Mój tata był (i jest nadal) wspaniałym gawędziarzem. Godzinami opowiadał mi historie ze swojego dzieciństwa, a ja chłonęłam te opowieści z szeroko otwartymi oczami. Najbardziej lubiłam te o jego dziecięcych zabawach i zabawkach, ale nic tak nie utkwiło mi w pamięci jak szklane kulki.
Im więcej tatkowych opowieści słyszałam, tym bardziej pragnęłam je mieć. Pamiętam, że chodziliśmy po sklepach z zabawkami, drogeriach i kwiaciarniach. Pusto...
W pewnym momencie mego dzieciństwa cała rodzina stała na głowie w poszukiwaniu kulisto- szklanego przedmiotu pożądania, ale trudno było, w końcu lata 80te!
Kiedyś cud się stał i na podwórku znalazłam jedną kulę. Tata zachodził w głowę jak mi się to udało i tą pierwszą mam do dziś. Ona zapoczątkowała kolekcję. Chyba zdjęła ze mnie klątwę "bezkulkowości" bo krótko po tym zdarzeniu udało mi się wymienić plik obrazków z gumy "Turbo", na dwie następne kulki.
Mozolnie i w ciągu kilku lat udało mi się uzbierać kolekcję około 50 okazów.
Łojoj! Jakie one były piękne! I kolorowe i jednobarwne! Błyszczące i matowe! I tak pięknie stukały o siebie! I ten ich miły ciężar!
Oczywiście jako dziecię, które doktor przy porodzie klepnął zamiast w dupkę, to w głowę, nie mogłam się bawić kulkami jak inne dzieci, czyli np.: grać nimi lub strzelać z procy.
O nie! Moje kulki były bardzo dobrze wychowane. Chodziły do specjalnej szkoły dla kulek, gdzie ja, jako nauczycielka, uczyłam je jak być dobrą kulką i co każda kulka wiedzieć powinna. Każda kulka miała swój charakter i swoje skomplikowane imię (różowa kulka nazywała się Różowa, a jej "sympatia" w kolorze zielonym- Zielony) i nie potrafiłam zacząć zabawy, jeśli choć jedna z nich nie była na swoim miejscu, czyli w grupie. Choć od dzieciństwa nie przepadam za porządkami, to za "zagubioną owieczką" potrafiłam przewrócić pokój do góry nogami i z powrotem, aby tyko zgubę odnaleźć.
Zdjęcia te nie są moje, ale mniej więcej tak wyglądały moje ssskarby:
Wraz z moim dorastaniem i pewną zmianą zainteresowań (też kulki, ale bardziej męskie), szklane poszły na emeryturę. Najpierw odpoczywały złożone w kartoniku, po to by w końcu wylądować w karafce po "Nalewce Babuni" jako niebanalna ozdoba.
I tak sobie ta flaszka stała na półce i nie wadziła nikomu, dopóki nie wypatrzyło jej wszystkowidzące oko Maślaka.
Już dawno zauważyłam, że wszystkie kuliste kształty mają magnetyczną zdolność przyciągania uwagi mojego Pacholęcia. Nie ważne, czy to pomidory, pomarańcze czy bombki na choince- wszystko jest "bam"- piłka!
Największą miłością Rycha, jak do tej pory, były twarde kulki wykonane z modeliny, których wbrew obawom babć nie dało się zjeść, za to świetnie można je wciskać w szparę pomiędzy szafką a kaloryferem.
No i któregoś dnia, gdy wszystkie "modelinki" już wylądowały w ciemnej dziurze, Maślak z wielkim przejęciem ciągnie mnie do pokoju i pokazuje na karafkę. Gęba mu się śmieje, paluch wskazuje na kulki, a Synu wygląda mniej więcej tak:
Jeszcze miałam nadzieję...
- Chcesz lalkę?
- Nie.
- Żabę?
- Nie.
- Komiks z Czarodziejką z Księżyca?
- Nie.
- A co chcesz? (proszproszprosz... nie kulki!)
- BAM!
nosz kur...
Zdjęłam, odkorkowałam i wysypałam na podłogę.
Radość, jaka malowała się na maślakowym pychu, zrekompensowała ból w sercu.
No i jeszcze wtedy miałam nadzieję, że to będzie jednorazowa przysługa.
Pobawi się i zapomni.
A gdzież tam!
Obecnie karafka już stoi pusta, a kulki walają się po całym domu. I uwierzcie mi, że stąpnięcie bosą stopą na klocek lego, to mały Pikuś w porównaniu ze szklaną kulką pod podeszwą.
Początkowo strasznie ciężko mi było dzielić się ssskarbem z potomstwem, ale im dłużej patrzę jak się nim pięknie bawi, tym bardziej kamień z serca spada.
I tylko ostatnio coś mnie zakuło w środku, gdy już podniosłam się z podłogi, po dość bolesnym upadku spowodowanym przez pośliźnięcie, gdy zdałam sobie sprawę, że jego przyczyną była moja Różowa!
Żal mi się zrobiło.
W mojej szkole kulek była gwiazdą. Najlepsza uczennica! I tak się stoczyła. Zaczepia ludzi w ciemnej kuchni. Pewnie moje nauki wyrzuciła do kosza...
Żal, ale jak się ma miękkie serce, to trzeba mieć twardą dupę!
I oważ dupa przydała się gdy przyszło mi wymienić jedną z lalek na inną.
Oto Bianka:
Bianka cierpi na wielkogłowie, gupikomoldyzm i zeza.
Bianka jest cierniem w oku moim, bo choć na zdjęciach wygląda zacnie, to w "realu" patrzenie na nią boli.
Serce pękło na pół, ale dupsko pozostało twarde. Bianka została wymieniona na inną Biankę:
Przestanie mi być źle jak znajdę dobry dom dla "starej" Bianki.
Nowa "Bianka" w poprzednim wcieleniu była Barbie Basic Model No. 14
I choć o tym moldzie napisano już wiele ciepłych słów, to ja dorzucę jedno do interpretacji: NOS! Ludzie, ten NOS!
Co nie zmienia faktu, że od pierwszego spotkania lalka jest dla mnie ulalkowieniem ulubionej aktorki:
Tak, Tilda Swinton wygląda jak nieatrakcyjny facet. "Nowa" Bianka trochę też!
To jest blog o lalkach.
O Barbie, które zna każdy i o takich, o których słyszało niewielu. O takich, co wyglądają zwyczajnie i takich, co zatykają dech w piersi. Jedne kosztowały pięć złotych, a inne małą fortunę, ale wszystkie są tak samo cenne i niezwykłe...
To też blog o leniwym Kocie, cudownym Dziecku, sprytnym Mężczyźnie i o Kobiecie, która jest Królikiem.
Ten blog to moje miejsce, moja Nora, do której Cię zapraszam.
Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy.
Charakterystyka Królika
- RudyKrólik
- Elbląg, Warmińsko-Mazurskie, Poland
- Jestem Żoną i Matką. Kolekcjonerem i Czytaczem. Budowniczym swojej małej rodziny. Mój MałżOn to odważny, lecz nico leniwy lew. Mój Syn to Mały leśny troll o najmądrzejszych oczach świata. Ja to Chaotyczny Królik, kobieta o wielkim sercu i duszy wielkości lalki Barbie. Sprzątam, gotuję i piszę, a przede wszystkim żyję! Oj, tak- żyję pełnią życia!!!
O tak - zdecydowanie ta Bianka jest bardziej na miejscu. Biel wymaga takiego wyrazistego makijażu i posągowej urody.
OdpowiedzUsuńOoo, nie poznałam pani Tildy :) Mało kulek miałam, jedna kiedyś zniknęła pod zamkniętymi na zawsze drzwiami... Rzeczywiście trauma z tym kaloryferem ;)
OdpowiedzUsuńTrauma jest wtedy jak sąsiadka z dołu zaczyna łychą w rurę napieprzać, bo jej się stukanie nie podoba.
UsuńTo jest najprawdziwsza Wiedźma w tym zestawieniu!
Doskonale rozumiem Twoje zamiłowanie do kulek! Pamiętam, że za czasów przedszkola i u mnie był szał na te zabawki. Co prawda nie miałam tak pokaźnej kolekcji jak Ty, ale baaardzo lubiłam się nimi bawić :)
OdpowiedzUsuńCo do nowej Bianki - jak dla mnie jest piękna, ale mnie nie trudno zadowolić, bo podoba mi się każda lalka z moldem Louboutin! A ta ma piękne platynowe włosy, które kontrastują z czerwienią na ustach. I mimo, że GG lubię, to ona bardziej podoba mi się jako wiedźma!
te z drugiej fotki miałam, 25 sztuk i jedna duża, przywiozłam sobie cały woreczek z Czechosłowacji :D Ze dwie może jeszcze gdzieś znajdę, rewelacyjnie odbijają się od lastryka na korytarzu hehe :)
OdpowiedzUsuńNie tak dawno odkupiłam je sobie na bazarku w Warszawie na Targówku i mam utrapienie, jak moje dzieci je wyciągają, tak samo jak u ciebie, na szczęście są u mojej mamy ;)
Oh...te kulki ;-).
OdpowiedzUsuńFaktycznie nowa Bianka podobna do Tildy Swinton, choć dla pełni urealnienia tej postaci jej ciało powinno być bielsze
Ojejjku... bielszą to jedynie malując mogłabym zrobić :))
UsuńJa też miałam kulki! :P Chyba gdzieś jeszcze są w domu. Tylko gdzie? :P
OdpowiedzUsuńBianka jest bardzo ładna. Świetnie wygląda w białej sukni.
O rety! U mnie kulek nie było. Królowały plastikowe żołnierzyki. Na starość sprawiłam sobie substytut kulek, czyli "kule ze śniegiem" - takie zimowo-gwiazdkowe paskudztwa do ozdoby półek w okresie bożonarodzeniowym.
OdpowiedzUsuńNowa Bianka zacnie prezentuje się w białej kiecce. Wygląda w niej zalotnie i majestatycznie zarazem.
O takiej śniegowej kuli też marzyłam w dzieciństwie. Żołnierzyki też miałam, ale je akurat bez żalu oddałam bratu.
UsuńA ja do dziś wyciągam kulki z .......butelek. Tak, tak np. w Bolsie i wielu innych jest taki aparacik do nalewania (po cholerę nie wiem - żeby za dużo nie chlapnąć?)a w nim szklana kulka i w wodzie toaletowej Citru są takie malutkie kuleczki szklane i też wyciągam. Lubię kulki, fajnie wyglądają w wazonach z kwiatami.
OdpowiedzUsuńTaka kulka z Bolsa jest idealną szklaną kulą dla Barbiowej Wiedźmy lub Cyganki. Wiem, bo sama je wyciągam. Na eBayu taka mała kuleczka czasem kosztuje 5$. Nic tylko wyciągać!
Usuńkuuuulki!!!!!!!!!!! ja mam ich całe mnóstwo!!! i wszystkie kocham!!! jeszcze ich nie pokazałam mojemu małemu M. z obawy o polknięcie itp (choć sama będą małą dziewczynką połknęłam kulkę metalową średnicy 10mm i żyję) Ale jak już będzie większy to przekażę mu swoją kolekcję! A zamiana Bianki wyszło bardzo ale to bardzo korzystnie!
OdpowiedzUsuńJa zeżarłam wszystkie plastikowe kulki z takiej małej choinki mojej babci. Chcieli mnie wieźć na pogotowie, ale kulki opuściły mnie samoistnie, od drugiej strony ;)))
UsuńZauważyłam, że dzieciaki są sprytniejsze niż się wydaje- jak nie słodkie, to do zabawy.
Uau... your barbie seems the queen of Narnia! Your photos in the snow are great!
OdpowiedzUsuńThank You very much Emma! I'm glad that you like my doll. She sure look like The Snow Queen, but she is Windy Witch in my "Witch Gang" :)
UsuńCo te dzieci mają do tych okrągłych kształtów?
OdpowiedzUsuńManiek każdą piłkę, balon, kuleczkę wypatrzy, chociaż jest schowana w zagłębianiach szafy, a szfę otwieram na 2-3 sekundy, żeby te małe oczy nie zobaczyły czegoś, czego dostać nie mogą. :D
Lepsze rzeczy trzymam na górach mebli,bo tam nie sięgnie. :D
Lalka z nową głową prezentuje się o niebo lepiej! :)
Pierwsza Bianka nie jest taka zła. Fakt, druga bez porównania fajniejsza (nie użyje słowa ładniejsza, bo ten mold mnie nie zachwyca), bardziej stylowa. Bardzo podoba mi się jej obecny styl, pasuje do jej urody. Porównanie z Tildą genialne, nigdy nie widziałam tego zdjęcia więc przy przyszłoby mi do głowy, ale faktycznie bardzo podobna! Jak dla mnie wygląda ona na tym zdjęciu na naprawdę fajnego chłopaka :D
OdpowiedzUsuńZamiana Bianki to dobry krok - zdecydowanie bardziej od poprzedniczki pasuje do przeznaczonej roli.
OdpowiedzUsuńStara Bianka, straciła kieckę i bytność w gangu "Wiedźm", więc trzymam kciuki, byś znalazła dla niej nowy dom. :)
"Wraz z moim dorastaniem i pewną zmianą zainteresowań (też kulki, ale bardziej męskie), szklane poszły na emeryturę" - rozwiń proszę błahahahaha.
Buziale :-*
Że tak powiem... Szklane kulki zrobiły się za zimne, za duże, zbyt cenne do... strzelania z procy! Tak! Zdecydowanie chodziło o procę ;)
Usuńnie no, co jedna Bianka to lepsza!ciekawe jaka będzie następna?? :)
OdpowiedzUsuńa Maślakowi nie dziwię się,że lubi "BAM" :P a może on chciał,żeby Mamusia zrobiła "bam" na kuleczkach,hę?
Pamiętam miałam kulki z tym czymś kolorowym w środku, ale za chiny nie wiedziałam jak się nimi bawić, leżały więc gdzieś zapomniane. Co się z nimi stało - nie mam pojęcia.
OdpowiedzUsuńWiedźma w nowej odsłonie baaardzo mi się podoba. I jeszcze wśród tej zimowej scenerii jakbym się przeniosła w świat Ludzi Lodu ;)
kulki to skrytobójcy wrodzeni ;)
OdpowiedzUsuńmoje rozeszły się po świecie daaawno temu...
nowa Bianka jest bardziej zimna, ale czerwień ust jest powalająca, oczywiście pozytywnie ;)
A mnie nowa Bianka przypomina polską aktorkę http://republika.pl/blog_oz_4597611/6943173/tr/gliwka_1.jpg
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o kulki, pamiętam jak i ja pałałam do nich żywą miłością i ciągle pragnęłam mieć więcej i więcej. A skąd je brałam? Otóż, moi bracia zapaleni mechanicy i domorośli konstruktorzy pojazdów rowerowo-motorowych o wątpliwym bezpieczeństwie jazdy, często kupowali farbę w sprayu. Jak już się taka farba skończyła, to przecież trzeba było sprawdzić co to tam tak lata... ;> Jakaż była moja radość, gdy po przerąbaniu puszki siekierą oczom moim ukazała się szklana kulka! Brudna od farby, ale była! Odtąd wszystkie puszki kończyły na pieńku, a ja miała sporą kolekcję i radochę! :D Nie to co teraz, kulki takie można w każdym chińskim sklepie kupić.
Obie Bianki bardzo udane :)(życzę znalezienia dobrej przystani dla tej pierwszej), ale druga bardziej do mnie przemawia wyrazistością buzieńki. A w tym stroju wygląda świetnie !!!
OdpowiedzUsuńCo do kulek, to do dzisiaj mam jakieś, choć może z mniej zamierzchłej epoki i są całkiem fajne.
Pozdrawiam :)