Charakterystyka Królika

Moje zdjęcie
Elbląg, Warmińsko-Mazurskie, Poland
Jestem Żoną i Matką. Kolekcjonerem i Czytaczem. Budowniczym swojej małej rodziny. Mój MałżOn to odważny, lecz nico leniwy lew. Mój Syn to Mały leśny troll o najmądrzejszych oczach świata. Ja to Chaotyczny Królik, kobieta o wielkim sercu i duszy wielkości lalki Barbie. Sprzątam, gotuję i piszę, a przede wszystkim żyję! Oj, tak- żyję pełnią życia!!!

poniedziałek, 30 stycznia 2012

Czerwone szpilki

Pewnie niewielu z Was jest 180cm przaśną babą, która mogłaby z niedźwiedziem stanąć do zawodów w łamaniu sosen gołą ręką...
Otóż, ja jestem...
Lubię jeść, pić, przeklinać i złorzeczyć kobitkom szczuplejszym i zwiewniejszym niż ja . I klnę i złorzeczę najczęściej wtedy, kiedy muszę kupić coś do włożenia na grzbiet. Jestem dziwną samicą, która dostaje palpitacji serca na myśl o ciuchowych zakupach. Los hojnie mnie obdarował nadwzrostem, długimi łapami i innymi groteskowo wielkimi, kobiecymi atrybutami i jako wisienkę na torcie dostałam ekstra, kobiecą stópkę, o rozmiarze zaledwie 42... Nic nigdy na mnie nie pasuje, wszystko przyciasne, za krótkie i "nieprodukowane".
"Pani, takich rozmiarów dla kobiet nie produkują!"- to zdanie słyszę najczęściej w sklepach odzieżowych. A wiecie jak wygląda kobieta, która musi nosić męskie spodnie?- Po tygodniu ich noszenia wygląda jakby miała (za przeproszeniem) jaja!
Kochane kobietki, zanim mnie tu zakrzyczycie, że drobinkom też źle, to pamiętajcie, że łatwiej zwęzić i skrócić, niż wydłużyć czy poszerzyć!
A czemu tak nagle się tu produkuję?
Bo trzy lata temu stanęłam przed makabrycznym dla mnie zadaniem- znalezieniem sukni ślubnej i pasującego do niej kajaczka, czyli pantofelka :)
Trzy lata temu ja i mój Małżon Najdroższy stanęliśmy na ślubnym kobiercu, gdzie przysięgliśmy już po wsze czasy nazywać się Rudą Wiedźmą i Małżowiną. Znajomi do dziś się śmieją, że ksiądz na ceremonii świadomie pominął fragment o wzajemnym szacunku.'
Tak więc trzy lata temu uzbrojona w Mamę i MamęM wyruszyłam na poszukiwanie tej jedynej, wymarzonej sukni ślubnej!...
...I w pierwszym napotkanym salonie dowiedziałam się, że "pani, dla pani takiej sukni nie będzie!" Nigdzie, ale to nigdzie nie chcieli podjąć się sprowadzenia sukni w rozmiarze 46, takiej, jaką sobie wymarzyłam. Te salony, w których od razu nie pognali mnie z kwitkiem, na wstępie dorzucały większą marżę zarówno do zaliczki, jak i do samej sukni.
Kilka porażek później (o których nie warto pisać), byłam już posiadaczką kiecki ślubnej w kolorze zakrzepłej krwi (na ślub kościelny!) oraz zarządzałam zamiast welonu wianka z bluszczu (na ŚLUB KOŚCIELNY!!!) Potem odmówiłam pójścia na solarium i do fryzjera i zagroziłam, że temu kto wygada się mojej kosmetyczce, że makijaż będzie na ślub, sama osobiście brwi zgolę. Czemu? Ano temu, że trendy ślubne to obowiązkowo: róż, blady róż, majtkowy róż i brzoskwiniowy róż! A ja chciałam brąz i czerwień i BASTA!
No i pozostała mi ta sporna kwestia butów, tych czerwonych szpilek, które jako jedyne pasowałyby do reszty.
Elbląg nie jest jakąś wielką metropolią, ale i tak się nachodziłam. Kupiłam trzy pary butów w kolorze zbliżonym do czerwonego, tylko po to żeby cokolwiek założyć na nogi. Byłam z siebie dumna bo największe z nich były na mnie za małe o zaledwie jeden numer! No i tatko postanowił, że do ślubu mi je ładnie podmaluje na czerwono, co na jeden dzień wystarczy. W akcie desperacji zgodziłam się i na to...
Dobre duchy sprawiły, że tydzień przed ślubem, gdy już pogodzona z perspektywą wystąpienia w butach malowanych sprayem, drogą kupna-przypadku nabyłam butki i w kolorze i w rozmiarze idealnym na mą ogrzą stópkę. Śliczne, czerwone szpileczki!
I teraz, kiedy już to wszystko jest za mną, kiedy już pierwszy siwy włos na skroni, a buty zapomniane leżą w szafie, nasuwa mi się pytanie: jak do jasnej cholery wtedy udało mi się na nich nie zabić? Mnie- urodzonej i pewnie kiedyś (oby jak najpóźniej) pochowanej w trampkach, zachciało się pierwszych szpilek na ślub! W styczniu!
Powiem tylko, że potknęłam się tylko raz, w kościele. Za karę, że zadeklarowana heretyczka i poganka stanęła przed ołtarzem. Potem poszło z górki, bo pozbyłam się butów jak tylko dojechałam na wesele :) Boso przetańczyłam całą noc i to jeszcze Zakopower stworzył nową modę! I ja nie żałuję, a Małżon tylko trochę ;)
A cała historia z butami przyszła mi na myśl nie ze względu na trzecią rocznicę ślubu, a z powodu buciorów jednej z nowo nabytych Basiek.

Takie oto buciska nosi Barbie Red Hot Diva z 2002 roku
Trzęsą mi się kolana na samą myśl o tym, że miałabym takie założyć!

Nie kupiłam jej jednak dla butów, ale dla niesamowitych włosów:



Tak- Diva nosi się dwukolorowo!!!

Ma też prze-fajną sukienkę:



I ogólnie świetna i śliczna z niej dziewczyna:





A dla zainteresowanych, to tak wyglądał Króliczy Bucior:

Drogie Panie Czytelniczki: ten Pan już nieświeży, trzy lata doprowadzany do szału przez Królika, nie warto zabierać!

A tak wyglądał Królik zaraz po odczytaniu wyroku, czyli już po przysiędze:

Taaa... pójdę do piekła...na pewno...;D

I jeszcze: żadna z osób nie zgodziła się na wykorzystanie ich wizerunku, a część nawet się sprzeciwiało.

37 komentarzy:

  1. Uwielbiam Twoje zyciowe opowiastki :] Szczerze to cudownie wygladalas!- wianek- nieziemski!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny tekst, uśmiałam się! Po tym opisie spodziewałam sie, hmm... większego nieco Królika, a Ty wyglądasz zajefajnie! A ta mina na drugim zdjęciu, to już mnie rozbroiła! No i czadowy pomysł na suknię ślubną. Ja też nie miałam typowej ślubnej, ale Ciebie nie pobiję:) Pozdrawiam
    angel (mama Nusi)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba każdy się uśmiał :). Ja też XD. Najlepsza mina na ostatnim zdjeciu :P. Bezcenna...

    OdpowiedzUsuń
  4. Red Hot jest piękna, ale to już pisałam gdzie indziej. A buciczki możesz przerobić na wypasione cadillaki dla lalek. :D Czy gdyby kiedyś, ewentualnie, teoretycznie, tak jakby wczoraj, w wyniku ataku pomroczności jasnej, strzeliło mi do nieuczesanego łba założyć blog, to czy mogłabym dodać Cię do polecanych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście IHime, że gdyby coś Ci strzeliło do głowy (teoretycznie) do możesz mnie dodać do polecanych. A ja nawet mogę Cię zareklamować u siebie gdybyś, teoretycznie oczywiście, napisała na teoretycznym blogu już coś więcej niż tylko wstęp ;)))))

      Usuń
    2. Tak po cichutku, całkiem teoretycznie, się rozkręcam, ale nie wiem czy coś z tego wyjdzie. ;)

      Usuń
  5. ale gorrrąca laska!ta blondi z włosami umoczonymi we krwi jest obłędna!
    a co do Ciebie,Króliczku - wyglądałaś zjawiskowo i tamten ksiądz co Wam ślubu udzielał napewno nie zapomni Ciebie do końca swoich dni!

    OdpowiedzUsuń
  6. W tym wianuszku jak Świtezianka wyglądałaś, bardzo oryginalnie! :D Ja coś wiem o za długich rękach i za wielkich stopach, mam to samo! Nigdy nie zdarzyło mi się np. kupić płaszcza w moim rozmiarze, bo rękawy zawsze za krótkie! A buty trzeba brać z wyższej półki cenowej, te względnie wycenione zatrzymują się na 41...

    Barbie pięknie się prezentuje! Tylko ja strasznie nie lubię tak oczu malowanych, bo laska wygląda jakby się upaliła lub napiła czegoś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurka, faktycznie ona taka "przymulona" jest. Jakoś na to uwagi nie zwróciłam. Teraz już wiem, kto mi bełty z barku podprowadza!

      Usuń
  7. Leżę i kwiczę radośnie :D
    Króliku, normalnie kocham cię za bycie "nienormalną" niemal jak ja- ino, że ja z tych właśnie maciupkich, ledwo półtora metra wzrostu i nóżka rozmiaru 35 xD
    Nawet ta panna (z włosami unurzanymi w krwi niewinnej zapewne) nie umywa się do życiowych treści, które jak zwykle połknęłam jednym tchem, pokwikując i plując w ekran xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawkuj, kochana, dawkuj, bo się kiedyś zakrztusisz i będę Cię mieć na sumieniu :)

      Usuń
  8. Jak zawsze zanim zaczęłam czytać, wzięłam głęboki oddech, bo jak się człowiek zaczyna śmiać, to tchu brakuje... Ostatnie zdjęcie sprawiło że przyciąganie podłogi stało się na tyle mocne, że moje cztery litery się mu nie oparły... Za to mama miała ze mnie kupę śmiechu...

    Diva jak to diva upojona własną sławą lekko nam przysypia, a może to miało być takie "powłóczyste", zalotne spojrzenie...? Kto tam ich wie.. :D Ogólnie panna fajna, kieca i buty wymiatają!!

    Co do ubrań, to możesz mi wierzyć albo i nie, ale mam ten sam problem, jak muszę kupić buty to z miejsca ruszam do działu męskiego, tak samo z ubraniami...
    Także zakupy w moim przypadku to najokrutniejsza tortura świata.
    pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak to się stało, że ja te zdjęcia doskonale znam?
    Widziałem już Was siedzących na schodach, Ciebie z tymi włosami i butem!!!
    Wysłałaś mi zdjęcia? Przyśniło mi się? Byłem na ślubie ? (to ostatnie bym z pewnością pamiętał). :D
    Więc, ogólnie historia bardzo pasująca do Twojego oblicza, czerwone szpilki wymiatają.
    Kościelna mina - jak byś została polana kwasem gdy ksiądz odczytał wyrok! :D BOSKA! czy DIABELSKA jak kto woli. :)

    Lalka cudna mimo, że nie cierpię headmoldu Mackie 1991.
    Kiecka i buciki są the best!

    OdpowiedzUsuń
  10. powala mnie pani zawsze mogę sie pośmiać an pani blogu :Dhahahahaha ostatnia fotka boska jest :D a barbiocha cudna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo gustowne kajaczki. Takie pantofelki mają bardzo duże wzięcie na weselach przy spełnianiu toastów, bo się dużo wina do środka mieści i po wypiciu kawalerowi, który spełniał toast, szybko robi się wesoło i w główce zaczyna się szum morza. Pełnia romantyzmu :)
      Lalce bym z chęcią zabrała kieckę i kolczyki po czym ruszyła w tango z jakimś seksownym tancerzem, a co! Buty bym jej zostawiła, bo choć ładne i na stopie pewnie wdzięcznie wyglądają, to bym się w nich zabiła na bank.
      A na koniec - ostrzeżenie: skoro już cię widziałam na zdjęciach, to jeśli dopadnę na mieście - będę molestować, próbować macać i takie tam niewinne igraszki uskuteczniać. Na wszelki wypadek zabieraj z sobą paralizator :D

      Usuń
    2. Ha! Wcale mnie nie poznasz, bo ja się teraz baardzo zmieniłam ;)
      Zmieniłam czerwoną kieckę na turkusowy płaszczyk, a wianek na beret z kwiatkiem... no i włosy obcięłam ;))))

      Usuń
  11. He he he...ja jak brałam ślub (5 lat po maturze) musiałam pomalować białe buty ze studniówki, bo też 42 nigdzie nie dostałam. Doszyłam też parę perełek by nie były to "te same" buty. Suknie odkupiłam od koleżanki też takiej rosłej jak ja (175 cm), a w tych czasach byłam dość chuda w pasie (72cm), a za to dość rosła w biodrach...
    Od zeszłej jesieni poszukiwałam skórzanych kozaków, bo moje leciwe prawie 20 letnie zaczęły przeciekać...i okazało się, że te porządne kończą się na rozmiarze 40 i basta. Jak chcę, to szewc-producent może mi uszyć na zamówienie w Krakowie (!!!) na moją nogę ten nieszczęsny 42, ale muszę do niego jechać, bo nóżkę mam chudą i szczupłą w łydkach. Wkurzyłam się niemiłosiernie i w ramach protestu kupiłam takie najtańsze za 59 zł. Wyglądają trochę jak gumiaki, ale są na całej długości sznurowane, więc dopasowałam do mojej nogi. Makabra !!!!
    Pięknie wyglądałaś w tych kolorach na ślubie. Szkoda, że ja nie odważyłam się na takie coś (zawsze robiłam coś na odwrót). Niestety 18 lat temu było to nie do pomyślenia....

    OdpowiedzUsuń
  12. Ha! Króliczku! Wyglądałaś obłędnie xD Nie to co normalna młoda.. biel... a Ty! To pasuje do twojego temperamentu! A małżon musi mieć z tobą szaleństwo w tym domu, ale to dobrze zawsze trochę zabawniej :) Co do butów, to znam twój problem, pomimo iż jestem facetem, to tez wiele butów mi nie pasujue
    Lala piękna! Włosy ma niesamowite! :))))

    OdpowiedzUsuń
  13. Pięknie wyglądałaś w tej czerwieni i wianku! Jak średniowieczna królowa :)
    No i nie wiedziałam, że ta lalka ma dwukolorowe włosy

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetną ma sukienkę Pani lalka i włosy.

    Ostatnia mina mnie rozwaliła:D

    OdpowiedzUsuń
  15. Rudy Króliku witaj w klubie "nienawidzę zakupów" :) Lalka jest świetna i ten kolorek włosów... Bardzo się cieszę, że powróciłaś do żywych i znów powalasz nas swoimi superowymi tekstami :)
    P.S Na ostatnim zdjęciu baaardzo ciekawie wyszlaś :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Hahaha:D Super mina! Ja byłam zbyt przejęta dla robienia jaj, a ksiądz nic nie ominął, ja się zatłam przy "miłość" ;) Się wydałaś pare dni i pare lat po mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj tam, oj tam:) Ja mam stopy w rozmiarze 38 i nie mam co liczyć na zakupy na wyprzedaży bo cóż- "oj, już tych bucików nie mamy, wyprzedały się".
    Wianek i czerwona suknia na ślub kościelny- świetny pomysł! Nie ma co się poddawać stereotypom:)

    Gratulacje z okazji 3 rocznicy!

    OdpowiedzUsuń
  18. Ależ oryginalnie wyglądałaś. Nie przesadzaj z tym wielkim rozmiarem, wyglądasz szczupło. Problemy z butami też podzielam niestety. Na ślub buty mogłam mieć tylko na zamówienie. A mina na tym ostatnim zdjęciu bezcenna. :)
    Co do divy to interesująca z niej panna. Ja lubię ten mold a te jej lekko przymknięte oczy są bardzo ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  19. Hello from Spain: to laugh with the story of the red shoes at the wedding. At the end were nice as well as the Barbie. Red is my favorite color. The Barbie with red hair is beautiful. I have a blog dedicated Barbie and I invite your to see: all4barbie.blogspot.com
    If you want to keep in touch with blog blog

    OdpowiedzUsuń
  20. Ależ się cieszę, że tu trafiłam :D Uśmiałam się jak norka :D
    Pozdrowienia od wyższego o 5 cm chudzielca, właścicielki kajaków rozmiaru 42 ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mnie tam się podobał Twój ślubny styl i buciki zgrabnie na nóżce wyglądają :) A ja mam pół centymetra mniej od Ciebie, więc witając się nie musiałybyśmy się schylać ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Pomijajac fakt,ze zapewne w owym czasie z powodu caloksztaltu (plus jak mniemam nakrecajace wszystko emocje) nie bylo jakos szczegolnie do smiechu to ja usmialam sie po pachy czytajac to wszystko.Jesli chodzi natomiast o odzienie,coz;nie widze tu nic niestosownego,bylo fajnie,inaczej i absolutnie po Twojemu.Nie widze powodow zeby sie tym nie cieszyc:}
    Za to Malzon wyglada na kogos kto przyjmuje wszystko,znosi wszystko i niczemu sie nie dziwi.Komedie mogliby z Toba krecic,pewno dlatego tak bardzo lubie tu zagladac (procz milosci do dlugouchych:).
    Nie wiem skad i czemu ale ostatnio coraz wiecej na blogach naprawde ladnych Barbioszek.Zwykle szczerza sie jak dzikie i maja zawsze ten sam wyraz twarzy,jakby chcialy zakrzyknac "mentos,the freshmaker!".Twoja jest naprawde bardzo ladna,bardzo szykowna i te wlosy!

    OdpowiedzUsuń
  23. Kochana ja tez 180 i 42. Nie wiem czy Cie to pocieszy, ale to nie jest kwestia rozmiaru bo z moim 36 tez NIE PRODUKUJA.
    Dzieki Bogu naprzeciw wyszedl nam Deichmann (ale to i tak za pozno...). A ze spodni na dlugosc 36 produkuje Big Star i ostatnio odkrylam, ze w River Island jest podzial na short/medium/long.
    Co do sukni slubnej to w ogole nie szukalam wiedzac co bedzie i poprosilam znajomego projektanta o uszycie. Na wielkie wyjscie - polecam takie rozwiazanie.
    A tak sobie czytam, ze rowniez Loreen nalezy do niewymiarowcow i przyszlo mi do glowy, ze pewnie niejeden psycholog dopatrywalby sie genezy zainteresowania lalkami w naszych rozmiarach butow :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Hi,hi, hi... ale się usmiałam. Pozdrów ode mnie Elbląg, bo to moje rodzinne miasto. Znalazłam tego bloga przez przypadek ale chyba zostanę na dłużej.

    www.alexisdoll.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elbląg pozdrowiłam :)
      Proszę zastań na dłużej! Im więcej czytaków, tym bardziej chce mi się pisać!

      Usuń
  25. Uwielbiam Twoje historie z życia wzięte:) Mam 185cm (więc jest jeszcze gorzej) ale na szczęście stopa zatrzymała się na 41, chociaż tyle:) Jak przeczytałam, ze teraz nosisz turkusowy płaszczyk i berecik z kwiatkiem to padłam. Musisz wyglądać obłędnie:)
    Nowa lala ma świetne włosy i kieckę ale twarz faktycznie mało przytomna. Tak mi się jakoś kojarzy z nową tap madl...
    Przeglądając Twojego bloga, a zwłaszcza ostatnie posty z całą kolekcją zaczynam się zastanawiać czy nie dałoby się zarobić na mojej osobistej Baśce, kóra trafiła do mnie prosto z hameryki (był respekt na podwórku) jakieś 15 lat temu.
    Żyrafa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oprócz turkusowego płaszcza i kwiatka w berecie posiadam jeszcze biały rower, na którym namiętnie jeżdżę w tym stroju (oczywiście jak nie pizga mrozem).
      Co do Baski- zarobić się słabo da bo wszyscy kolekcjonerzy to zazwyczaj spłukane sknery. Moża jednakże próbować :)

      Usuń
  26. Miło Cię zobaczyc Króliczku. Świetna z Ciebie dziewczyna. Pozory mylą, duże dziewczyny wcale nie są w niczym inne, niż te nizsze. Tak samo wrażliwe, a może nawet bardziej. Moja corka ma tylko 4 cm mniej niż Ty i nie jest z tego powodu nieszczęśliwa ani trochę. Na wysokiej osobie wszystko lepiej lezy, co widac po Twojej kreacji ślubnej. Gdyby niska dziewczyna rozpuscila wlosy i nalożyła wianek, wyglądałąby komicznie. Rozmiarem buta sie nie martw w naszym kraju tylko ten problem panuje. W Wloszech od dawna są szpilki w rozmiarach pow 40-tki bo tam kobiety sa wysokie. U mnie w Poznaniu tez nie jest wydarzeniem rozmiar butow pow. 40. Nie daj sie wpedzac w kompleksy. Masz modelowy wzrost i tyle. A Baska super wyglada.

    OdpowiedzUsuń
  27. Króliku, proszę, PISZ! Jesteś w moich oczach top-blogerką. Musisz pisać. W następnym sezonie Szanel zaprosi Cię na tydzień mody i urody (i mądrości) w Paryżu. Proszę, nie ustawaj! Nawet mój chłopak prosi, żebyś nie. Jesteśmy - krótko mówiąc - fanami. Pozdrowienia z Wrocławia.

    OdpowiedzUsuń
  28. normalnie bomba fajna ma pani sukienkę ostatnia mina ! normalnie mnie rozłożyła ze śmiechu!:)

    OdpowiedzUsuń
  29. zapraszam na mojego bloga http://lalkowemiejsce.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń