Charakterystyka Królika

Moje zdjęcie
Elbląg, Warmińsko-Mazurskie, Poland
Jestem Żoną i Matką. Kolekcjonerem i Czytaczem. Budowniczym swojej małej rodziny. Mój MałżOn to odważny, lecz nico leniwy lew. Mój Syn to Mały leśny troll o najmądrzejszych oczach świata. Ja to Chaotyczny Królik, kobieta o wielkim sercu i duszy wielkości lalki Barbie. Sprzątam, gotuję i piszę, a przede wszystkim żyję! Oj, tak- żyję pełnią życia!!!

środa, 5 stycznia 2011

Poznajcie Pana Washmitt

Tak daleko od lalek jak dzisiaj jeszcze nie odbiegłam w żadnym poście, ale zauważyłam, że nowy wygląd bloga spowodował lawinę zainteresowania pewnym różowym panem, wobec tego chcę Wam przedstawić jego historię.

Oto pełna mrożących krew w żyłach opowieść o dziejach Pana Arnolda Washmitta.



Urodził się nie tak dawno temu w Biedronkowie Górnym gdzie też spędził dzieciństwo i wczesną młodosć. Największą bolączką było dla nigo to, iż nikt nie traktował go poważnie. Absolutnie wszyscy widzieli w nim jedynie "myjkę dziecięcą", taką samą jak Żabka, Kaczuszka, Rybka i Coś Co Nikt Nie Wiedział Czym Jest, z którymi się wychowywał.
Pewnego dnia do Biedronkowa przybło młode wówczas małżeństwo Królików (zasadniczo mój Małżon jest Lwem, ale musicie wiedzieć kto nosi spodnie), które podczas poszukiwań tanich pierogów i warzyw na patelnie natknęło się na Arnolda.
Młoda Królica aż podskoczyła z radości na widok tej jakże inteligentnej twarzy, albowiem miała ona niegdyś sen, w którym ową twarz ujrzała.
Sen, który potem Małżon przedstawił w formie komiksu:


Arnold ujrzał swoją szansę w tym, jakże niezwykłym, zbiegu okoliczności i za pomocą swych diabelskich mocy (albo aż dwóch zębów), sprawił że Króliki zabrali go z Biedronkowa. Jednak musieli pozostawić okup w zawrotnej wielkości pięciu złotych.

Uwolniony Arnold szybko opanował puste, Królicze rozumy i uciekł na wolność.
Najpierw postanowił poszukać mieszkania:


Udało mu się trafić luksusowy apartament na poddaszu stylowej kamiennicy:


Nigdy nie cierpi głodu, bo zawsze ma pełną lodówkę:


Uwielbia relaksujące kąpiele z dużą ilością pachnących kosmetykwów:


W wolnych chwilach układa kompozycje kwiatowe:


Ale prawdziwą miłością Arnolda zawsze były i będą- KOBIETY!!!






Tych, którzy zaczynają się bać o moje zdrowie psychiczne, pragnę zapewnić, że absurdu starczy mi jeszcze na jakieś dwa posty. Potem postanawiam wrócić do powagi ;)

A tych, którym podobał się komiks Małżona zapraszam na jego stronę: mightyigrek.digart.pl, której nie aktualizował od pięciu lat, ale może z Waszą pomocą natchnienie mu wróci i znowu zacznie rysować.

16 komentarzy:

  1. Ha ha ha
    Ale się uśmiałem!!!
    A już myślałem, że dziś nic mnie nie rozkręci, a tu proszę moja ulubiona Pani redaktor dała taki popis :)
    Zdjęcia różowego królika są powalające a komiks czad.

    A nie myślałaś nad zmianą nazwy na różowy królik?

    OdpowiedzUsuń
  2. ten królik jest bardzo fotogeniczny ha ha , najlepsze jest zdjęcie na tle wielkiej reklamy - jak z ulicy sezamkowej albo z mapetów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. WIM- w życiu!! Ja mam mroczną-pogańską duszę, do której róż nijak nie pasuje :) A Rudy to od koloru włosów, którego za nic nie zmienię!

    Świstak- dzięki! To mi jedyne ocalało z serii :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się ze świstakiem, że wygląda trochę jak z Ulicy Sezamkowej! xD

    Tym razem jednak od Twojej notki odciągnęły mnie komiksy Małżona ^^ (muuusisz go zmusić do kontynuacji! :) )

    OdpowiedzUsuń
  5. Serio nie zmienisz?
    myślałem, że dasz się namówić hehehe
    Przecież ja wiem,że masz rude włosy :) i dlatego "rudy królik"

    OdpowiedzUsuń
  6. Ech Królisiu ! Post przedni, Arnold jest bossski zdjęcie z MM bomba a komiks Małżona rewelacyjny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ha ha ale się uśmiałam skąd Tobie się to bierze ---Nigdy nie cierpi głodu, bo zawsze ma pełną lodówkę:---i królik w lodówce rozbawił mnie najbardziej
    Brawo za humor!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jesteś wielka! Rany, jak się cieszę, że ostatnimi czasy co i raz coś piszesz. Z Mężem się najwidoczniej dobrze dobraliście - oboje z dzikim poczuciem humoru. Idę eksplorować komiksy wyżej wymienionego. :-))

    OdpowiedzUsuń
  9. No i proszę, ni to zabawka, ni myjka,w dodatku różowa i pozornie, zaznaczam, pozornie pospolita dość. Okazuje się, że skrywa ów różowy królas niezłą głębię i bywa inspirujący. TO chyba jego największa różowo-zębowa moc. Maż ma bardzo fajną kreskę, szkoda, że zrobił przerwę.
    Nie różowy Króliku nie sądziłam, że masz taki potencjał wyobrażni, dawno mnie nikt tak nie zaskoczył jak właśnie TY ! pozdrowienia dla Don Ricardo.

    OdpowiedzUsuń
  10. W imieniu Małża dziękuję za stymulujące komentarze. Może w końcu ten leniwiec zacznie znowu tworzyć. Swoją drogą 90% jego komiksów było bez mała "z życia wzięte", a że nasze życie wręcz ocieka absurdem, to inspiracji ma na wiadra :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Twoje teksty są świetne. Mało kto podchodzi do życia z takim dystansem ;-) Czekam na więcej :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jesteś NAJLEPSZA:) Nie ma takiego drugiego bloga. Mogłabym tutaj przesiadywać godzinami a ciągle byłoby mało. Niech tego "absurdu" będzie jak najwięcej:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj, ja też mam nadzieję, że absurdu wystarczy Ci na o wiele więcej niż 2 posty! Mi najbardziej spodobały się zdjęcia Arnolda otoczonego wianuszkiem lalek. Niezły z niego kobieciarz ;)
    A komiksy Małżona są genialne!

    OdpowiedzUsuń
  14. Gdyby byly Oskary za pisanie, to Rudy Krolik by je wszystkie dostawal, z roku na rok! :D a mi sie najbardziej podoba, jak Arnold wytrzeszcza galy na Marilyn na glownym zdjeciu tego bloga - juz zawsze bedzie mial reputacje kobieciarza! :D
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam Twoje pisanie, Królik przebija wszystko:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jezuu, czemu mnie dawno w Biedronce nie było?
    Uwielbiam absurdalne zabawki i inne przedmioty teoretycznie dla dzieci ;)
    (Swoją drogą polecam bajkę Tomek Lokomotywa, co piątek o 19 na Jedynce - jest co najmniej surrealistyczna :D)
    Tak w ogóle widzę, że coś tu się pozmieniało podczas mojej nieobecności spowodowanej brakiem internetu. Ładnie, ładnie ;)

    OdpowiedzUsuń