Ale żeby już nie smęcić, czas na dzisiejszą lalkę:
Przez przypadek weszłam w posiadanie lalki z serii Dolls of The Wold French Barbie z 2009 roku.
Tak wygląda zdjęcie promo z katalogu Mattel.
Przez przypadek, bo lalkę nabyłam z zamiarem odsprzedaży, niestety dziewczyna, która ją chciała, z przyczyn rodzinnych nagle musiała zrezygnować z zakupu. Lalka była już przeze mnie kupiona i miała iść na All (dla mnie żadna strata), ale z powodu wrodzonego lenistwa łatwiej mi było trzymać ją w szafie przez miesiąc niż wrzucić na aukcje.
Kiedy już prawie się zebrałam, moja kumpelka wpadła z obłędem w oczach i okrzykiem, ze widziała zarąbistą lalkę i czy ją mam i jak nie mam to mieć muszę i takie tam babskie gadanie i od słowa do słowa okazało się, że chodzi jej oczywiście o Francuzkę... Wyciągnęłam nieszczęsną z szafy, pokazałam i stwierdziłam, że skoro zapłacona to niech sobie bidula trafi na półkę, bo w końcu takiej w kolekcji nie mam.
I tak do kolekcji dołączyła "Franca".
Franca pochodzi z tego samego wydania co moja Szkotka czyli z 2009 roku, widać u nich nawet pewne podobieństwo chociażby w ostrym makijażu oczu i charakterystycznym rozjaśnieniu ust za pomocą kropli farby w innym odcieniu:

Obie mają także ciałko TNT z obrotową talią, ale z piersiami wyraźnie mniejszymi niż u lalek z lat 80-90'tych.
Jak większość lalek kolekcjonerskich z serii Pink Label, Franca przybyła w przezroczystym pudle, przyczepiona do tekturki:
za jedyne akcesoria dodatkowe miała jedynie certyfikat i stojak, z którego ciągle spada.
Franca nosi się w stroju stylizowanym na kostiumy tancerek CanCana i to akurat jest odwzorowane dość dobrze:
Oryginał:

Kopia:
Lalka ma kilka dodatków, które bardzo mi się podobają, jak na przykład kamea na szyi:
Także rajstopy (choć wiem, że pończochy były by lepsze) są doskonale wykonane- idealnie przylegają:
Ale lalka ma też mnóstwo minusów, jak choćby granatowe rękawiczki:
Rozumiem, że dla tak filigranowej panny niemożliwym jest uszycie pięciopalczastych, ale można było załatwić to inaczej, np: zrezygnować z zakrywania całych dłoni. No i ten kolor!- nie pasuje do niczego. Kamea jest w odcieniu szaro-błękitnym- jak oczy lalki ale nic innego nie jest granatowe...
Następna sprawa to buty. Skoro lalka ma rajstopki to logiczne jest, że butki muszą być większe, żeby pasowały, ale taki kajak byłby za duży chyba nawet na Fleur!
Strój lalki wykończony jest koronką, ale wygląda biednie. Szkotka ma strój dopracowany w najmniejszym szczególe, Marylin Monroe- kieckę bez dodatków, ale odwzorowaną z oryginału, olśniewającą. Franca wygląda na ich tle niemal jak kopciuszek:
Jednak nie to najbardziej boli mnie w tej lalce. Rzeczą jaką nie mogę przeboleć są jej włosy.
Franca ma na głowie ozdobę z piór, włosy upięte w kok i modne pasemka:
Niestety włosy są sztywne jak z plastiku, chyba pokryte klejem, dość krótkie i dość rzadko wszczepione.
Marylin też ma fryzurę- hełm:
ale ona nawet bez włosów zachowuje swój charakter wielkiej Divy. Nawet łysa MM pozostanie sobą.
Franca jest piękną lalką, ma cudowną twarz:
Rozebrana z tych kiczowatych szmatek w rękach zdolnego twórcy, mogła by być gwiazdą. Wydaje mi się jednak, że ów twórca musiałby zadbać o nową czuprynę dla lalki, bo z tej ciężko by było coś wyczarować.
Dla ciekawostki dodam, że AMttel w zamierzchłych czasach wypuścił dwie inne French Barbie:
French Parisian Barbie z 1979 roku z moim absolutnie najulubieńszym moldem Steffie:
French Barbie CanCan Dancer z 1996 roku:

I która Waszym zdaniem najładniejsza?
Zdjęcia pochodzą z eBaya.