Charakterystyka Królika

Moje zdjęcie
Elbląg, Warmińsko-Mazurskie, Poland
Jestem Żoną i Matką. Kolekcjonerem i Czytaczem. Budowniczym swojej małej rodziny. Mój MałżOn to odważny, lecz nico leniwy lew. Mój Syn to Mały leśny troll o najmądrzejszych oczach świata. Ja to Chaotyczny Królik, kobieta o wielkim sercu i duszy wielkości lalki Barbie. Sprzątam, gotuję i piszę, a przede wszystkim żyję! Oj, tak- żyję pełnią życia!!!

poniedziałek, 14 czerwca 2010

Pamiątka z urlopu

No więc pojechałam na wczasy...
...i wróciłam z wczasów :)) i stwierdzam zdecydowanie, że jestem zwierzęciem domowym, które najlepiej wypoczywa we własnych czterech ścianach, z własnym kotem- a nawet dwoma.
Pojechaliśmy z Małżonem do Pobierowa- 50km od Kołobrzegu, 100km od Szczecina. Morze, szum fal, ptaków śpiew... plaża kamienista jak żwirownia, komary wielkie jak wróble i moja ukochana, 20- letnia Vectra dokonała żywota w pierwszym dniu pobytu, zmuszając mnie i Małżona do weryfikacji pewnych planów życiowych.
Wyobraźcie sobie sytuację: 34 stopnie w cieniu, korek w drodze na prom do Świnoujścia, wściekła baba w 4 miesiącu ciąży i samochód z cieknącą chłodnicą, zagotowany i martwy... Dziwię się, że Małżon nie uciekł z krzykiem i nie zaszył się gdzieś za niemiecką granicą, gdzie mój szalony wzrok go nie znajdzie....
Ostatecznie jak mówię teraz znajomym: normalni ludzie przywożą znad morza muszelki i bursztynki. Króliki przywiozły samochód za parę tysięcy.
Nowy samochód jest fajny, ale mam wyrzuty z powodu starego... jestem sentymentalna, przywiązałam się do niego jak do przyjaciela. Był idealny: rdzawy, z odpadającym zderzakiem i poplamioną tapicerką... Nowy jest za nowy... nic nie puka, nie odpada...

Zdecydowanie zmianom mówię NIE!!!

Ale żeby nie było, z wyjazdu wróciła ze mną jedna lalka i nie małą przyjemnością ją opiszę.
Jak wszyscy zapewne wiecie w nadmorskich miejscowościach można kupić wszystko, a przede wszystkim tajlandzki "badziew". Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy w jednej z budek nabyłam tą oto panią...

- Modern Circle Simone Evening Wear 2004-



... i to w dodatku za nie całkiem duże pieniądze. Jedynym mankamentem było niestety rozwalone pudełko lalki, ale ja akurat nie mam parcia na trzymanie lal w opakowaniach.
Najbardziej dumna jestem jednak z faktu, że Simone jest ogólnie bardzo ciężko dostępna z Polsce, a ja mam już dwie :))

ponieważ jest to podseria Evening Wear, Simone jest ubrana w błyszczącą suknię wieczorową z dodatkami.

Torebka- Bombka, która faktycznie mogłaby zawisnąć na choince :)


Błyszczące szpilki w kolorze limonki:


Suknia jest w kolorze zielonym z naszytą na nią srebrzystą łuską:


Jak na wieczorową kreację przystało, lalka posiada także zieloną etolę z futerka:


"Nowa" Simone ma bardzo wyniosły wyraz twarzy i oszczędny makijaż:

Bardzo podobają mi się jej kolczyki.

Włosy Simone to jedno wielkie gniazdo szczurów. Jest to coś pomiędzy dreadami a eleganckim kokiem i ani jedno, ani drugie nie wyszło:



Muszę powiedzieć z ręką na sercu, że ogólnie ta Simone mało mi się podoba. Kupiłam ją bo to rodzynka, ale nie zmienia to faktu, że serca do niej nie mam... Dobrze, że "moja" Simone- ta poprzednia szybko zaakceptowała zaginioną bliźniaczkę.



Obie dziewczynki dzielą ten sam mold, ale poza zawadiacko uniesioną brewką, i kolorem włosów, moim zdaniem nie są zbyt podobne.


Jak na siostry przystało, dzielą zgodnie także kanapę:



Ciekawe jakimi sekretami się dzielą?

"...jestem tak brzydka, że schowałabym się do pudła gdybym je ciągle miała..."

9 komentarzy:

  1. Nie zazdroszczę przygody z samochodem... Dlatego też jadę nad morze pociągiem ;) Ale za to zazdroszczę lalki ! Nie mogę jej ostatnio upolować, choć w zeszłym roku pojawiały się na Allegro bardzo często. Jest śliczna !!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsza Simone mi się bardziej podoba , ale ta też jest spoko , są takie inne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Simone śliczna jest, gratulacje.
    A co do samochodu - to jest dopiero pamiątka z wakacji :) Choć przygód nie zazdroszczę. Nowemu samochodzikowi trzeba teraz dać szansę - za jakis czas na pewno się z nim zżyjesz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczna jest, a przygody nie zazdroszczę, zwłaszcza w tych upałach

    OdpowiedzUsuń
  5. gratuluję zdobyczy! to masz teraz bliźniaki hihihi:)))
    lilavati

    OdpowiedzUsuń
  6. też właśnie wróciłem znad morza i specjalnie sprawdziłem każdy sklepik... Barbie od Mattel'a nie znalazłem... za to "made in China" z lalkami kolekcjonerskimi na pudełku... XD

    OdpowiedzUsuń
  7. w budzie nad morzem Simone była? Ale że jak, ale że gdzie? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To było dwa lata temu, w Pobierowie. Kosztowała trochę, ale i tak mało jak na warunki nadmorskie. Jeszcze wydębiłam zniżkę za popsute pudło :)

      Usuń