Patrząc z perspektywy leciwej mamuśki, miałam szczęśliwe dzieciństwo. Gdy się urodziłam mój tatuś był akurat weterynarzem, a nasza mała rodzinka mieszkała w jego kawalerce mieszczącej się na terenie zakładu. Od maleńkości nosiłam na rękach kociaki i szczeniaki, a także gołębie, szczury i małe prosiaki, bo tatko nie był wetem od pudelków tylko takim prawdziwym- w gumofilcach i uszance- od krów i innej trzody. Ledwo odrosłam od ziemi, a tata zabierał mnie na dyżury. Starą "skarpetą" jeździliśmy do rolników, którzy dawali mi głaskać kozy i owce, a jedna gospodyni "wkręciła" mnie, że mleko leci krowie jak się ją za ogon pociągnie. Wierzyłam w to kilka lat...
Gdy miałam sześć lat tata zmienił branżę, ale nie oznaczało to pożegnania ze zwierzakami, bo miałam jeszcze babcię. Babcia hodowała króliki, a ja kochałam te puszyste cudowności i jakoś nigdy nie pojęłam dlaczego moja nowa czapka na zimę ma ten sam kolor, co futro Trusi, która "uciekła" babci zimą- takie czasy były, szalone lata osiemdziesiąte!
Babcia pochodziła także z najprawdziwszej wsi (Kuków Wieś, koło Suwałk- pozdrawiam), na którą co roku mnie zabierała. Tam to był raj! Puszyste kurczaczki i żółte kaczuszki i nutrie. Spałam na sianie, piłam mleko prosto od krowy, wiejskim kociakom wiązałam kokardy i z miłości dusiłam gąski- choć moja ciocia ma 90 lat, a to było prawie 25 lat temu, to ona nadal mi wypomina. Pozdrawiam Cię Ciociu i tęsknię za Tobą!!! ;)
Rozmarzyło mi się.
No więc przechodzę do sedna: od zawsze coś hodowałam.
A to chomika znalezionego na śmietniku a to świniaka morskiego, który okazał się być kotną świnką morską. Głupiego jak but psa o wielkim sercu i i jeszcze większym żołądku. Nie wspominając o kotach z pierdolcem. Pogodziłam się z tym, że zwierzaki przychodzą i odchodzą, choć nie zawsze tak było. Długo nie pozbierałam się po padłej na serce Klusce, czy moim chomiku- wojowniku; lubiącym pierogi i czekoladę Dżungarze, który żył z nami 5 lat, co jest swoistym chomiczym wyczynem.
Hodowałam pleśń na chlebie i grzyba na ścianie- może o tym kiedyś napiszę.
Hodowałam kilka Tamagochi, które potem namiętnie gubiłam.
Od dziewięciu lat hoduję Neopeta.
A od kilkunastu dni jestem posiadaczką Trolla Internetowego.
Troll przybłąkał się do mnie sam z siebie. Troll ( a zasadniczo Trollica) walnęła mnie pewnego dnia informacją, że jedna z moich lalek jest jej zaginioną lalką z dzieciństwa i było by miło gdyby lalka ta wróciła do prawowitej właścicielki, czyli mojej Trollicy (czy Trollki) właśnie.
Tak kochani. Jedna z moich lalek- zakupiona na Allegro prawie dwa lata temu, zakupiona w stanie NRFB i zakupiona od SuperSprzedawcy handlującego głównie (a może jedynie) lalkami, jest zagubioną lalką niegdysiejszej dwunastolatki.
W pierwszej chwili pomyślałam, że to żart i przyznam się szczerze, że trochę trolla podrażniłam. Dowiedziałam się ckliwej historii o tym jak mąż Trolla wyrzucił pudełko z lalką, by miejsce w piwnicy zrobić na swoje narzędzia. Albo tego, że Trollka nie chce lalki dla siebie, tylko dla rocznej siostrzenicy... itd itp... i dalej coraz bardziej łzawo i niegramatycznie...
Na każde moje pytanie, typu jakim cudem moja lalka może być nie moja, skoro NRFB, skoro od SS, byłam zbywana. Raz usłyszałam historię o tym, że dziadki owego Trolla kupiły jej lalkę i kazały strzec jak złotego pierścionka. Innym razem tą samą lakę przywiozła ciotka z Berlina. W końcu, gdy znudzona "wkręcaniem" Trollki kazałam przestać się nękać, to dowiedziałam się że istnieją jeszcze dowody w postaci zdjęć z dzieciństwa i filmów VHS- na te się nie doczekałam.
Póki co Troll milczy (może śpi), a ja mam przez tą sprawę krew wzburzoną.
Piszę dla was tą notkę, ku przestrodze byście nigdy, ale to nigdy nie próbowali wyłudzić czegoś używając RZECZYWISTEGO adresu internetowego. Zawsze ktoś może się dowiedzieć że macie zakład robiący paznokcie, sprzedawaliście Burnduka (taką mega słodką wiewiórkę) i macie zepsutą lustrzankę Sony. ;)
Nie napiszę o jaką lalkę chodzi, możecie sobie sami poszukać- Troll zostawił ślad w komentarzach.
Szczerze mówiąc- Trolla Internetowego z chęcią oddam!!!
No i już się przygotowuję na atak ;)
Wiecie co jest dla mnie najśmieszniejsze?- Ja mam bardzo miękkie serce. Niewykluczone, że gdyby Trollka wyszła do mnie po ludzku z inicjatywą, a nie z lipną bajeczką to mogłaby nawet zdobyć tą lalkę...
A na marginesie: Małżon zarobił!!! Proszę o modły do Najwyższego o słoneczko, a wtedy ujawnię pewne dwie laski (chyba, że też są czyjeś)
I zrobiło się gorrrrąco....
To jest blog o lalkach.
O Barbie, które zna każdy i o takich, o których słyszało niewielu. O takich, co wyglądają zwyczajnie i takich, co zatykają dech w piersi. Jedne kosztowały pięć złotych, a inne małą fortunę, ale wszystkie są tak samo cenne i niezwykłe...
To też blog o leniwym Kocie, cudownym Dziecku, sprytnym Mężczyźnie i o Kobiecie, która jest Królikiem.
Ten blog to moje miejsce, moja Nora, do której Cię zapraszam.
Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy.
Charakterystyka Królika
- RudyKrólik
- Elbląg, Warmińsko-Mazurskie, Poland
- Jestem Żoną i Matką. Kolekcjonerem i Czytaczem. Budowniczym swojej małej rodziny. Mój MałżOn to odważny, lecz nico leniwy lew. Mój Syn to Mały leśny troll o najmądrzejszych oczach świata. Ja to Chaotyczny Królik, kobieta o wielkim sercu i duszy wielkości lalki Barbie. Sprzątam, gotuję i piszę, a przede wszystkim żyję! Oj, tak- żyję pełnią życia!!!
szczerze? Uwielbiam twoje pier*olenie :D:D:D:D
OdpowiedzUsuńW nieziemski spsób przechodzisz od dojenia krowy przez ogon, do trola, o którym nie zrozumiałem ani slowa do czegoś innego! Jesteś mistrzynią w tym fachu... opis pleśni w twoim wydaniu jest ciekawszy niz niejedna regułka książkowa ;D
Panna z czerwoną szminką to na pewno moja- pamiętam jak dziś ten kolor ust czerwieni i róż na powiekach... dobra, nie będę ściemniać, żeby ci ciśnienia nie podnosić.
OdpowiedzUsuńKróliku, taki troll może być pożytecznym zwierzątkiem domowym: można poopowiadać o nim znajomym, jest o czym pisać na blogu, a kto wie- może z czasem pokazać jego fotkę, jeśli będzie ładnym zwierzaczkiem. Więc nerwy w konserwy i wyślij trollowi, niech się pożywi. Jedno jest pewne- jak każde zwierzątko niekarmione zdechnie albo przypałęta się do innego właściciela;)
Fajnie napisane :)
OdpowiedzUsuńZawsze się zastanawiam skąd tacy ludzie czerpią energię do takich zachowań...
Nie mogę się doczekać tych sesji i robię wszystko byś miała ta pogodę. :)
AKA SAKA TAKA ŁAKA !
Jutro powinna być. :D
no nieeee.....niezła bajka!naiwność ludzka nie zna granic czy co? wkur... mnie tacy ludzie,co to nagabuja porządnego (no mma nadzieję?) obywatela wciskając głodne kawałki i najzwyczajniej w świecie KIT!
OdpowiedzUsuńPogardzam takim typem człowieka,ehhh...A ty silna bądź i odpieraj ataki!
Czyta się Twoje opowiastki uroczo - jak zawsze, ale nie wątpię, że szlag Cię mógł trafić przy tej historii. Osoba trollująca zrobiłaby jak wszyscy: poszukałaby sobie na jakimś serwisie takiej samej lalki i uczciwie kupiła, skoro ma sentyment. A jak nawet ma jakieś dowody, że to na pewno ta Twoja, a nie żadna inna, to sprawa między nią a sprzedawcą/mężem/dziadkami/ciotką z Berlina/roczną siostrzenicą czy choćby Wielkim Chthulhu, ale nie Tobą. Mamy widać sezon na frustrację. Życzę spokoju i zdrowia dla Was, no i tej pogody na zdjęcia hot girls. ;-))
OdpowiedzUsuńZgadzam się z resztą... Ludzie to już na prawdę pogłupieli.... Oszukują staruszki na "wnuczka", lub "opiekunkę z urzędu" a teraz jeszcze myślą że się ktoś naiwny znajdzie i będzie rozdawał lalki które niejednokrotnie są w tej chwili warte już małą fortunę.... No się w głowach pomieszało!!
OdpowiedzUsuńNie zazdroszczę TROLLA, i nawet wrogowi bym chyba tego nie życzyła...
Trzymaj się!! Będzie dobrze!!
A słońca życzę tak Tobie jak i sobie ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA może Troll nadaje ze szpitala?
OdpowiedzUsuńIdę czytać komentarze :)
Ostatecznie mogę Trolla przejąć- dostanie bilet na księżyc w jedną stronę!
OdpowiedzUsuńCóż jak się chce kogoś nękać to może nie z własnego adresu hehe ;)
Pogody życzę i na sesję czekam!
A kolejne Trolle bez głębszego wnikania- na Księżyc bądź Madagaskar ;)
Ps
Wyłącz opcję anonimowych komentarzy, to też zniechęca Trolle
Nie mogę wyłączyć opcji anonimowych, bo czasem piszą do mnie ludzie, którzy nie mają konta na bloggerze lub tacy, którym anonimowość dodaje odwagi.
OdpowiedzUsuńWkurw na trolla mi minął. Teraz pozostała jedynie chęć pomęczenia gadziny ;)
Trolle trollami zostaną, a ta Trollica ma niezdrowo pod sufitem. A może moja lalka, to ta jej ze śmietnika (bo ta sama)? Wstydziła by się nawet takie rzeczy pisać, bo kręci w "zeznaniach" jak najęta. Mam nadzieję, że przeczyta to co napisałaś i zastanowi się nad swoim zachowaniem. Nikt w sieci nie jest anonimowy i to powinna wiedzieć, i zapamiętać na zawsze.
OdpowiedzUsuń"Podłość ludzka nie zna granic". Ech, słów brak. I jeszcze plącze się w zeznaniach. Ale nosa takim trzeba utrzeć, bo ani się obejrzymy, a wyłudzacze rozmnożą się na blogach.
OdpowiedzUsuńPS. Moi rodzice po fachu z Twoim tatą. Do dziś pamietam te wszystkie ptaszki i żabki ze złamanymi kończynami hurtem znoszone do mojego domu przez dzieci z podwórka :)
Jeśli chodzi o Trolla to.. no comment, cóż za żenada :/ Ale czekam na przedstawienie lalek z wielką niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńHi, hi - ma trollisia wyobraźnię! I niewątpliwie w fascynujący sposób ją okazuje.
OdpowiedzUsuńA nawiązując do sprawy - jeśli nie ma na potwierdzenie swoich racji żadnych dokumentów notarialnych to ja jej szanse na odzyskanie lalki czarno widzę.
No króliku tamta lalka jest moja , pamiętam ją z reklamy więc musi być moja , :)
OdpowiedzUsuńPOzdrawiam wszystkich nawet trolla hihihihihi
Niby wiem, że świat nie jest plastikowo różowy jak ze snów a jednak wciąż mnie dziwią tacy ludzie jak "twoja" Trollina. Niech spada na drzewo. Współczuję nerwów.
OdpowiedzUsuńCzekam na zdjęcie panien. :)
FAJNY TEKST, JAK ZWYKLE.
OdpowiedzUsuńMAM NADZIEJĘ, ŻE PO TAKIM POŚCIE ODECHCE SIĘ TROLLCE NĘKAĆ BLOGOWICZÓW.
Nie przejmuj się ludzie są pierdolnięci i tego już nie zmienisz;)
OdpowiedzUsuńA ja mam tak samo, za szczerość wszystko bym oddała, ale jak tylko widać, że coś się kręci, to od razu się zniechęcam! Mam nadzieję, że jeżeli Trollica śpi, to obudzi się nie pamiętając o tej całej sprawie i w rezultacie przestanie nękać ;)
OdpowiedzUsuńA ja też miałam dzieciństwo trochę na prawdziwej wsi, moja Ciocia miała gospodarstwo, gdzie spędzałam zazwyczaj dwa tygodnie w każde wakacje , z bratem ciotecznym, to było suuuuper! :D najbardziej lubiłam codziennie wybierać świeże jajka z kurnika.
Aga (fleurdolls)
no wlasnie mi sie przypomnialo.. tak mi na mysl przyszlo zupelnie przypadkiem, ze ten rozowy zacny krolik co usmiecha sie w tle nalezy do mnie! a w nastepnej czesci beda smoki...
OdpowiedzUsuńdobre teksciwo ! jak zwykle :P wielbie!
A mi się przypomniało, że to ode mnie dostajesz wypłatę;) Żądam zwrotu!
OdpowiedzUsuńA kitki stoją jej... nie wiem czemu ale tak mi się podobają, że aż żal rozpuścić;)
Buziaki:)
ha! a to ci nieszczęśliwa kobieta!:) a może mała dziewczynka, która marzy o takiej lalce i wymyśla niestworzone historie?:)
OdpowiedzUsuńhmm...różni ludzie, różne problemy. Nie ma się co przejmować;)
ps. zapraszam do mnie - własnie stworzyłam bloga, na którego poniekąd i ty mnie natchnęłaś:)
Na obniżenie cisnienia ufilcuję Ci kwiata. Podaj mi na DP adres , średnicę i pożądany kolor.
OdpowiedzUsuńZdrowych Wesołych Świąt Bożego Narodzenia !
OdpowiedzUsuńŻyczy Gabi_5mates