Charakterystyka Królika

Moje zdjęcie
Elbląg, Warmińsko-Mazurskie, Poland
Jestem Żoną i Matką. Kolekcjonerem i Czytaczem. Budowniczym swojej małej rodziny. Mój MałżOn to odważny, lecz nico leniwy lew. Mój Syn to Mały leśny troll o najmądrzejszych oczach świata. Ja to Chaotyczny Królik, kobieta o wielkim sercu i duszy wielkości lalki Barbie. Sprzątam, gotuję i piszę, a przede wszystkim żyję! Oj, tak- żyję pełnią życia!!!

czwartek, 20 września 2012

Suma wszystkich strachów

Ponieważ rok szkolny już na dobre się zaczął, to dzisiaj rozpocznę posta dydaktyczno- historyczną anegtotką. Oczywiście, jestem tylko prostym Królikiem sprzedającym beton, więc jeśli coś popieprzę, to liczę na łaskawość.
Oto historyjka właściwa:
Stańczyk, błazen na dworze min Zygmunta Starego i Zygmunta II Augusta, był kiedyś świadkiem rozmowy dwóch Możnych, na temat zawodów. Owi panowie kłócili się o to, który zawód jest najpopularniejszy. Jeden mówił: "kowal", drugi "rymarz", inny zaś obstawał przy piekarzach. Stańczyk natomiast wszedł pomiędzy panów i rzekł: "lekarz"...
...i porzucając nadęty ton, powiem Wam, prostymi słowami, co było dalej...
Panowie oczywiście wyśmiali błazna i założyli się z nim o 100 sztuk złota, że nie zdoła tego udowodnić. Stańczyk zakład przyjął, obwiązał twarz szmatą i poszedł na targ. Każdemu, kto spytał, mówił że gęba mu spuchła od bólu zębów, i od każdego usłyszał inne lekarstwo na tą przypadłość. Po trzech dniach zjawił się u Możnych, przedstawił listę doktorów i zainkasował kasę.
Tą wesołą historię usłyszałam jako małe Króliczę i choć perypetie błazna mało mnie obeszły, to zafascynowały mnie natomiast sposoby na ból zęba, jakie ludność Krakowa zaserwowała Stańczykowi.
A były to na przykład:
- upuszczenie krwi (znakomite remedium na większość średniowiecznych dolegliwości),
- pijawki (patrz wyżej),
- wyrwanie bólu wraz z zębem (oczywiście najlepiej szczypcami kowalskimi za pomocą kowala),
- wypici butelki gorzały (wreszcie coś na rzeczy!),
- ząbek czosnku włożony w ucho (koniecznie po przeciwnej stronie niż ząb boli),
- modlitwa (a jakże! Najlepiej do św. Medarda z Noyon, patrona od bólu zębów).

Jako dziecko myślałam sobie- "ale gupi ci Krakowianie".
Jako dorosła...
No cóż, życie po raz kolejny mnie zaskoczyło...

Zaczęło się od takiego ćmienia.
Potem trochę bardziej ćmiło.
Potem zaczęło pobolewać.
Mocniej bolało.
Bolało jak cholera!
Potem... "jakby mi kto mordę na lewą stronę wywracał!". Tak powiedziałam Małżonowi zwlekając się w pewną niedzielę z wyra, niczym Łazarz z grobu.
Jeśli jest jakakolwiek instytucja, której boję się jak ognia, to nie jest wcale ZUS, a DENTYSTA!!!
Mam zdrowe zęby, bo tak się boję, że 4 razy do roku robię przegląd, żeby tylko nic tam nie wlazło. W praktyce ląduję na fotelu znacznie częściej, "bo mi się wydaje". Mam swoją zaprzyjaźnioną Panią PaszczoLekarkę, która wie, że jeśli ma się zbliżyć do uzębienia, o najpierw ma mi dać obwąchać rękę, potem pogłaskać, zapewnić że nie przywiąże mnie do fotela, a potem szybko skończyć.
Rozrywający ból, który pozbawił mnie snu, połączyłam najpierw z moim, wrodzonym bruksizmem (czyli masakrycznym i nocnym zgrzytaniem zębami), a potem z nadwrażliwością, bo przecież na tej diecie jem same surowizny.
Wzięłam sobie dwa mega prochy i liczyłam, że samo przejdzie.
Oczywiście nie przeszło.
Pod koniec dnia nosiłam już czosnek w uchu i szukałam pijawek. Postanowiłam też spróbować gorzały. Ponieważ epicentrum bólu znajdowało się na dolnej szóstce, to też tam postarałam się uderzyć. Najbardziej wyskokowym alkoholem jaki znalazłam w domu był... Absynt. 78% mocy i paskudny w każdej formie.
No to lekarstwo na wacik i między zęby!
Pomóc nie pomogło. Absynt jest za mocny i pali gębę, ale co się go opiłam, to moje!
Pod koniec dnia próbowałam już modlitwy i szukałam kowala. Byłam w stanie zjeść nawet chomiczego boba, żeby tylko przestało boleć.
Oczywiście Elbląg, jako byłe miasto wojewódzkie, nie posiada pogotowia dentystycznego. A więc, Zjadaczu Zębów, cierp i gryź poduszkę.
Rano, na trzęsących nogach, wylądowałam na Krześle Cierpienia i powarkując ostrzegawczo, pozwoliłam sobie zajrzeć w paszczę.
Pani Dentystka zajrzała, popukała, postukała. Delikatnie zdjęła mnie z lampy i łagodnym głosem powiedziała: "To, co? Rwiemy?"
Potem zapadła ciemność...
Pozbyłam się bólu zęba wraz z górną ósemką (!), która po cichu się zepsuła. Ten, tzw "ząb mądrości" nie był mi absolutnie potrzebny, więc pozbyłam się go bez żalu i z ulgą.
I z komentarzem Małżona: " I co? Głupsza będziesz? A da się?". Zabić to mało...

Od tego traumatycznego przeżycia minął już tydzień, a mnie nadal śnią się kleszcze i czosnek i ten charakterystyczny dźwięk, jaki wydaje dentystyczne wiertło.
Ne boję się szwów i operacji. Złamanej nogi i księdza. Mogę nawet iść zapytać o coś, panie w Urzędzie Skarbowym. Mówię "NIE" Świadkom Jehowy i ni ustępuję miejsca w autobusie dla członkiń Moherowej Armii. Czasem przechodzę na czerwonym świetle i kradnę ołówki z Ikei. Czasem nawet popijam jabłko wodą z kranu!
Dentysty boję się jak Diabeł święconej wody.
Gdyby ktoś mi zaproponował milion $ w zamian za ząb, to byłabym biedna i nieszczerbata.
Gdyby ktoś kazał mi skoczyć z gołym tyłkiem w pokrzywy, zamiast wizyty w gabinecie, skoczyłabym i jeszcze chciała fotkę.
Gdyby ktoś zechciałby walnąć mnie w łeb, przed "siądnięciem" na fotelu, to przyniosłabym patelnię.
Byleby tylko NIGDY WIĘCEJ!

A żeby pozostać w temacie strachu, to na pewno wkrótce opiszę jak to moja mama boi się pająków :)

I pewnie myślicie, że skoro post o dentyście to lalką będzie Dentist Barbie albo Tooth Fairy?
Nie-e!
Zostajemy w temacie wielkiego strachu!

Czy znacie postać, która się wszystkiego boi?
Znacie?
Czy ta postać jest psem?
Czy wygląda tak?:


Właśnie poznaliście Scoobiego z zstawu Skipper as Velma from Scoobie Dooz 2002 roku!









Welmę (ta, przez W) nabyłam ze względu na sympatię do tej postaci i ogólnie do całej serii.
Krępa, nieatrakcyjna, kocha podkolanówki i jest kujonką... brzmi znajomo? Dla mnie tak!
Lalka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.
Po pierwsze zajrzyjmy do pudła:
(zdjęcia nie moje)




Jak widać i w pudle, i na nim jest dużo więcej bajki niż Mattela. I nie ma wcale różu! Dlaczego? Otóż to jest Skipper przebrana za Velmę. Lalka wyprodukowana przez Mattel, ale na licencji Cartoon Natwork i Hanna-Barbera.
Nawet jej sławetny pomarańczowy sweterek (chociaż tutaj bardziej sukienka) ma metkę z ich logo:



No i jak można nie pokochać takiej mordki?:



No i parę jeszcze ujęć (zwróćcie uwagę, że w roli tła debiutuje wystawka polbruku z mojej hurtowni):









Muszę z żalem przyznać, że Scooby nie mieszka już z Welmą. Jak się pewnie domyślacie został mi skonfiskowany. Dobre to, że Maślak karmi go jogurtem i układa obok siebie na poduszce. Ma pies wcale nie pieskie życie z tym moim Maślakiem!

29 komentarzy:

  1. 1. Nie cierpię dentysty!!!!
    2. Nareszcie się jej doczekałem! Cieszy mnie, że dziś (a nie jutro) ją opisałaś, jest naprawdę fajną lalką!Podoba mi się jej buźka, oraz ta "miska", którą nosi na głowie (dobrze, że nie zrobiłaś spłuczki). Ogólnie mówiąc, właściwa lalka na właściwym miejscu. :)

    PS. Przedostatnie zdjęcie wymiata! Co oni zobaczyli Jacka!? HA!

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam ból i panikę dentystyczną... W dzieciństwie namiętnie gryzłam paluchy dentystek które bez ostrzeżenia pchały mi je do paszczy... Powoli się tego oduczam, choć czasem to silniejsze ode mnie ;)

    Welma jest boska :D
    Za bajką ogólnie nie przepadałam, ale Welma zawsze mi imponowała :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, bohaterka filmu animowanego z mojego dzieciństwa :) Troche upększona i zdecydowanie szczuplejsza, ale to ona. Chciałabym, żeby jakas firma wydała jeszcze Makową Panienkę i Motyla Emanuela :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Dentysta dla mnie, to znajomy kolega, który wyrywając mi zęby zagaduje o głupotach...a zęby to mam dziwne. Moje są super, trach i niestety pomimo tego że wcześniej nie było NIC A NIC widać nadają się do wyrwania, bo nie ma co ratować. Zazwyczaj załatwiam je na bułkach. W taki sposób pozbyłam się już 4 sztuk. O zgrozo!!! jeszcze trochę, a będę szczękę moczyć w szklance.....
    Welma śliczna. Pamiętam jak strasznie tego filmu bał się mój syn. Miał chyba z 14 lat jak jeszcze przygody i horrory sniły mu się po nocach...he he...

    OdpowiedzUsuń
  5. Scooby-Doo to jedna z moich ulubionych kreskówek! Może sobie taką kiedyś sprawię w ramach bajkowych. A dentysty też się strasznie boję, więc bardzo o swoje zęby dbam. Minimum od roku nie było wiercenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. To ja tu się wyłamię z towarzystwa i powiem, że nie przeszkadza mi chodzenie do dentysty, a nawet to lubię ;) A co najlepsze (o zgrozo!) dentystą być to było moje marzenie i mam nadzieję, że jeszcze uda mi się je spełnić (w tym roku daję sobie ostatnią szansę) :)

    Co do lalki bardzo mi się podoba - fajnie, że wygląda jak postać z bajki! Jak byłam mała - wieczory ze Scoobym mnie przerażały! Ale uwielbiałam tą maleńką dawkę adrenaliny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ja tam chodziłabym do Dentysty, który zbiera lalki :) Daj sobie szansę, a może kiedyś wyląduję na twoim fotelu!

      Usuń
  7. Biedny Króliku! Każdy ma swojego stracha- ja zdecydowanie większą niechęcią darzę ginekologów! Welma przez Wu jest świetna. Maślak widzę, chce wszystko co małe uszczęśliwiać karmą z jogurtu. Po-Ziomala też tak dokarmiał- pewnie jeszcze szeptał przy tym "Rośnij duuuuuuuuuuuuży, okrąglutki!" Ja też oddałam z własnej przymuszonej woli kota Maze Girlz chrześniakowi... ale tam jest kochany i bawiony z czułością, no to jestem spokojna o jego koci los

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! Jogurt to Maślaczy smakołyk. Jeśli dzieli się nim z jakąś zabawką to "wiem, że coś się dzieje" ;)

      Usuń
  8. o matko ! świetne zdjęcia :D zazdroszczę ci Welmy :) uwielbiałem ją !

    OdpowiedzUsuń
  9. rozumiem ten lęk bardzo dobrze, ostatnio dosłownie uciekłam prosto z fotela dentystycznego :D
    Velma jest śliczna, podejrzewam, ze wyszła im dużo ładniejsza od Dafne. Ten nieistniejący makijaż, piegi, subtelna naturalna buzia - śliczna jest! Jeśli chodzi o usta to wygląda jakby była po moim repaincie, często maluję je lalkom w ten sposób :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Scoobie i Velma to fantastyczna para i do tego porobiłaś świetne zdjęcia :)))
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pierwszy raz widze tę lalkę, ale strasznie mi się podoba:) Jest taka "niebarbiowa":)

    OdpowiedzUsuń
  12. Welma jest fantastyczna, te piegi są cudowne. Co do poprzedzającego tematu, kiedyś w liceum byłam wolontariuszką w muzeum i przygotowywałam wystawę o średniowieczu w Elblągu. Dentystyczną wiertarką czyściłyśmy hełmy i zbroje. Wyobrażałam sobie, że hełm to moja dentystka. Zemsta, nawet wyobrażona, smakuje słodko.

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj, znam ten lęk przed dentystą... Lalka świetna, nie wiedziałam że taka w ogóle istnieje. Kreskówkę też lubię i do tej pory często oglądam, oczywiście w towarzystwie córki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. hej
    zazdroszcze ci Welmy i scooby doo , ja jestem jeszcze fanką tej bajki hee hee
    pozdrawiam ;-)
    lalka jest urocza

    OdpowiedzUsuń
  15. nie o jak poprawić sobie humor czytając post u Ciebie! ;) a Dentysta ja też się boję jak diabli ale jak już boli do granic możliwości wszystko mi obojętnieje byle przestało boleć - chociaż wolę rodzić niż wyrywać ząb a nie mówię już o kanałowym...
    Lalka śliczna! i ciekawie to wszystko skomponowane. Gratuluje nowej zabawki... a co do gadgetów lalkowych... mój mały M. ma tak samo...

    OdpowiedzUsuń
  16. Uroczy ma ten hełmofon ;)Zupełnie jak Mirelle Mathieu :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj, skąd ja to znam :-) tez panicznie boję sie dentysty-sadysty :-( chwała Bogu i partii mam w miarę mocne zęby, które mi się nie psują, choć jak byłam młodsza było inaczej :-( I jak sobie przypomnę wykrywanie ósemki to już mnie zimny pot oblewa .... Koszmar! Tak jak by mi mózg wyrywano, bo znieczulenie coś nie za bardzo zadziałało :-(

    Velma, całkiem sympatyczna z pyszczka :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ooo wiem co czujesz. Dentysty boję się bardziej niż stada zombie. :P Od pół roku zwlekam z zarejestrowaniem się do dentysty-sadysty i jak tylko mój paskudny ząb zaczyna boleć to płuczę go płynem na bazie szałwii, goździków i alkoholu. :P
    A laleczka przeurocza. Słodkie ma te piegi. Zawsze lubiłam tę bajkę. :P

    OdpowiedzUsuń
  19. biedaczynooooo,jak ja znam te cierpienia!miałam masakkkkrę zębową po urodeniu dziecka,oj miałam.........

    a Welma- cudna!!!!!!!!!!!!!!!!!!!te piegi mnie zabiły!

    OdpowiedzUsuń
  20. Welma śliczna, podobnie jak wiele osób nie wiedziałam,że taka lalka istnieje. Ma cudną mordkę.
    Co do dentysty to podobnie jak Kate dziecięciem będąc chciałam być dentystką, ale potem mi przeszło. Na szczęście do tej pory dentysty się nie boję.

    OdpowiedzUsuń
  21. Kiedyś marzyłam o takiej fryzurze jak ma Velma i Mirelle Mathieu... heh
    Na temat dentysty nie będę się wypowiadać. staram się o tym nie myśleć. Na szczęście kielce mnie nie bolą:)))

    OdpowiedzUsuń
  22. Ech dentyści. Mój Tato miał bzika na punkcie zdrowego uzębienia. Od dzieciństwa szczotkowanie zębów /ekstrawagancja w latach 50-tych/ było na porządku dziennym, wizyty u dentysty który miał maszynę do borowania napędzaną za pomocą stopy. Zdarzyło mi się nie raz w pysk oberwać kiedy moje szczęki zacisnęły się na palcach dentystki. Stare dzieje, a lęk pozostał. Na szczęście kiedy w ub roku złamała mi się jedynka trafiłam do dentystki Anioła. Wyobraż sobie, ze przestałam się w końcu bać, a łażenia z paszczą miałam na pół roku. Teraz po remoncie moge się śmiać pełna gębą.
    Zestaw jest fantastyczny, nie moge się napatrzeć, a Welma rewelacyjnie wygląda i jeszcze to ubranko sliczne. Buziaki dla Maślaczka kochanego, co pieski karmi jogurtem :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Welma świetna- Scoobiemu na widok jedzonka strachy wszelakie przejdą, a wizyty u Dentystki nawet najmilszej nie zazdroszczę ;)
    Czasami radykalne wyjścia są najlepsze a 8 potrafią być potworną zmorą!

    OdpowiedzUsuń
  24. A ja ostatnio podczas przeglądu u dentysty usłyszałam:
    Dentysta: Mam dla pani dwie wiadomości, dobra i złą. Dobra- nie ma pani nowych ubytków, zła jest dla mnie... Nie zarobię XD

    Scoobie bardzo mi się podoba. nawet, uważam, jest lepiej odwzorowany niż Vellma. Chociaż i jej nie można nic zarzucić. Widać, że się postarali. Okulary ma super ;)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Dentyści nie zazdroszcze Scooby xD jest bardzo odwzorowany i Velma też Wszystko jest fajne xD
    Pozdrawiam xD

    OdpowiedzUsuń
  26. Rany Welma świetna! A z dentystkami to miałam wiele nieciekawych przygód - a najstraszniejsza to jak dentystka (taka stara wiedźma jak w horrorach) truła i chciała mi wyrwać GÓRNĄ Jedynkę jak byłam jeszcze w podstawówce bo nie chciało jej sie leczyć!!! Uciekłam z fotela i rodzice "na sygnale" szukali i wieźli mnie do innej dentystki, żeby ratować zęba! N szczęście się udało i było to lata temu.... ale uraz pozostał...
    Ciekawy blog :)

    OdpowiedzUsuń