Na początku małe ogłoszenie dla wszystkich żądających wypuszczenia Czerwonego Kapturka z trumienki: kolejne oględziny lalkowego kąta wykazały iż nadal nie ma w nim miejsca. Niestety :((
I wracamy do spraw bierzących.
Dzisiejsza notka Nie będzie o moich kotach. Pomimo tytułu. Pomimo, że posiadam dwa koty i pomimo tego że dawno o nich nie pisałam.
Jak to nie o nas? napisz o nas, proooosimyyy....
Dziś napiszę o Batmanie.
Gdybym od razu powiedziała, że post będzie o Batmanie, pewnie nikt by nawet kijem tego nie tknął. Postanowiłam wziąć Wa z zaskoczenia.
Na podstawie Batmana pokażę Wam jak łatwo spieprzyć, coś co powinno byś świetne.
Mam nadzieję, że wiecie kto to jest Batman...
Załóżmy, że tak więc zaczynamy:
To jest dobry Batman.
To jest zły Batman.
To jest mistrzowski Jocker.
To jest martwy Jocker.
To jest jedyna, prawdziwa Catwoman.
To jest MickeyMouse Woman.
A to jest jakaś cholerna kpina!!!!!
Oczywiście na promo wygląda toto troszkę lepiej:
Aczkolwiek i tak zastanawiam się, czy projektant tej lalki nawdychał się kocimiętki i czy mu finalnie zapłacili za ten projekt lalki.
Pani w kociołku na głowie to Catwoman Barbie z 2004 roku. No cóż, film z Halle Berry w roli głównej, nie zdobył zbytniego uznania, więc pewnie w fabryce pomyślano, że nikt się na lalkę nie skusi.
Ponieważ postanowiłam zdobyć wszystkie komiksowe panny stworzone przez Mattel, tak i w mojej kolekcji nie zabrakło Kici.
Czemu więc tak po niej "jadę"? Na pewno ma na to wpływ ta koszmarna maska wielkości kubła na śmieci. Po prostu nie wiem kto to cholerstwo zaprojektowawszy. Już w filmie postać wygląda groteskowo w swoim nakryciu głowy, a w wersji lalczynej... żal serce ściska.
Maskę da się od biedy odwrócić "tył naprzód" i wtedy da się jakoś patrzeć na pannę.
Aczkolwiek nawet taka odwrócona czapa przypomina bardziej kankę na mleko niż element stroju superbohatera.
Prawdziwe ZUO kryje się jednak pod czapką!!!!
Tak- to są włosy!
Nie rozumem jak można najpierw dać lalce piękną, multikolorową grzywę, a potem schować ją pod czapą? Mało tego: włosy te są "wrootowane" chaotycznie, obcięte byle jak i nie tworzą wcale spójnej fryzury.
Po wielu nieprzespanych nocach. Wymyśliłam dla Kici coś, co ją chwilowo ratuje przed przeszczepem. Eleganckiego, błyszczącego boba:
;
Z wielkimi bólami skompresowałam też garnek o samych "uszków"
Ciągle jednak czegoś mi brakowało.
Dobry koci hodowca wie, że na problemy z kotem najlepszy jest drugi kot. Moje koty na ten przykład pozostawione same sobie nie demolują mieszkania a własne futra.
I aby ulżyć Kici w niedoli sprowadziłam Mruczkę.
Mruczusia pochodzi z serii Barbie Lounge Kitties Collection z 2003 roku i tego samego miotu były jeszcze dwie kocice:
Czarna Pantera:
i Lamparcica:
Obie moim zdaniem bardziej rasowe, niż Mruczka, ale póki co tylko na nią mnie stać.
Mruczusia zachwyca zimnym spojrzeniem.
Jej futerko jest idealnie dopasowane.
Ogonem mogłaby odganiać się nie tylko od much ale i od wróbli:
i ma bardzo fajne buty, w sam raz do wspinania się po drzewach. W końcu każda z nas choć raz w życiu wlazła na drzewo w niebotycznych szpilkach.
Między moimi kotkami jest pewna chemia:
Ale ogólnie bardzo dobrze do siebie pasują:
I nie "jojczą" o czwartej rano pod drzwiami.
Nie szczą po kątach.
Nie żrą tylko Whiskasa.
Nie biegają po domu jak dwa dzikusy.
Kuweta dla nich nie jest potrzebna.
A Mattel potrafi zrobić ładną Catwoman, o:
I tak, wszystkie zdjęcia poza lalkami, ukradłam. Nie wiem skąd. Trudno.
;)
To jest blog o lalkach.
O Barbie, które zna każdy i o takich, o których słyszało niewielu. O takich, co wyglądają zwyczajnie i takich, co zatykają dech w piersi. Jedne kosztowały pięć złotych, a inne małą fortunę, ale wszystkie są tak samo cenne i niezwykłe...
To też blog o leniwym Kocie, cudownym Dziecku, sprytnym Mężczyźnie i o Kobiecie, która jest Królikiem.
Ten blog to moje miejsce, moja Nora, do której Cię zapraszam.
Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy.
Charakterystyka Królika
- RudyKrólik
- Elbląg, Warmińsko-Mazurskie, Poland
- Jestem Żoną i Matką. Kolekcjonerem i Czytaczem. Budowniczym swojej małej rodziny. Mój MałżOn to odważny, lecz nico leniwy lew. Mój Syn to Mały leśny troll o najmądrzejszych oczach świata. Ja to Chaotyczny Królik, kobieta o wielkim sercu i duszy wielkości lalki Barbie. Sprzątam, gotuję i piszę, a przede wszystkim żyję! Oj, tak- żyję pełnią życia!!!
świetne są! w sam raz dla fanów koteczków:D
OdpowiedzUsuńTak szczerze, to są świetne dla wszystkich. Mają wspaniałe kostiumy (poza czapką), są na pajacykach, a więc można nimi pozować. No i mają pazzurrrr :))
OdpowiedzUsuńTe lalki są stworzone do tego by u Ciebie mieszkać :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś wszystkie będą się kocić u Ciebie na półce :)
Mrrrrrauuuuuu, jakie kicie;) Ale fakt, ani ten garnek na łowie, ani to co pod nim nie zasługują na pozostanie w stanie nienaruszonym. Oj Mattel czasem bywa denerwujący.
OdpowiedzUsuńGenialne, w szczególności druga kocica bardzo mi przypadła do gustu, szkoda tylko, że ich ceny odstraszają. Fajnie przynajmniej u kogoś na zdjątkach te laleczki pooglądać:)
OdpowiedzUsuńMattel odstawił chałę, ale Ty zrobiłaś to, czego nie potrafił projektant - dałaś jej nowe, piękne oblicze. Powinni Cię przyjąć do firmy za te zmiany. Ta druga kicia Mruczka, bardzo mi się podoba. Kiedyś miałam na nią ochotę, ale faktycznie cena jest "trochę za". A Twoje Kociaki nie ciągną jej za ogon?
OdpowiedzUsuńPierwsza kociczka wyglądała jak wypłoszowaty dachowiec, druga - jak pantera. Jedna firma, a taka różnica w dbałości o produkt końcowy!
OdpowiedzUsuńchoć nie przepadam za moldem mackie muszę przyznać, ze lalka w wersji biało-futerkowej kociuni mnie zachwyca.
mnie też białofuterkowa zachwyciła! Czarna za to taka dzikuska w tych lateksach:)
OdpowiedzUsuńMickey Mouse Woman hihihihihi:))))))))))
A mnie się obie podobają ;)Gratuluję metamorfozy, kicia wygląda o niebo lepiej z tym bobem. Miałam okazje kiedyś kupić te panterkę, ale tak jak wszyscy mówią cena jest hmm stwierdzę inaczej ...niebiańska.
OdpowiedzUsuńMasz tu OOAK Jedynej Kocicy:
OdpowiedzUsuńhttp://www.juanalbuerne.com/MichellePfeifferBR.html
i Myszki Miki:
http://www.juanalbuerne.com/HalleBerryCatwoman.html
Może ta druga zainspiruje Cię do stworzenia nowego nakrycia głowy? ;)
Bo rzeczywiście - Mattel w tym przypadku dał kompletną plamę! Jakby problemem było zrobienie odlewanego z winylu, dopasowanego kociego hełmu?!
Za to postarał się prze dłoniach! Co, gdyby miała "łopaty" 'bend and move'? xD
Rzeczywiście niesamowicie IM nie wyszła katłomen... Jej nakrycie głowy było okropne. Na szczęście trafiła do Ciebie i choć jedna z tych wszystkich, które Mattel wypuścił na wolność w tych czapach została "odkuta" w "hełmu".
OdpowiedzUsuńJa nadal czekam na Czerwonego Kapturka:)
A! Zapomniałam bym o Mruczusi- ta jest świetna!
Obie lale są Boskie aż dech zapiera :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę Ci ich nie ma co ukrywać cudne są!
A pierwsza lala ma dość dziwne dłonie szczerze się przyznam że pierwszy raz takie widzę nie znam się za bardzo pewnie temu :D
PS:Uwolnić kapturka !!! :)
Ja tam nie narzekam - żadną bym nie pogardziła, gdyby mi się zaczęła koło domu kręcić :-)
OdpowiedzUsuńUśmiałam się nieźle czytając post!
OdpowiedzUsuńMattel powinien się uczyć i tantiemy płacić bo to coś na głowie lalki i koszmarnie skopana fryzura o zemstę woła!
Po poprawkach Kicia bardo sympatyczna a zdjęcia świetne!
A na CZERWONEGO poczekamy na Toje GENIALNE wpisy warto czekać choćby nie wiem jak długo (byle nie ZA długo) ;)
Mieszku, po tych linkach, to mi się już moja kocia przestała podobać :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie dłonie ma fajne- takie upiorne, czarne i z pazurami. Ogólnie kostium jest cudowny, spodnie poszarpane, zamki błyskawiczne itp... ale ta czapa... argh!!!!
Ta maska Cat Woman to rzeczywiście wygląda, jak by ją ktoś uszył z wora na ziemniaki. Po przeróbce jest o niebo lepiej...Mattel i ich pomysły zaczynają mnie ostatnio irytować.
OdpowiedzUsuńO Czarnej Panterze marzę już o jakiegoś czasu. Może kiedyś zawita do mnie w swoim czarnym futerku ...
Mruczka ma przepiękną twarz!
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM DO MNIE!!!