"Meh"- współczesna playline.
"Meh"- sztywna jak proteza pirata.
"Meh"- obleśne różowe ciało.
"Meh"- oblepiona klejem i brokatem.
Więc po co ją kupiłam?- bo miała niebieskie włosy! A ja lubię niebieski...
"Do łezki łezka, aż będę niebieska, w smutnym kolorze blue"
No dobra, my tu pitu pitu, a jaka lalka, zapytacie?
O taka:
-WOW!- zakrzyknie pewnie większość z Was- To ONA!, WOW! To Zia! Wow! Z tego znanego filmu o Barbie! Wszyscy taką chcieliśmy!- prawda, że tak powiecie?
Wszyscy przecież śledzą, co nowego w playline'owym świecie Mattela... No, ja śledzę! Czasem...
Tak, czy inaczej, powyższa lalka to Zia (plus za imię), bohaterka poboczna, nowego filmu, z Barbie w roli głównej, pod tytułem: "Barbie Rock'n Royals", czyli swojsko brzmiące: "Barbie, rockowa księżniczka" (Tu powinien być emotikon przedstawiający rudego królika rzygającego od nadmiaru cukru, lub rudego królika umierającego na cukier, ale nie ma)
- Niebieskie włosy, niebieskie włosy, niebieskie włosy!- powtarzałam sobie, gdy w końcu wyciągałam Zię z pudła, ale mantra nie pomagała, gdyż lalka ma jeden z moich najmniej ulubionych moldów, czyli "squint Summer*" "squint Raquelle"**
** Jak słusznie zauważyła KiciaKocia, lalka ma mold Raqelle, czyli, że będzie "zezowata Rakela", nie brzmi to już tak epicko, choć to prawda.
(Tu powinien być emotikon pokazujący królika batożącego się marchwią, w ramach samoumartwienia nad własną niewiedzą elementarną)
Nigdy, ale to nigdy-nigdy, nie trafiłam na lalkę z tą gębą, która nie wydałaby mi się zezowata. Nawet Zia, no ale... niebieskie włosy!
Po wyjęciu z pudełka nie było lepiej. Byłoby nawet gorzej, gdyby nie to, że było źle.
Bardzo źle.
O tak źle:
I tak źle:
I jeszcze gorzej:
I całkiem paskudnie:
I z głową wyjętą z beczki smalcu:
Ja wiem, że w dzisiejszych czasach, lalki cierpią na: twardogłowie, klejogluta, oczyniewymiarowe i brokatozę pospolitą, ale żeby wszystko na raz?
No i lalka wylądowała na szafce, na stercie, co jak się później okazało, wyszło jej tylko na zdrowie.
Leżała i kuła w oczy. W końcu postanowiłam wsadzić ją do mogiłki zbiorczej i już, już miałam to zrobić, gdy się zamyśliłam...
- Twarz, niby znajoma... Oczy brązowe, włos niebieski... A gdyby tak, parę piegów?... Nie?... Niemożliwe?!... A może?!
I wuala!:
Nie?
Nic nie dzwoni?
Szkoda...
Oto Wielka Improwizacja:
Koralina:
I Zia, w wariacji na temat: "Jak wyglądałaby Koralina, gdyby była dorosła."
"I była lalką typu Barbie."
"I nie była lalką Mattel, bo byłby obsypana brokatem."
No to reszta złomu zdjęciowego:
I z tytułowymi guziczkami:
Z guziczki bardzo, ale to bardzo dziękuję MamieM. Zapewniam Was, że to fajna babka jest! Nie to, co teściowe z kawałów. O nie!
Zia nadal ma twardy łeb i sztywne ciało, ale klej się chociaż z wierzchu głowy zmył. Nie wróżę jednak "Koralinie" kariery jako moja, ulubiona lalka.
Podczas pisania postu nie ucierpiał żaden guzik.
Jak lalki z tej serii pojawiły się w sklepach, zastanawiałam się na czyim blogu zobaczę je po raz pierwszy, a po jakimś czasie, czy w ogóle je gdzieś zobaczę:) Przyznam, że przez chwilę rozważałam zakup tej z długimi lokami albo tej z czerwoną grzywka, ale mi przeszło;)
OdpowiedzUsuńTa z długimi lokami nadal smętnie zawodzi do mnie z półki, ale chwilowo, mam swoją lalkową miłość i czuję się spełniona ;)
Usuńczasem niebieskie włosy to jednak za mało -
OdpowiedzUsuńzwłaszcza z taką twarzą - choć imię Letycja
daje tej pannicy pokaźny bonus ode mnie :)
wersja guzikookiej - nad wyraz oswojona i fajna!
"Letycją" nazywam lalki z moldem Summer, ta niestety takowego nie posiada ;( A roboczo tę, konkretną, ochrzciłam "Kora". Ale, jak mówiłam, nie kocham jej na tyle, żeby się chwalić ;)
Usuńooo, mold Summer - właśnie poluję na nią w tej najnowszej wersji, gdzie ma długie ciemne włosy i jakby nieco popuchnięte oczy coś ala Kira (na pudełku od Mattela dostała nr 5 - tak na marginesie - do pełni lalkowego szczęścia brakuje mi nr 4 i 12)
UsuńTo nie jest mold Summer a Raquelle - dlatego jest taka brzydka, bo wszystkie Raquelle są.
OdpowiedzUsuńNo jak ty tak możesz?- tak mi w twarz niewiedzą rzucić?! ;)
UsuńAle co racja, to prawda- Rakiela, czy Letycja- paskudna jak psie przyrodzenie ;)
Mogę, bom wredna - znasz mnie przecież nie od dziś i wiesz, żem hejter i w ogóle samo zło :)
UsuńA tak serio to Raquelle to chyba jednyny mold, który nie podoba mi się w żadnym wydaniu. To już nawet "Zaraz zgubię sztuczną szczękę" Superstar od czasu do czasu trafi się jakiś taki ładniejszy.
Kicia-Kocia - mam tak samo z tą twarzą - w żadnej wersji do mnie nie przemawia - nawet raz się chciałam przemóc - ale szybko musiałam szukać nowego domu mojej Raquelle ;DDD
UsuńJak tylko zobaczyłam jej pierwsze zdjęcie po metamorfozie, to od razu pomyślałam o Koralinie ! Zmiana bardzo na plus :-)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia !
O! Dzięki! Znaczy się, żmudny trud nie poszedł na marne!
UsuńA great Coraline look for your Barbie! :-)
OdpowiedzUsuńThak You so much! I also love her new version ;)
UsuńPo Twoich zmianach zdecydowanie się pannie polepszyło, ale do bycia przyswajalną niestety bardzo daleka droga przed nią :( w sumie to przekleństwo jakieś dla tych lalek czy co, bo one wszystkie są jakieś takie niedorobione. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie- to chyba największy zarzut dla lalki, że po zmianie jest tylko lepiej, a nie fantastycznie!
UsuńUmycie włosów dużo daje :) Z Koraliną, co prawda, dziewuszki nie skojarzyłam, bo pamiętam tylko książkową postać, ale po szybkim odświeżeniu wiadomości kiwam głową potwierdzająco - onaż to jest, choć wyrośnięta. Co nie zmienia faktu, że dzisiejszą notkę zrobiły mi guziki. U mnie w domu guziki się zbierało, kupując nowe, albo odpruwając stere od rzeczy idących na emeryturę. Zawsze było ich dużo. Największą furorę robiły wypukłe, żelazne guziki, z ozdobnym ornamentem. Oczywiście takich zawsze było najmniej, więc były cenne i pożądane. I marzyły się, przyszyte do odpowiedniego płaszcza. A potem przyszedł boom na modę militarną i zrobiło się ich wszędzie pełno. Mam jednak wrażenie, że te stare są lepszej jakości - i cięższe one i ładniejsze w wykonaniu. Mogą spokojnie służyć za biżuterię ubraniową.
OdpowiedzUsuńU mnie w domu guziki zbierała babcia, niestety jej kolekcja przepadła, więc musiałam iść po pomoc do teściowej. Złota kobieta- pomogła! Ja obsypywałam Korę guziolami, a on ciągle donosiła nowe i nowe ;)
UsuńZia jak z Tajemniczych Złotych Miast, omg <3
OdpowiedzUsuńNie oglądałam, ale imię Zia lubię :)
UsuńZdecydowanie lepiej aczkolwiek nie miałam skojarzeń z Koraliną - wstyd bo kocham opowieść i bajkę:(
OdpowiedzUsuńObchodziłam lalkę szerokim łukiem, ale widzę, że może, może...
Za takie pieniądze, za nową nie warto przepłacać, jak dopadniesz używkę, to wtedy może i warto. W każdym razie- ja nie polecam. Niebieskie włosy to za mało ;(
UsuńBardzo fajna, choć zwykle kręciłam nosem jak widziałam lalki z tej bajki na sklepowych pułkach. Ale z piegami wyładniała. :)
OdpowiedzUsuńTakie piegi to bardzo łatwo zrobić ;) Wystarczy dobrze zaostrzona kredka.
Usuńlalka po zyskaniu paru piegów zrobiła się jakaś ładniejsza :)
OdpowiedzUsuńale mnie najbardziej zachwyciło: "JAAA!!!! ile guzików!! też chcę!" :D
No właśnie- zaczyna i mi się chcieć takiej kolekcji guziołów. Chyba nie jest za późno, by zacząć?
UsuńTak niewiele było potrzeba, żeby stała się kimś wyjątkowym. Okularki guziczkowe są odjechane. Pozdrowienia dla teściowej.
OdpowiedzUsuńTeściowa moja dziękuje za pozdrowienia! To Złota Kobieta! Wspiera mnie w pasji i czasem nawet szyje ubranka dla lalek. Babka na medal!
UsuńOd razu wiedziałam, że Koralina. Chyba nie doceniasz inteligencji swoich czytaczy ;) A o Koralinie w oryginale marzę. Oj jak już dawno marzę i jeszcze długo mi przyjdzie, tak że pewnie nie da się kupić ;)
OdpowiedzUsuńW inteligencję czytaczy nie wątpię, ale w możliwości lalki już tak :)
UsuńFajnie Cię znów widzieć <3
Przy zdjęciu promo: Wow! Przy zdjęciu z pudła: Ojej... Przy zdjęciu Twojej Koraliny: No to to ja rozumiem :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie odnalazła się w nowej roli i po ujarzmieniu brokatu i gluta, z dodatkiem piegów, wygląda bardzo sympatycznie.
Gdybym umiała, to pokusiłabym się o pełen repaint. Niestety- nie umim ;(
UsuńZastanawiam się- na kij jej dali czerwone usty, jak na promo są bladyróż?
rzeczywiście - po umyciu o niebo lepiej - przynajmniej wygląda jakby miała trochę więcej włosów. i chyba jaśniejsze są :)
OdpowiedzUsuńNie są jaśniejsze. Po prostu, po umyciu, to jasne pasmo rozsypało się na całą głowę.
UsuńRockowe księżniczki to dla mnie jedno wielkie nie. Jak je pierwszy raz zobaczyłam na półce, to moją pierwszą myślą było: „o, jakie paskudne klony”. Ale jak widać po zdjęciach Koraliny, nie ma tego złego, co by na dobre wyjść nie mogło. Piegi i ciuszek dodają jej charakteru, a okulary zasłaniają to, co Mattel sknocił najbardziej ;)
OdpowiedzUsuńNiestety nie zasłonią ani wielkiej głowy, ani krzywych nóg. Gdybym była dzieckiem, to wściekłabym się na Świętego Mikołaja, który przyniósłby mi taką lalkę :(
UsuńŚwietny pomysł na lalkę! Jak przyjemnie można się zaskoczyć taką metamorfozą. Genialny użytek tego z czym lalka do Ciebie przyszła - żółte kozaki są rewelacyjne. Niebieskie włosy to miły akcent, zwłaszcza w Twoim wydaniu, czyli nie na ulizaną ciętą pod niestabilną miskę nieszczęśniczkę :D
OdpowiedzUsuńKozaki były srebrne- pomalowałam je na żółto żeby bardziej przypominały kaloszki. Z włosami nic nie robiłam, tylko je umyłam.
UsuńKróliku powinnaś kierować Mattelem, lalka zyskała wszystko w tej stylówie:-)
OdpowiedzUsuńO tak! Widzę siebie na takim stanowisku! Mattelu nadchodzę!- ślijcie mi profity! ;)
Usuńfajowska nowa wersja Dorosłej Koraliny! i ten patent z okularami!
OdpowiedzUsuńDziękować!
UsuńO matko jedyna! Jesteś genialna :D Btw bardzo lubię Koralinę :)
OdpowiedzUsuńNie jestem genialna, tylko nie mogę patrzeć na lalki, które zgubiły potencjał. Nie mniej jednak- dziękuję za miłe słowa!
UsuńNo, właśnie - podobają mi się dziewczyny z tej animacji, ale błyszczącej twarzy nie zdzierżę... Zmiękczyłaś mi jednak serce tą stylizacją, bo "Koralinę" wprost ubóstwiam - to najmroczniejsza bajka, jaką oglądałam, a wszywanie ludziom guzików zamiast oczu to makabryczny motyw, który spisałby się w horrorze.
OdpowiedzUsuńDla mnie Koralina to zawsze był bardziej horror jak bajka, ale podobał mi się! I to bardzo!
UsuńTwarz przestała się błyszczeć po zastosowaniu kuracji płynem do płukania.
Ojoj, to rzeczywiście trudny mold jest. Ale Coralina go uratowała :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cora dała radę!
UsuńW nowej wersji wygląda o niebo lepiej (mimo, że pierwowzoru jeszcze nie za bardzo kojarzę) ! Ale ja też mam słabość do niebieskawych włosów ... to takie fantazyjne odejście od normalności :D A co do końcowego tematu, to też właśnie mam w domu etap latających guzików - moje Dziecię jest nimi zafascynowane, więc znajduję je w dosłownie każdym pomieszczeniu!
OdpowiedzUsuńGuzioły fascynowały i mojego berbecia i, choć już wyrósł z tej miłości dawno, to do dzisiaj Teściowa wybiera guziczki z różnych zakamarków chałupy ;)
UsuńŚwietne, pamiętam, jak oglądałam ten film. Trochę się go przestraszyłam, więc nie lubię za bardzo guzików. Lalka wyszła świetna, chodź i tak bym jej nie kupiła. Ta nowa seria jest bardzo nuudna. Sushie z nowego bloga:) ( Na razie nie ma postów, bo nie mam zdjęć. ) http://sushiedolls.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJa też parę razy się bałam, a oglądałam go jako dorosła, stateczna matka ;)
UsuńHaha. Świetnie, miałaś do kogo się przytulić =) Zapraszam na bloga ^^ http://sushiedolls.blogspot.com
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAle Ci super wyszło c:
OdpowiedzUsuńPrzemierzając gąszcze półek z lalkami w sklepach również natknęłam się na Zię - moim pierwszym skojarzeniem była Trinity z Matrixa wersja zez. Ale jako że bajkowy playline zszedł na psy, odsunęłam się od tego działu i nie zamierzam wracać. Ale może Cię zaskoczę, ponieważ posiadam przedstawicielkę tego moldu, która zeza nie ma i jest nią Raquelle Style wave 2 c:
Rzeczywiście po wyjęciu z pudełka lala wygląda jakby ją ktoś moczył w smalcu. Po metamorfozie i dodaniu uroczych piegow jest super. Swoją drogą sama chciałam ją kupić ale jak to zobaczyłam to teraz mam wątpliwości bo w sklepach to ona tania nie jest.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście po wyjęciu z pudełka lala wygląda jakby ja ktoś moczył w smalcu. Po metamorfozie i dodaniu uroczych piegow jest super. Sama chciałam ją kupić i teraz się zastanawiam.
OdpowiedzUsuń