...ale nie ta o której myślicie :))
Dzisiejszy post dedykuję tym, którzy nadal trzymają kolekcje w szafie, piwnicy lub wersalce z obawy przed reakcją otoczenia i bliskich.
Dzisiejsza pani jest prezentem urodzinowym od mojej Mamy i Brata mego- i choć stosunki z Bratem, są bardziej jak poprawne (a raczej w hierarchii ważności Brat stoi na tym samym piedestale co Małżon)to z mamą są... też wspaniałe ;)
Po prostu z Bratem zawsze wyczyniałam jakieś głupoty; a to ścigaliśmy się po mieście autobusami, a to próbowałam go utopić wożąc na plecach w płytkiej wodzie. Godzinami oglądaliśmy VIVĘ sprzeczając się która ładniejsza: Shakira czy Rhianna i kiedyś robiąc popcorn spaliliśmy Tatowego wok'a (Tatku jeśli to czytasz, to wiedz, że nawet było nam przykro, ale bardziej kukurydzy żal).
Brat mnie zawsze rozumiał i jest moim najlepszym kumplem i dlatego nie zdziwił mnie lalkowy prezenty w jego wykonaniu.
Zdziwiło mnie to, że Mama się dołożyła :)
Mama akceptuje moje hobby, ale na zasadzie- swoje pieniądze wydawaj jak chcesz. Oczywiście, jak wszyscy, mama na początku zakładała, że lalki będą dla przyszłej córci. Gdy Rysiek okazał się męskim mężczyzną, sądziła że mój zapał zmaleje. Niestety zmalała mi jedynie ilość czasu, bo zapał się potroił ;)
Mama zawsze chętnie ogląda nowe okazy, komentuje ich urodę, albo pyta czemu ten a nie inny ale nigdy nie pyta o cenę, choć ma świadomość, że tanie hobby to nie jest.
I to właśnie mama wysłała Brata do Małżona, celem przeprowadzenia dyskretnego wywiadu pt: "Jaką lalkę kupić Rudej na urodziny". Małżon wziął na siebie to trudne i delikatne zadanie i wypytał mnie tak, że w życiu się nie domyśliłabym, że coś się święci. Przydybał mnie gdzieś w kuchni i znienacka wypalił: "Ruda, gdybyś miała wydać na lalkę XXX-zł, to którą byś kupiła?"
Myślałam, że to pytanie z cyklu egzystencjalno- filozoficznych, czyli "Gdybym był bogaty..." (cytat z jednego z moich ukochanych musicali), więc bez namysłu odpowiedziałam:
Midnight Moon Princess Barbie z 2000 roku.
Żartuje sobie...
Najpierw spytałam po co mu to info.
Potem czy z Polski czy zza Wielkiej Wody.
Potem po cholerę mnie męczy, przecież wiem już co mi kupił jako prezent na urodziny.
Małżon tylko machnął ręką, coś tam poburczał i temat się urwał.
I tak na urodziny dostałam tort i śpiochy dla Maślaka.
I Midnight Moon Princess oczywiście.
Kusi mnie, żeby nazwać ją Luna, choć wiem, że to trochę banalne :) Póki nie wymyślę nic lepszego lalka pozostanie Luną.
Luna jest częścią składową tria nazywanego Celestial Goddess, czyli Niebiańskie Boginie. Jej siostry to:
Morning Sun Princess Barbie
i Star Princess Barbie
Midnight Moon jest trudną lalką. Na pierwszy rzut oka rozczarowała mnie nieco, bo choć kruczowłosa i bladolica, to jej twarz jest jakaś taka rozmyta, bezbarwna. Może to też być sprawka moldu Mackie (którego nie lubię), lub tego iż mam wrażenie, że główka lalki jest wykonana z gumy gorszej jakości, bardziej miękkiej niż u innych lalek.
Musiałam się z nią "przespać" żeby w pełni docenić wszystkie jej atuty.
Przede wszystkim Luna ma przepiękne dodatki:
- diadem z klejnotem w kształcie księżyca
- bransolety ze sznurów pereł:
- cudowne srebrne szpileczki (niestety za duże)
- piękną, srebrną suknię z falbaną, dzięki której lalka wygląda jakby wyłaniała się z mgły;
Na odpowiednim tle lalka bardzo zyskuje.
Pozostaje problem- z lampą czy bez?
Aktualne światło dzienne jest zbyt żółte dla tej bladej piękności. Jednakowoż lampa błyskowa kradnie szczegóły.
Z całej dzisiejszej sesji powstało jedno zdjęcie, z którego jestem zadowolona:
To jest blog o lalkach.
O Barbie, które zna każdy i o takich, o których słyszało niewielu. O takich, co wyglądają zwyczajnie i takich, co zatykają dech w piersi. Jedne kosztowały pięć złotych, a inne małą fortunę, ale wszystkie są tak samo cenne i niezwykłe...
To też blog o leniwym Kocie, cudownym Dziecku, sprytnym Mężczyźnie i o Kobiecie, która jest Królikiem.
Ten blog to moje miejsce, moja Nora, do której Cię zapraszam.
Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy.
Charakterystyka Królika
- RudyKrólik
- Elbląg, Warmińsko-Mazurskie, Poland
- Jestem Żoną i Matką. Kolekcjonerem i Czytaczem. Budowniczym swojej małej rodziny. Mój MałżOn to odważny, lecz nico leniwy lew. Mój Syn to Mały leśny troll o najmądrzejszych oczach świata. Ja to Chaotyczny Królik, kobieta o wielkim sercu i duszy wielkości lalki Barbie. Sprzątam, gotuję i piszę, a przede wszystkim żyję! Oj, tak- żyję pełnią życia!!!
Haha, jakbym czytała o sobie. Ja też wyczyniam z moim bratem takie głupoty, że się filozofom nie śniło, no i dziecinnieje przy nim niemiłosiernie ;) Na co ze zdziwieniem patrzą moje dwie starsze siostry, ale co tam. I jak dotąd tylko on wie o moim hobby, bo się najlepiej rozumiemy.
OdpowiedzUsuńA z tą wersalką to idealnie trafiłaś... ;)
No, i żeby moją rodzinkę było stać na taki cudny gest, jak Midnight Moon Princess, to bym jej od razu powiedziała ;) Ostatnie zdjęcie jest prześliczne.
Lalka śliczna, ja mold Mackie bardzo lubię a Luna jest jak poświata księzyca więc musi być delikatna,
OdpowiedzUsuńSuknia cudna myślę że przy dobrym dziennym świetle zdjęcia będą idealne!
Fajnie że Rodzinka wspiera Cię w lalkowym hobby, bo nic tak nie cieszy jak kolejna lokatorka w witrynie!
Gratuluję śpiochów:D
OdpowiedzUsuńNa Twoich zdjęciach dziewczyna wyszła ładniej niż na firmówce:) Ale słońce bardziej mi się podoba;)
Średniowiecznie mamy tutaj... http://bukowewzgorze.bloog.pl/
Pozdrawiam:)
Śliczna !!!!! Zazdroszczę takiego brata i mamy !!! Mieli genialny pomysł z tym prezentem ! W końcu dostałaś to o czym marzyłaś, a to najważniejsze.
OdpowiedzUsuńGratuluję oparcia w rodzinie i zjawiskowej lalki.
OdpowiedzUsuńGratuluję przepięknej lalki! i relacji z rodzeństwem.
OdpowiedzUsuńPiekna jest :-)
OdpowiedzUsuńŻeby u mnie w rodzince ktoś wpadł na taki pomysł....prędzej świnie zaczną latać ;-)
Gratuluję rodziny i oczywiście lalki! (Jeśli nie Luna, to może Selene? :)) Bardzo podoba mi się jej cera - alabastrowa na granicy z anemią ;) Naprawdę ślicznie to wygląda.
OdpowiedzUsuńGratulacje:) Twoje zdjęcia o wiele lepiej wyglądają niż z promo. Najbardziej podoba mi się dokładnie to samo co Tobie. A może Anastazja dasz jej na imię?:)
OdpowiedzUsuńDzięki kochani za komentarze! Przekazuje na bieżąco Wasze słowa uznania dla Mamy i brata :)
OdpowiedzUsuńProblem z nadaniem imienia lalce leży w tym, że co bym nie wymyśliła to mi się z inną Panną z Księżyca kojarzy :)
Gniewka- zrób coś, bo na tym twoim blogu jakiś troll mi nagminnie komentarze zjada ;))
Fajnie mieć takiego brata :D Mój jak lalkami się bawiłam już maturę zdawał... Ale mimo różnicy wieku też mam dobre relacje z nim. Co do Luny, to pamiętam jak wszyscy mięli mamię nadawania takich imion wszystkim czworonogom. Zwłaszcza czarnym sierściuchom...
OdpowiedzUsuńTo chyba jedne z najpiękniejszych Barbie jakie kiedykolwiek widziałam a Star Princess Barbie sama chiałabym mieć *.* Cudne są!
OdpowiedzUsuńMiss Foch- Star Princess też rozczarowuje, bo jej kostium jest uszyty ze strasznie badziewiarskiego materiału, który do tego ma tendencje do rozłażenia się na szwach, co dziwne u kolekcjonerskich lalek, bo przecie one nie są do zabawy.
OdpowiedzUsuńPóki co honoru twardo broni Sun Princess, ale ona to nie moje kolory...
By cie Perun Jasny za taki komentarz! Mało się przez tą rzepkę kawą nie utopiłam:D
OdpowiedzUsuńTo ja już wolę mieć skarpetkę niż ciągnąć, poszukam tylko tej różowej co to mam gdzieś upchniętą. Gdzieś bardzo głęboko i tak skutecznie, że nie wiem gdzie;)
gratuluję pięknej lalki!!!i świetnej rodziny , mnie niestety podejrzewają o zaburzenia psychiczne, że mam taką "dziwną" ich zdaniem pasję. I listonosz ich trochę denerwuje. Ale ogólnie jest jeszcze znośnie:))) w wersalce lalek nie trzymam:))))
OdpowiedzUsuńLuna jest śliczna!
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się jej delikatna uroda.
Śliczna jest także gwiezdna Barbie - jej fryzura i suknia mnie urzekły ;)
Fajnie mieć takiego brata ^^ Ja niestety nie mam, więc absolutnie dziwne i hermetyczne akcje z przyjaciółką muszą mi wystarczyć ;)