Właściwie to nie wiem jak zacząć...
Popełniłam OOAKA.
Jestem z niej zadowolona :)
Jednak coś we mnie siedzi. To taki "dźg", który dźga mnie gdzieś w środku i mówi: "zue, to, co zrobiłaś lalce jest zueee". "Dźg" może ma i rację, bo ja po raz pierwszy w karierze wzięłam na warsztat lalkę nową i kolekcjonerską.
Do tej pory z wielką przyjemnością męczyłam trupki. Wstawiałam nowe włosy i prostowałam łapki. Czasem podmalowałam ubytek farby tu i tam. Zawsze jednak uważałam, że kupowanie nowej lalki, tylko po to, by zmienić jej wygląd mnie nie dotyczy. Po prostu nie umiem malować ;)
Mojej zOOAKczonej lalce generalnie zrobiłam tylko nową fryzurę i "letki" makijaż.
Zacznę jednak od początku:
W lalkach Mattel nie lubię trzech rzeczy:
- Kenów (zasadniczo pod każdą postacią),
- moldu Teresa (szczękę toto ma szeroką i wygląda jak chomik),
- Murzynek.
Niestety przy tym ostatnim nie mam za wiele na swoje usprawiedliwienie. Nie jestem rasistką, nie mam nic przeciwko ciemnoskórym, ale lalki w kolorze czekolady są mi bardziej niż obojętne.
Pierwszy "dźg" zmian odczułam gdy pewien mój kolega (oczywiście nie powiem, kto by nie być oskarżoną o kumoterstwo) pokazał na swoim blogu pewną czarnoskórą piękność. Na początku spodobała mi się jej skóra w kolorze gorzkiej czekolady. Pierwszy raz widziałam tak czarną lalkę. Zainteresowała mnie, bo jakoś ta jej czerń nie pasowała mi do lalki sygnowanej, bądź co bądź, logiem Barbie.
Z wyglądu lalka też do końca do mnie nie przemówiła. Te krótkie włosy... Ten mold, nie pasujący mi do Murzynki, choć nazywający się "Goddes of the Africa".
Już wiemy, o kim mowa?
Tak!- to Barbie Basic nr 4!
Aaaa... zdjęcie buchnęłam od jakiegoś Marka, tyle ma tych zdjęć, że pewnie nie zauważy, że to jego...
Łaziłam wokół tej lalki jak pies wokół kota. No przecież Murzynka! No przecież nieładna! No, nie taka! No taka inna. "Dźg" jednak gdzieś tak był. I walnął mnie w łeb jak łopatą gdy zobaczyłam to zdjęcie:
(Taaa... zdjęcie z tego samego źródła. Też pewnie nie zauważy...)
Biel! To był ten "dźg", którego mi brakowało. Lalka o wdzięku i duszy czarnej pantery, w mojej głowie potrzebowała białego futra, by być doskonałą.
Długo rozmawiałam z owym kolegą (którego imienia nadal nie przytoczę) na temat nowego wyglądu lalki. On miał jedną wizję, ja drugą. Zgadzaliśmy się jedynie co do koloru opierzenia głowy lalki i padło na platynowy blond.
Oczywiście w tak zwanym "międzyczasie" lalkę wymiotło ze sklepów i aukcji. Mare... to znaczy Kolega nie był skory, by rozstać się ze swoim egzemplarzem. Kiedy przyszło mi ostudzić moje niszczycielskie zapędy i chwilowo poddać się, to lalka znalazła się na Forum Doll Plaza.
Wyczekana Czarnula przybyła do Króliczej Nory i tak narodziła się moja jedyna w swoim rodzaju- Raven White!!!!
Ale zanim przejdę do prezentacji mała przeszłość Raven:
Tutaj pozujemy do National Geografic
A tutaj dla Hustlera:
A tutaj już spam zdjęciowy:
A "dźg" kuje pod żebro i mruczy: "Zdemolowałaś kolekcjonerską lalkę. Komuś się to na pewno nie spodoba i będzie ci smutno".
Bardzo dziękuje dla Pani ze sklepu Kreatywny Świat za to, że otworzyła dla mnie drzwi pomimo urlopu.
A Amelia dziękuje tej samej Pani za konewkę i wiaderko. Jest teraz bardzo szczęśliwa, bo teraz bardziej niż kiedykolwiek, wygląda jak wiedźma od wody.
(Królico ociulałaś do reszty? Wiaderko i konewka? A kto mi za tipsy zapłaci? Sama podlewaj swoje kaktusy! Dżizas...)
A tutaj króliczy buziak:
Za bycie fajnym kumplem, który nie gniewa się za pożyczkę zdjęć.
A jakby ktoś nie załapał ironii, to zdjęcia ciemnogłowej Alek vel Basic nr 4 należą do Marka.
To jest blog o lalkach.
O Barbie, które zna każdy i o takich, o których słyszało niewielu. O takich, co wyglądają zwyczajnie i takich, co zatykają dech w piersi. Jedne kosztowały pięć złotych, a inne małą fortunę, ale wszystkie są tak samo cenne i niezwykłe...
To też blog o leniwym Kocie, cudownym Dziecku, sprytnym Mężczyźnie i o Kobiecie, która jest Królikiem.
Ten blog to moje miejsce, moja Nora, do której Cię zapraszam.
Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy.
Charakterystyka Królika
- RudyKrólik
- Elbląg, Warmińsko-Mazurskie, Poland
- Jestem Żoną i Matką. Kolekcjonerem i Czytaczem. Budowniczym swojej małej rodziny. Mój MałżOn to odważny, lecz nico leniwy lew. Mój Syn to Mały leśny troll o najmądrzejszych oczach świata. Ja to Chaotyczny Królik, kobieta o wielkim sercu i duszy wielkości lalki Barbie. Sprzątam, gotuję i piszę, a przede wszystkim żyję! Oj, tak- żyję pełnią życia!!!
No, zrobilas z niej gwiazdę hollywoodzką :-) idealnie nadaje sie na czerwony dywan.
OdpowiedzUsuńBiale wlosy i czweriwen ust to jest to!!! Rewelacja.
No to mi smutno, bo po pierwsze primo lalka kolekcjonerska wyjęta z pudełka, a po drugie primo zdemolowana. Wrrr...
OdpowiedzUsuńTrzeba jednak przyznać, że efekt arcyciekawy - jak negatyw zdjęcia!
Ale żeby tak z pudełka? Lalkę kolekcjonerską?? I tak włosy żywcem wyrwać??? I bez pudełka???
Trzeba jednak przyznać, że oryginalne włosy lalki były brzydkie - wyglądały jak kask. Za względu na te włosy powstrzymałam się od zakupu. Więc Twoja metamorfoza uzasadniona i wielce korzystna.
OdpowiedzUsuńA co do Murzynek, to najbardziej lubię te z moldem Asha. Może przekonasz się do nich, bo to właściwie mulatki.
Tu anonimowy kolega!
OdpowiedzUsuńCiiiii, nie może się wydać, że to ja!!
Jeszcze i mnie oskarżą. ;)
To co o niej myślę, to Ty już wiesz doskonale!
Cieszę się, że wybrałaś złote dodatki!
Sukienka piękna!
Lalka piękna!
Skradzione fotki też piękne! ;)
Buziale
Piękna - zdecydowanie ładniejsza niż w stanie "zapudłowanym"
OdpowiedzUsuńA ja proszę o kontakt =)
Kumoterstwo się tu szerzy i od razu wiedziałam, o kogo chodzi ;-D Zrobiłaś ją na bóstwo, mi od początku się w tej lalce nie podobało właśnie to ciemne runo na głowie, choć twarz ma przepiękną :-)
OdpowiedzUsuńTo metamorfoza roku! Wygląda obłędnie! Choć mi samej nawet do głowy by nie przyszło coś w swojej zmieniać...
OdpowiedzUsuńPołączenia kolorystyczne wyglądają fenomenalnie, jej ciemna skóra z białym afro i sukienką - cudo!
Gratuluję!
ps. Aaaaa i jeszcze zdjęcie - to, tak jakby w dymie - genialne! :)
To nie dym, a cień na ścianie :) Cienie są od drzew rosnących za oknem.
UsuńOjej! Faktycznie! :) W dalszym ciągu uważam, że jest zjawiskowe :)))
UsuńŁał, wyszła taka murzyńska Marylin Monroe ;) Podoba mi się ta przemiana.
OdpowiedzUsuńgenialnie wygląda!!!
OdpowiedzUsuńKolor tych włosów pięknie wydobywa jej karmelową tęczówkę! W oryginalnej, ciemnej fryzurze jej kolor oczu nie ma tego blasku. W tych dodatkach i sukni lalka wygląda oszałamiająco!
OdpowiedzUsuńBrithstone jako Pani od Wody bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńNowe oblicze czwórki jest zjawiskowe, nietuzinkowe, a już na pewno bardzo OOAK. Gratuluję z pochylonym czołem:)
Wow!!!Przedtem wcale mi się nie podobała!!!W Twoim wykonaniu wygląda rewelacja!!!Dodatki sukienka pięknie Ci to wyszło!!!
OdpowiedzUsuńszczerze ... teraz mi się bardziej podoba :))) jest świetna !
OdpowiedzUsuńjest inaczej , ps. skąd to zamiłowanie do blondu u czarnoskórych , to nie pierwsza lalka którą tak urządziłaś :)
OdpowiedzUsuńOdpowiedź jest trywialna- ma tylko dwa odcienie blondu w moich zasobach. Na Divie (tej poprzedniej ciemnej lalce) ćwiczyłam. Raven jest dopracowanym wynikiem moich ćwiczeń :)
UsuńJest świetna. Kocham tą burzę loków <3 . Pozdrawiam :).
OdpowiedzUsuńJuż wiele razy to słyszałaś, ale napiszę raz jeszcze :)) - lalka jest zjawiskowa! jestem pełna podziwu
OdpowiedzUsuńOd czasów dzieciństwa, i jakiegoś serialu animowanego (którego tytułu od wczoraj nie mogę sobie przypomnieć) mam fetysz jasnych włosów u ciemnoskórych osób.
OdpowiedzUsuńLalka wyszła ci przepięknie! Jestem bardzo-bardzo na tak ;-) Aż chce się zawołać "Więcej takich OOAków rób, Królico!" :-)
Wyszła diva ery disco, coś jak Diana Ross albo czarnoskóre wcielenie Heleny Vondrackovej ;) Doskonała i arcyciekawa! Kwiaty to pewnie od wielbiciela :D
OdpowiedzUsuńTwoja wyobrażnia nie zna ograniczeń. Lalka jest teraz niesamowita, a zdjęcia mmmm szczególnie ujęcie z profilu. Super robota !
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Ja nie byłam z tych zdjęć zadowolona dopóki nie zrzuciłam ich na komputer. To profilowe wyszło przypadkiem, ale też jest moim ulubionym :)
UsuńWpis jak i zdjęcia świetne jak zawsze. Wszystkim się metamorfoza podoba, aż mi głupio przyznać, że chyba wolałam ją w poprzednim wcieleniu - nie bijcie! :D Ale za to sukienka to mistrzostwo totalne. I te róże - bardzo klimatyczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńKochana, to Twoje święte prawo powiedzieć, że Ci się nie podoba! Ja nawet się z tego ciesze, bo nie każdy umie z takiego prawa korzystać :) Barbie Basic nr4 jest dla koneserów lalkowych, do których ja nie należę i dla tego ją zmieniłam. Jeśli Tobie bardziej podobała się w stanie naturalnym, to świetnie :) I niech ktoś tylko spróbuje Cię bić!!!
Usuńale sztukę z niej zrobiłaś:))nonono...., teraz dopiero lalka rasowo wygląda:)A prawdę mówiąć to jedyna basic, która mi się podoba, ze względu na swoją innośc własnie
OdpowiedzUsuńlilavati
Właśnie ja tej inności jakoś nie mogłam strawić :) Ta lalka trafiła do przeróbki, tylko dlatego, że coś mi się tam uwidziało. Cieszę się, że oprócz zachwytów są też bardziej krytyczne głosy :)))
UsuńMyślę, że "dźg" powinien przestać Cię dźgać! Wydobyłaś prawdziwe piękno tej lalki! Brawo
OdpowiedzUsuńSkądżeś ty kobito taką boską perukę wytrzasnęła? Lalka wygląda w niej (i w kiecce) jak królowa nocy.
OdpowiedzUsuńFoch i to z przytupem!!! To nie peruka a re-root i strzyżenie! Tymi rencami! Tymi!!!
UsuńŁo ja pierniczę. Reroot żeś robiła? Tysiąc lat czyśćca masz odpuszczone i w nagrodę mąż cię po owłosionych miejscach niech pogłaszcze, aby uhonorować :D (reroot - bleblebleble, procedura dla masochistów)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że ubranko mojej produkcji z białego moheru stało się inspiracją do stworzenia nowej jakości.
OdpowiedzUsuńReroot naprawdę udany, więc nie wahaj się przerabiać także i nowych lalek, bo masz talent.
Pozdrawiam,
Karolina
Mogłabym prosić o email, bo mam małe zapytanie do Ciebie? ;)
OdpowiedzUsuńJest cudna. "Psuj" wszystkie kolekcjonerskie jak leci, mogłabym godzinami oglądać, i akurat kompot mi kipi. (sowa58)
OdpowiedzUsuńLala wygląda jak Mauricjo z Romea i Julii (tym z Di Caprio!) na balu u Kapuleta. :D
OdpowiedzUsuń