie dlatego, że kilka razy chodziłam do kina z moją klasą, co pojawił się jakiś nowy odcinek i tak jakoś mi się jednostronnie kojarzyły. Ale teraz uwielbiam wszystkie, które znam :-)

    Tak, i ja ten mold uważam za końsko - męski. Ale dużo dziś takich bab. Przynajmniej nie jest lukrowana... Znak naszych czasów.

    Ja mam w pracowni "zachód słońca". Fajny kolorek :-) Inspirujący.

    OdpowiedzUsuń
  19. Na swoim blogu zrobiłam wpis dedykowany Rudemu Królikowi /jakby nie widział brzydkiej lalki/
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Takie historie z perspektywy drugiej strony sprawiają, że zastanawiam się, czy ja sama się tak nie zachowuję w miejscach publicznych :-D

    Co do Pusi, to moim zdaniem ładniej by wyglądała na jakimś krąglejszym ciałku :-) Choć Twoja stylizacja i tak wyszła jej na wieeelki plus :-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Się nie znacie. To nie jest żadna końska uroda, tylko uroda wyrazista, ostra i zimna. Akurat na tę porę roku. Lalka wygląda na damską wersję Chucka Norrisa, co to i kopa z półobrotu zasadzi i do cyca przytuli, gdy trzeba. Fajna óna!

    OdpowiedzUsuń
  22. Genialne tamte z kolorami! Normalnie się uśmiałam! A co do lalki, to jest extra! Gdzie kupiłaś? Bo może bym ją sobie sprawiła...

    OdpowiedzUsuń