Charakterystyka Królika

Moje zdjęcie
Elbląg, Warmińsko-Mazurskie, Poland
Jestem Żoną i Matką. Kolekcjonerem i Czytaczem. Budowniczym swojej małej rodziny. Mój MałżOn to odważny, lecz nico leniwy lew. Mój Syn to Mały leśny troll o najmądrzejszych oczach świata. Ja to Chaotyczny Królik, kobieta o wielkim sercu i duszy wielkości lalki Barbie. Sprzątam, gotuję i piszę, a przede wszystkim żyję! Oj, tak- żyję pełnią życia!!!

niedziela, 2 stycznia 2011

Z deszczem pod rynnę cz.1

Amelia w życiu nie miała łatwo. Już na samym początku los z niej zakpił, bo choć obdarował ją ponadprzeciętną urodą, to taką samą urodę dał jej jedenastu siostrom. I tak pod jednym dachem żyło sobie dwanaście dziewczyn, barwnych jak kamienie szlachetne lecz podobnych do siebie jak stadko wróbli.
Amelia postanowiła, że będzie czymś więcej niż błyszczącym klejnotem w czyjejś kolekcji i pewnego dnia zapakowawszy się w pudło podróżne wyruszyła w podróż.

W podróż?- Po przygodę!!! W siną dal, nie wiedząc gdzie poczta poniesie. Wyruszyła w deszczowy, jesienny dzień.
Niestety z braku funduszy wybrała opcję paczki ekonomicznej, co spowodowało iż podróż trwała dwa tygodnie i tak ją wymęczyła, że przez trzy miesiące nie chciało jej się wychodzić.

- Halo! Kiedy zamierza pani opuścić pudło?- usłyszała głos, który dudnił jakby ktoś krzyczał przez szybę.


- O Matko Ruth, jak mi nogi zesztywniały! Normalnie jakbym miała dwa kołki- sapnęła gdy tylko, wieko pudła opadło


- No dobra szczurze, który wygląda jak pies, i którego ktoś mi przez pomyłkę do pudła włożył! Zobaczmy gdzie też nas przygoda przywiała!- zakrzyknęła głośno, choć serce serce głośno kołatało w jej chudej piersi.


- Halooo...! Jest tu kto?- zapytała cicho. Gdy nikt nie odpowiedział szepnęła- O nie, tu chyba nikogo nie ma...


Szczur Który Wygląda Jak Pies nic nie odpowiedział ;)




Nagle znikąd pojawiła się ta lalka, która różniła się od Amelii od czubka głowy począwszy, a na zgięciu kolana skończywszy.
- Witaj! Jestem Sportyna.- powiedziała


- Wiedźmy przysłały mnie bym Cię powitała. O jaki słodki Szczur!- chwyciła zwierzaka, który od razu wyczuł do kogo powinien należeć.


- Eeee...?- zdołała jedynie wydukać Amelia, która teraz czuła się już kompletnie zakręcona


- No ty jesteś tą drugą z ogłoszenia o pracę prawda?- próbowała wyjaśnić Sportyna- wiesz, nawet jesteś trochę do niej podobna. Włosy i oczy i w ogóle. Tylko tamta nie miała takiego siana na głowie- mówiąc to wszystko obracała Amielią na wszystkie strony




- Eeee...- powtórzyła Amelia- Druga? Ogłoszenie? Włosy? O co chodzi?- zdołała w końcu wydukać.

-O wielka Matko Ruth!


- No przecież Wiedźmy dały ogłoszenie, że potrzebna im czwarta do pary. Sprecyzowały, że nowa jedynie ma być brunetką o możliwie zielonych lub niebieskich oczach. No i ta co się zgodziła była idealna, ale prosiła o czas na przybycie, bo ponoć z daleka. Wiedźmy aż zaklaskały, bo kandydatka była idealna i już balanga miała być, aż tu nagle, pewnego dnia tamta oznajmia, że dotarła do Jamajki i dalej się nie rusza. I nieważne, że przelot zapłacony, że miejsce na półce zrobione. Nie ma i już.
Wiedźmy się załamały, ale nie na długo, bo jak widać pojawiłaś się ty! I jak już mówiłam- nawet podobnie wyglądasz.
O! Zobacz jakie jesteście podobne!- Sportyna z powietrza wyciągnęła dwie fotografie.



-W sumie... trochę wygląda tak jak ja... No ale co ja bym miała robić? Przecież trafiłam tu przypadkiem...- zapytała zaciekawiona Amelia?

- Jak to co? Wyglądać reprezentacyjnie!- wykrzyknęła Sportyna- i od czasu do czasu jakąś burzę sprowadzić- dodała

- W sumie brzmi ciekawie- Amelia podrapała się po głowie- Burzę zrobić to pikuś... Potrafię też znaleźć źródło i sprowadzać na wioski klęski żywiołowe: powodzie czy gradobicia. Zaraz biorę się do roboty tylko pozbędę się tej niewygodnej kiecki i coś z włosami zrobię.


- Dasz wiarę, że mam jedenaście sióstr i wszystkie czeszemy się tak bardzo podobnie?


Spotryna zachichotała


- Tutaj Ci to nie grozi, bo do nikogo nie jesteś podobna- powiedziała - zaraz skombinuję ci jakąś pelerynkę, bo strasznie zimno na dworze i wyruszamy w drogę!


- No super kapota, ale strasznie mi na oczy leci, może się potem ją jakąś szpilką przypnie czy co...

...i tak Amelia rozpoczęła swoją przygodę jako Czwarta Wiedźma w Króliczej Norze :)

I koniec części pierwszej :)

17 komentarzy:

  1. Bardzo ładny wygląd Bloga :):) Laleczka też ładna :):)

    OdpowiedzUsuń
  2. WOW
    Ale teraz u Ciebie ślicznie :) czarny i pomarańcz! i ta Marylin a przy niej królik elegancja i humor w jednym!
    Moje gratulacje fajna zmiana w nowym roku :)

    No i laleczka okazała się tą o której wcześniej pisałem, hahaha Ty niedobra! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Królik nazywa się Arnold i jest domowym, etatowym rozśmieszaczem, chociaż głupki w biedronce myśleli, że to zwykła myjka :)
    Amelka mieszka ze mną już trochę, ale dopiero niedawno została odpowiednio odziana. Tak czy inaczej- nie jest nową lalką ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale dodać muszę, że fajna ta opowieść :) zapomniałem napisać w poprzednim komentarzu!

    Arnold bomba! mnie rozwala swoją miną i idealnie tu pasuje!
    Poza tym każda lalka która u Ciebie mieszka nie opisana, dla nas czytelników zawsze będzie nowa!
    Ja swoją super hair opisałem po miesiącu mieszkania u mnie!
    Pozdrówka

    OdpowiedzUsuń
  5. Buuuuahahahaha! :D Ale sie usmialam! Dobra historia, o wiele lepsza niz tych lalek co po prostu sie pokazuja bez zadnej fanfary! Tylko traktuj te Amelie z szacunkiem, zeby jakiegos gradobicia nie przywolala! :D
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  6. No, teraz jak są we cztery, to już w ogóle "bez kija nie podchodź". Gotowe są jakąś klątwę sprowadzić jak ktoś im podpadnie :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ha ha zawsze piszesz ze z przyjemnością czytam twój blog !!Arnold super szczególnie mi sie podobają te jego aż 2 zęby!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Że też masz ty kobieto czas na takie fantazjowanie i opisywanie tych historii tutaj ! Podziwiam Cię !!!! Czekam na część II z niecierpliwością !

    OdpowiedzUsuń
  9. Akurat historia Amelii powstawała przez trzy dni, w przerwach kiedy Ryszard spał :)
    Do drugiej części chwilowo nie pozwolił mi się nawet zabrać, więc tak szybko nie nastąpi :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Królisiu cudna relacja! Uwielbiam czytać Twoje opowieści a czwarta wiedźma cudna zarówno w swojej jak i wiedźmowej postaci!

    Zmiany na blogu zacne widzę że MM rządzi noworocznie! Zdjecie rewelacyjne!

    OdpowiedzUsuń
  11. Super historia. Z niecierpliwością czekam na 2 część. A Amelia śliczna jest :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Nowe wdzianko bloga doskonale dobrane, a Arnold powala na kolana:) I zapowiada się czekanie, mam nadzieję, że nie bardzo długie bo wszyscy tutaj czekamy z utęsknieniem.
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  13. Ależ wciągająca historia ...czytałam z dużym zaciekawieniem :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. fajna historyjka:))i nowy image:))))a różowy królik robi konkurencję Rudemu Królikowi????:))))

    OdpowiedzUsuń
  15. Gratuluję nowej wiedźmy, ma bardzo ponętne usteczka ;) Świetne opowiadanie, a Sportyna podbiła moje serce - jest taka... pełna ekspresji xD i ma genialne odzywki!

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetna lalka, kojarzy mi się z damami z lat 50'tych ;) a może i wcześniejszych?
    Motyw Czterech Wiedźm kojarzy mi się bardzo z Czarodziejką z Księżyca :)

    OdpowiedzUsuń