To jest blog o lalkach.
O Barbie, które zna każdy i o takich, o których słyszało niewielu. O takich, co wyglądają zwyczajnie i takich, co zatykają dech w piersi. Jedne kosztowały pięć złotych, a inne małą fortunę, ale wszystkie są tak samo cenne i niezwykłe...
To też blog o leniwym Kocie, cudownym Dziecku, sprytnym Mężczyźnie i o Kobiecie, która jest Królikiem.
Ten blog to moje miejsce, moja Nora, do której Cię zapraszam.
Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy.
Charakterystyka Królika
- RudyKrólik
- Elbląg, Warmińsko-Mazurskie, Poland
- Jestem Żoną i Matką. Kolekcjonerem i Czytaczem. Budowniczym swojej małej rodziny. Mój MałżOn to odważny, lecz nico leniwy lew. Mój Syn to Mały leśny troll o najmądrzejszych oczach świata. Ja to Chaotyczny Królik, kobieta o wielkim sercu i duszy wielkości lalki Barbie. Sprzątam, gotuję i piszę, a przede wszystkim żyję! Oj, tak- żyję pełnią życia!!!
wtorek, 22 maja 2012
Lalkowe profanacje.
Nie miała baba kłopotu kupiła sobie rower!
I kota,
i kilka trupków za 2 złote,
i obiecała wykonać kilka rzeczy,
i na działkę chciała chodzić,
i dziecko wychować!
I czasu jej zabrakło :(
Nie umiem organizować sobie czasu. Wolne chwile przeciekają mi przez palce, a kiedy mam ich trochę więcej przytulam policzek do pluszowego łebka Maślaka i zasypiam.
Nowych lalek chwilowo nie mam, bo wymarzona i "must have" Klimt Barbie podzieliła los Basic Black Dress z moldem Steffie i utknęła. Moja lalka wedle wytycznych przebywa od 21 marca na Florydzie i tak jej się tam spodobało, że postanowiła pozostać. Dobrze dla niej, niej wypoczywa! Ja w wolnych chwilach zajmowałam się porządkowaniem stada. Nie ukrywam, że prawie dwadzieścia SuperStarów opuściło Norkę. Zarobiłam na nich więcej niż oczekiwałam, więc na pewno kupię sobie w ich miejsce jakąś wypasioną lalkę. Z braku nowych samic zajęłam się procesem "pimp my doll" czyli "Odpicuj sobie lalkę".
Tak, dzisiaj będzie o lalkach!
Stagnacja w moim życiu osiągnęła apogeum. Nic się nie dzieje!
Dla tych co chcą widzieć- Bubel wrócił. Brudny, poobijany i przeszczęśliwy. Przypomniał sobie, że jest łowcą i predatorem, i spodobało mu się to. Wychodzi teraz regularnie i chwilowo nie szcza na moje buty. Choć martwię się o niego, to póki co zwiedza jedynie działki, a że jest gruby, puszysty i ma obrożę, to nikt nie pomyli go ze zwykłym dachowcem. No i kociąt nie przyniesie bo jajków nie ma XD
Wracając do lalek. Na początku byłam mocno ostrożna. Jak wypakowałam lalkę z pudła, tak stała. Czasem coś tam mi się nie podobało, a to włosek nie tak, a to pantofelek spadał... ale traktowałam lalkę jak relikwię, była N-I-E-D-O-T-Y-K-A-L-N-A.
Pierwszy raz mnie ruszyło, gdy Odpakowałam Dolls of The World France. Pisałam już o tym, ale przypomnę, że jej kiecka i ogólnie cały outfit był dla mnie koszmarny i nie do przełknięcia. Dzięki koleżance Franca zyskała nowy look i mało kto wie, że nie jest on jej oryginalnym.
Proszę- zmiana mała, a subtelna!
W którymś momencie mojego zbieractwa nastąpił przełom. Mój stosunek do lalek bardzo się zmienił gdy zrozumiałam, że nie zbieram ich dla zarobku, szpanu czy po prostu żeby "mieć", a po to by mnie cieszyły. I jeśli coś mnie nie cieszy to niebo mi na łeb nie spadnie jeśli to zmienię! I tak nie minęło wiele księżyców gdy do odpicowania poszła Modern Circle Simone Evening Wear.
Przyznam, że od początku darzyłam tą lakę jedynie letnim uczuciem, bo gdy jej bliźniacza siostra, Modern Circle Simone (dla ułatwienia nazwijmy ją 1) jest egzotycznie piękna, tak Evening Wear (dla ułatwienia 2) wygląda jakby miała, za przeproszeniem Dauna.
Słiit focie porównawcze:
Nr 1i Nr 2 razem na kanapie:
I Numer Drugi po poskromieniu fryzury na szczurze gniazdo:
Dla wyjaśnienia dodam, że specjalnie się starałam, aby fryzury ob lalek były podobne. Lalka dalej mi się nie podoba, ale przynajmniej już nie muszę patrzeć na to czoło!
Następna "pod nóż" poszła Top Model Summer ze swoimi marchewkowopomarańczowymi włosami.
Lalkę kupił mi Małżon bo była w promocji. podobały mi się jej zielone pasma i dodana treska, niestety wcale mi się nie podobał jej strój, ale myślałam, że jakoś ujdzie.
Nie uszło, bo gdy ją wyłuskałam z pudła, to okazało się, że treska linieje, włosy Baśki wyglądają jakby się biła o nie z nietoperzem, a strój nijak nie pasuje to tej cudnej, mordki Zimnej Suki.
Po dwóch tygodniach bicia się ze skrajnymi emocjami, mam gotową moją Helgę Von Möhren, czyli Helkę Marchewkę.
Wuala:
Prawda, że cudna?!?
I tak proszę Państwa, wielkimi krokami zbliżamy się do mojej największej lalkowej profanacji. Oto moja najnowsza Dama w Różu.
Coż to za lalka?- zapytacie?
Otóż, to moja Generation of Dreams Barbie w swojej oryginalnej sukni! Tak, to jest oryginalna kiecka Baśki, pozbawiona jedynie tej kolorowej szmaty na wierzchu.
Przyznam, że nie mogłam ścierpieć tej kiecki i kiedy zobaczyłam, że ta kolorowa część trzyma się jedynie na fastrydze, to nie zastanawiałam się długo. Nożyczki poszły w ruch i wkrótce wyłoniło się to cudo. MamaM trochę mi pomogła i lalka wygląda wystrzałowo.
Przypuszczam, że po tym poście pewna grupa zbieraczy będzie mnie chciała pożreć żywcem za te moje profanacje lalkowe, ale musiałam pokazać mój inny sposób na kolekcjonerskie panny.
Pamiętajcie, że lalka też człowiek!
A w następnym odcinku pokażę jakie cuda wyczarowałam z lalek, na których poprzedni właściciele postawili kreskę ;)
Etykiety:
dolls of the world,
France,
modern circle,
osobiste,
Simone,
Summer,
Top Modell
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
nie mogę się doczekać następnego postu,
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o dzisiejszy wpis to przecież twoje lalki rób z nimi co ci się podoba :)
Świetne metamorfozy , wydobyłaś z lalkę to, czego czasem nie widać od razu. Ale Modern Circle dalej nie bije inteligencja z twarzy..
OdpowiedzUsuńNiestety na wrodzone braki już nic nie poradzę ;)
UsuńTop Model Summer nigdy mi się specjalnie nie podobała, ale jako Helga Von Möhren wylada rewelacyjnie! Wszystkie metamorfozy jak najbardziej udane, a zrobienie z tancerki can-cana pokojówki to był strzał w 10 ;D
OdpowiedzUsuńTwoje lalki przeszły mega-metamorfozy! Francuzka wygląda obłędnie w nowym stroju :) A Numer Jeden faktycznie jest o niebo lepszy od 2.. :) Każdy z nas jest inny i ze swoją kolekcją robimy to co nam się podoba - np. ja Generations kupiłam głównie dla sukni ;P
OdpowiedzUsuńBardzo sie ciesze, ze Bubel wrocil!!!
OdpowiedzUsuńTwoje stylizacje lalek bardzo odwazne, ja bym sie pewnie latami zastanawiala, zanim poprawilabym oryginalna suknie kolekcjonerskiej barbie, ale ja ich nie zbieram, to co ja tam wiem:-)
W sumie bardzo mi sie podobaja po Twoich poprawkach :-)
Usuńjeeej super!! Prawda, lalki są twoje i rób z nimi co ci się rzewnie podoba :D!!!
OdpowiedzUsuńTeż mam Generations i muszę Ci powiedzieć, że Twoja w starej-nowej sukni podoba mi się tak samo, jak i moja :-) A jakbyś nie miała, co z tą szmatą z niej zrobić, to chętnie przygarnę ;-)
OdpowiedzUsuńA mi się bardzo podoba zmiana jakiej dokonałaś z Generation of Dreams :) Na pierwszy rzut oka suknia skojarzyła mi się z kreacją Peaches & Cream Barbie. Teraz to całkiem inna suknia :)
OdpowiedzUsuńMiło czytać, że koci lovelas wrócił do domu :D
Ożeż ty Profanko bez czci i wiary! Jak można tak lalki traktować?
OdpowiedzUsuńAno jak widać- można i wychodzi im to na dobre :D Franca od razu sympatyczniejsza, Simon (no fakt inteligencji jej nowa fryzura nie dodała), Helga jest cudna, a Generation of Dreams od razu wygląda bardziej na " Barbiową ikonę kultury" w charakterze różowej waty cukrowej, niż owinięta w obrazeczki poprzedniczek.
Bubel ma gorące pozdrowienia ;)
Super Post!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają Twoje lalkowe zmiany.
Robisz z lalkami to co czujesz, łamiesz stereotypy bo? Bo sprawia Ci to przyjemność! :)
Ja uwielbiam trzymać część swoich lalek w pudełkach.
Wyjmować, czesać, przebierać, wozić ze sobą Basics i nikt mi swoim gęganiem nie wybije tego z głowy, bo nie ulegałem wpływom i to moja indywidualna frajda.
O czym to świadczy? Szczęśliwy zbieracz to ten, który zbiera z pasją i własnym upodobaniem. :)
PS. Czyli z Bublem stało się to o czym mi pisałaś. Jest teraz samcem-kotką. :D
Fantazja i odwaga w dokonywaniu zmian jest zawsze na plus. Do odważnych świat należy, a konserwatyści niech siedzą sobie w szafach. Nierzadko lalki po zmianach prezentują się lepiej niż oryginały. Strasznie lubię oglądać różnego OOAKi - część z nich to prawdziwe dzieła sztuki.
OdpowiedzUsuńFajnie że kocilas wrócił. Powody jego zniknięcia wytypowałam nietrafnie, ale instynkt łowiecki to też ważna rzecz w życiu pazurzastej poczwary.
Dolls of The World wygląda o niebo lepiej w nowej kiecce! Z panną Generation of Dreams też świetny pomysł, niby mała zmiana a wygląda jak zupełnie inna lalka. Też mam tą pannę, ale nigdy bym nie przypuszczała, że pod tą nadrukowaną płachtą kryje się taka delikatna i zmysłowa kreacja ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Moim zdaniem Generation of Dreams wygląda o wiele lepiej bez tej popartowej otoczki:) Jak to Barbie w różu jej najlepiej:)
OdpowiedzUsuńZaszokowała mnie Summer... mega sucz! :)
OdpowiedzUsuńJa popieram, lalki mają cieszyć posiadacza a nie wszystkich wokół.
OdpowiedzUsuńModern Circle- nie widziałam bardziej tępej mordki;)
Summer- jest lepsza niż pierwotnie, o niebo lub i trzy nieba, a już w ogóle to ja bym ją wzięła w plener na sesję.
Paryżanka- teżmi się podoba, taki mundurek bardzo jej pasuje.
Generations of Dreams- wygląda super, ale ja bym się nie odważyła.
Suma sumarum- bardzo udane profanacje.
A Bubel to taki sam typ jak mój kot. Wróci zmasakrowany ale szczęśliwy:) no i też bezjajeczny, więc często mówimy mu zmiast Piksiu, Pusia.
Pozdrawiam:)
Dlaczego zaraz gromy miałyby sie na Ciebie sypać? Twoje to wszak lalki i robisz z nimi to, co Ci się podoba i daje radość. Przecież chyba o to idzie w każdym hobby.
OdpowiedzUsuńŚwietne metamorfozy, Paryżanka jako pokojówka przywodzi mi na myśl sprośne scenki z Panem Domu ;)
1. Wiedziałam że kocisko wróci. Normalka na wiosnę.
OdpowiedzUsuń2. Jestem za profanacją ciuchów!!!! Zwłaszcza tej ostatniej. Już od ponad roku chodze do sklepu, oglądam ją...pudełko coraz brudniejsze i zakurzone....cena ta sama...i właśnie nie kupuję (oprócz bariery cenowej) tej lalki ze względu na tą jak ujęłaś "szmatę". projektant musiał być chyba na dobrym kacu, gdy to projektował...
"Wolność Tomku w swoim domku".
OdpowiedzUsuńTaką zasadą powinien każdy się kierować!
Moje lalki wytrzymują góra tydzień w naturalnym wyglądzie:) I jakoś nie obchodzi mnie co ludzie powiedzą:)
OdpowiedzUsuń