Zanim dokonałam "comming out" jako nieuleczalnie chora zbieraczka lalek, imałam się różnych kolekcji. Zużyte karty telefoniczne, jednogroszówki, czy plakaty z Jeanem Claude Van Damme'm- to wszystko miało swoje miejsce w mojej polowce pokoju, który dzieliłam z bratem. Kiedy już wyrosłam z tych "popierdółek" przeżyłam kilkuletnią, graniczącą z obsesją, fascynację skrzydlatymi stworzeniami- wróżkami (nie mylić z elfami), takimi stworzonkami, które po angielsku nazywają się Faeries* lub Pixies- wiecie- duszki :)
* ten sposób pisania bardziej mi się podoba niż klasyczne "fairy", poza tym jest w tej formie stosowane w rytuałach Vicca i innych religiach pogańskich.
Tak czy inaczej podczas tej mojej obsesji zgromadziłam pokaźną kolekcję, co było dość trudne ze względu na trudności ze zdobyciem okazów. Te ogólnie dostępne były albo brzydkie jak noc, albo ich skrzydła były wykonane z "pończochy", czyli kolorowego nylonu naciągniętego na metalowy stelaż. Czasy, o których mówię były na długo przed odkryciem PayPal'a i eBaya, a na All panowała wielka posucha. Pamiętam, że internet był wielką pociechą, a zwłaszcza galerie na stronach takich artystek jak: Nene Thomas i Amy Brown. Oczywiście w miarę skromnych możliwości drukowałam Ich prace i wieszałam na ścianach. Kiedy wyprowadziłam się z domu, na nowym mieszkaniu szybko porozstawiałam moje ukochane figurki i cieszyłam się tą odrobiną magii, którą udało mi się przyozdobić szare mieszkanie w bloku z wielkiej płyty... Na ich nieszczęście w domu tym zamieszkała tez inna, niezwykle magiczna istota- Kluska, moja łaciata kotka, która absolutnie nie trawiła żadnej konkurencji i w ciągu tygodnia rozprawiła się z kolekcją. Na zasadzie: tą "skitram (właściciele kotów wiedzą co to znaczy), tamtą zjem, a tą zwyczajnie potłukę", pozbawiła mnie większości okazów, na moje szczęście tych najmniej cennych. Potem moja pasja zaczęła przygasać, ponieważ znajomi wiedząc o niej, przynosili mi na każdą uroczystość jakąś figurkę i większość z nich bardziej przypominała trolle jak wróżki, a ja przez to zaczynałam czuć przesyt. Całkowite załamanie nastąpiło gdy na mojej dzielnicy otworzył się supermarket typu "u Chińczyka, szystko za pińć zlotych", w którym stał olbrzymiasty regał wróżek, z których każda była tak piękna, że mogła być ozdobą kolekcji. Nie zrozumcie mnie źle: w owym czasie miałam ze 30 figurek, z których byłam dumna, a tutaj na półce pręży się z 50 takich, których nie mam i są one w śmiesznej cenie!- po prostu zbieractwo w jednej chwili straciło dla mnie sens. Wróżki zniknęły z półek, a ja oddałam się lalkowej pasji i póki co spełniam się w niej całkowicie.
Nie przestałam uwielbiać wróżek. Nadal mam kilka tych najbardziej ukochanych. Dwie darzę szczególnym sentymentem:
Sama figurka ma może z 10 centymetrów wysokości i jest wykonana z materiału przypominającego kamień. Dostałam ją pd mojej przyjaciółki z dzieciństwa, z którą pokłóciłam się przed laty przez jakieś dziewczyńskie nieporozumienie i drogi nasze się rozeszły. Nie widziałyśmy się 13 lat, przez przypadek odnowiłyśmy kontakt i wtedy kazało się, że nadal mamy o czym rozmawiać i wtedy też dostałam od niej tą panienkę. Niestety Kasia wędruje teraz gdzieś po świecie i nie mam z nią kontaktu- tak się umówiłyśmy, ale ta mała figurka ciągle mi przypomina, że w życiu zawsze można zacząć od nowa.
Drugą figurkę dostałam od Małżona w czasach, gdy tylko marzyłam o tym, że on owym Małżonem zostanie. W zasadzie z tą wróżką nie wiąże się żadna romantyczno-sentymentalna opowieść, ot po prostu straszliwie mi się ona podoba :)
ta akurat jest dość duża (około 20 centymetrów), ma boskie skrzydła i jakoś wygląda tak prawdziwie. Plus za to, że koty próbowały ją zamordować już kilkakrotnie i póki co wygrywa wróżka.
Oczywiście w kolekcji nie zabrakło także barbiowych skrzydlatych. Niestety nie są to te wymarzone jak np.:
-The Enchantress™ fron the Fairytopia Barbie- z 2005 roku
- Barbie Titania ze Snu Nocy letniej- z 2004 roku
- Fairy of the Forest Barbie- z 1999 roku
- Legends of Ireland Faerie Queen Barbie - z 2004 roku
Niestety moje latające panny są trochę bardziej "przyziemnie" :), a są to:
Barbie Lumina, którą nabyłam bo szalenie podobają mi się jej kolory i pyszczek.
Skrzydła ma moim zdaniem chybione, ale do zdjęcia je założyła :)
Strój jest "wmoldowany" w korpus lalki.
Pyszczek wróżki przypomina egzotyczne zwierzątko, a jej skóra pięknie opalizuje.
Kiedy lalka pojawiła się w mojej kolekcji najbardziej zdziwiło mnie to, ze jest znacznie mniejsza niż standardowa Barbie.
Kolejnym "motylkiem" jest Fairytopia Barbie w kolorze zmrożonego trupa :)
Lalka ma na stopach rozczulające mnie papućki :)
Bardo ją cenię ze względu na moją miłość do rzeczy w różnych odcieniach jednego koloru. No i nie co dzień Mattel wypuszcza lalkę całą na niebiesko.
Zupełnie niedawno dołączyła do mojej kolekcji śliczna, fiołkowa No Name Barbie. Co prawda nie mam 100% pewności, że ta pani też jest wróżką, ale póki co świetnie pasuje do reszty skrzydlaków:
Jej włosy mogą wyglądać na nieco zmechacone, ale jest to jedynie wina tych brokatowych nitek- zapewniam was, że są jedwabiste i mięciutkie.
I na koniec mała przestroga: na All można kupić skrzydła do robienia lalek OOAK, wyglądające mniej więcej tak:
Sprzedawca pisze w aukcji, że "są wykonane ze specjalnego, błyszczącego tworzywa". Owo "tworzywo" to zwykła tekturka powleczona laminatem :(. Skrzydła są kiepskie, a na lalce wyglądają dobrze tylko z daleka.
Jeżeli marzy wam się OOAK Barbie w roli wróżki, to lepiej zrobić skrzydła samemu lub na eBayu za nieduże pieniądze, można zakupić prawdziwe dzieła sztuki.
To jest blog o lalkach.
O Barbie, które zna każdy i o takich, o których słyszało niewielu. O takich, co wyglądają zwyczajnie i takich, co zatykają dech w piersi. Jedne kosztowały pięć złotych, a inne małą fortunę, ale wszystkie są tak samo cenne i niezwykłe...
To też blog o leniwym Kocie, cudownym Dziecku, sprytnym Mężczyźnie i o Kobiecie, która jest Królikiem.
Ten blog to moje miejsce, moja Nora, do której Cię zapraszam.
Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy.
Charakterystyka Królika
- RudyKrólik
- Elbląg, Warmińsko-Mazurskie, Poland
- Jestem Żoną i Matką. Kolekcjonerem i Czytaczem. Budowniczym swojej małej rodziny. Mój MałżOn to odważny, lecz nico leniwy lew. Mój Syn to Mały leśny troll o najmądrzejszych oczach świata. Ja to Chaotyczny Królik, kobieta o wielkim sercu i duszy wielkości lalki Barbie. Sprzątam, gotuję i piszę, a przede wszystkim żyję! Oj, tak- żyję pełnią życia!!!
piątek, 30 lipca 2010
Skrzydła
Etykiety:
Barbie Titania,
Faerie Queen,
Fairy of the Forest,
fairytopia,
lumina,
mattel,
no name,
The Enchantress
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja też za nim zaczełem zbierać Barbie na poważnie , zbierałem różne pierdółki m.in.kindery , bryloczki itp. Tak to już jest jak się ma duszę kolekcjonera pamiętam że potrafiłem długo czekać na wymarzony okaz ech to były czasy kiedy daną figurkę trudno było dostać a dziś na allegro i na innych aukcjach jest ich pełno nawet całe serie dobrze że lalki ciezko dostać bo im trudniej się coś zdobywa tym później lepiej smakuje XD
OdpowiedzUsuńnie wiem czy ta z lilowymi włosami to nie przypadkiem jedna z syrenek:))))
OdpowiedzUsuńA Fairytopia Barbie w kolorze zmrożonego trupa bardzo mi sie podoba:)
lilavati112
chyba fountain mermaid barbie to bedzie:))))
OdpowiedzUsuńlilava
Tyle, że Fountain Mermaid ma różowe włosy, a moja ma fioletowe... nie znalazłam wersji z fiołkowymi lokami :|
OdpowiedzUsuńcud, że masz mnie - strasznie nudzącego się studenta, który spędza niemal całe dnie w internecie i wzbogaca swoją wiedzę na temat Barbie... :D
OdpowiedzUsuńto Barbie 'Magical Hair Mermaid' '93 ;)
rzeczywiście, jest podobna do 'Fountain Mermaid', ale, pomijając już sam kolor, FM nie ma błyszczących nitek we włosach - wyłącznie na grzywce ;)
Mieszko nie pusz się tak, bo pękniesz :) Gdyby nie Ty to by większość moich zbiorów No Name chodziła i doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Masz dar grzebania w miejscach, o których ja nie mam pojęcia i chwała Ci za to! Jeszcze powiedz co jest takiego "magical" w tych włosach, bo ja je i prałam i na słońce wystawiałam i nic:)
OdpowiedzUsuńTeż miałam zamiar kupić te skrzydełka, bo mam jedną wróżkę do naprawy. Trzeba będzie poszukać czegoś innego.
OdpowiedzUsuńA "magical" to pewnie dlatego, że tyle tego błyszczącego we włosach :)
tak chciałem się chwilkę popuszyć, ale już mi przeszło... ;p
OdpowiedzUsuńz przyjemnością sobie przekopuję eBay i inne stronki, żeby identyfikować No Name'y ;)
dokładnie, Allmode - chodzi tu przede wszystkim o ten błysk... Dodatkowym "magicalem" było pasemko przyczepione do korony, jaką lalka miała w oryginale. Pasemko było po pierwsze proste, gdy zaś reszta włosów falowała, a po drugie zmieniało kolor z fioletowego (koloru włosów) na różowe (nieduża zmiana xD) pod wpływem temperatury...
PS. 'Magical Hair Barbie' NRFB na eBay'u osiąga zawrotne ceny, powyżej 100$. Rarytasik Ci się trafił ;)
Kochana, co do tego postu http://hekateee-wonderland.blogspot.com/2010/07/no-name.html i Twojego komentarza pod nim... Ten kok to gumka recepturka, tasiemka i 3 szpilki :) chcesz tutorial? :D Chętnie Ci pokażę jak to się robi :)
OdpowiedzUsuńWiesz Króliku, ze ja kiedyś popełniłam 2 OOAKowe wróżki? zobacz: http://home-and-garden.webshots.com/photo/2061867280065688608tRQvFE
OdpowiedzUsuńŚliczne! Mnie się od dawna marzy OOAK-owa wróżka, ale ciągle nie mam na nią "wizji", no i musiałby mieć to "coś" w twarzy, bo ja repaintów robić nie umiem :(
OdpowiedzUsuńA mi sie podobaja skrzydelka z All. Kupiłam różnie wzory, córki sa zachwycone. I wcale nie jest napisane ze sa wykonane z blyszczacego tworzywa, tylko ze sa blyszczace, usztywnione laminatem a to zasadnicza róznica. Poza tym sa o wiele tańsze od tych z ebay'a i trwalsze i dzieciakom lepiej sie je zakłada na lalki. Wiatka.
OdpowiedzUsuńDo roboty idźcie, a nie pierdołami się zajmujecie! Dorośli ludzie i lalki zbierają. Co z wami nie tak?
OdpowiedzUsuńCudna ta twoja Lumina!Właśnie się zastanawiam czy też sobie jej nie kupić.Mam ognistą wróżkę z tej serii.Ale pozbawiłam ją skrzydełek.Więc jest teraz elfem.U Luminy przeszkadzają mi te skrzydła i firmowa fryzura.
OdpowiedzUsuńBarbie Lumina - toż to moja Elfuria zanim ktoś skrzydełek ją pozbawił i makijaż czarny permanentny zrobił !!!
OdpowiedzUsuńTeraz wiem jak wyglądała przed przymusową wizytą
u wizażystki !!! :)