Charakterystyka Królika

Moje zdjęcie
Elbląg, Warmińsko-Mazurskie, Poland
Jestem Żoną i Matką. Kolekcjonerem i Czytaczem. Budowniczym swojej małej rodziny. Mój MałżOn to odważny, lecz nico leniwy lew. Mój Syn to Mały leśny troll o najmądrzejszych oczach świata. Ja to Chaotyczny Królik, kobieta o wielkim sercu i duszy wielkości lalki Barbie. Sprzątam, gotuję i piszę, a przede wszystkim żyję! Oj, tak- żyję pełnią życia!!!

piątek, 25 marca 2011

Do trzech razy sztuka

Na początek komunikat:

Królicza Nora ma zaszczyt przedstawić nową mieszkankę Nory, która tymczasowo przejmie obowiązki, tragicznie zmarłej Sportyny.

Przedstawiam Państwu Sportycję:



Miejmy nadzieję, że w przeciwieństwie do swojej poprzedniczki, nie straci ona szybko głowy dla jakiejś nowej lalki ;)

A teraz przechodzimy do treści właściwej.

Dziś Was zaskoczę!

Dzisiejszy post nie będzie o Małżonie...
...ani o kotach...
...ani Ryśku - Maślaku...
...ani nawet o wąsatych sąsiadkach!
Dziś postanowiłam napisać o...
...lalkach!
Tylko i wyłącznie o trzech (a raczej dwóch i kawałku) lalkach z mojej kolekcji.

Moją ukochaną wokalistką jest Shakira. Wiem, nie jestem ani wyjątkowa, ani nie mam wysublimowanego gustu. Ot, już na początku niski głos i szeroki tyłek tej niedużej Kolumbijki, podbiły moje serce i uszy.
Oczywistym więc dla mnie faktem było, iż muszę posiadać lalkę Shakirę w mojej kolekcji, jak tylko się dowiedziałam, że takowa istnieje.
I choć szukałam bardzo długo to teraz jestem dumną posiadaczką aż trzech lalek ;)

Dla tych co mieszkają w jaskini lub zwyczajnie nie lubią muzyki rozrywkowej, Shakira wygląda
tak:


A lalka, mój mroczny przedmiot pożądania, tak:


No cóż, lalka ta była zwyczajnie za droga, nawet dla mnie, która nie kupi żarcia a lalkę tak.
Tak więc przeszukałam zakamarki strychu i wygrzebałam inną, nie Mattelowską produkcję, która też udaje moją ukochaną piosenkarkę:


No, może jest to twarz, za którą tylko Matka może kochać, ale jestem pewna, że twórcy bardzo się starali...


Kiedy zobaczyłam ten tatuaż to nie mogłam uwierzyć, że ta pasukda... to znaczy lalka o jedynej w swoim rodzaju twarzy, to faktycznie "Siekiera".

Okazuje się, że w plecach lalki jest ukryty tajemniczy mechanizm:
który to, po nakarmieniu go trzema bateryjkami z latarki Małżona sprawia, że lalka swym słowiczym głosem zaczyna śpiewać dwa pierwsze wersy piosenki "Whenever, wherever".

Nie wiem kto wyprodukował lalkę, ale wpadł na genialny, w swej prostocie pomysł, aby te dwa wersy zapętlić. Dzięki temu sprytnemu trikowi lalka praktycznie nigdy się nie męczy, a całość wspaniale sprawdza się jako odstraszacz gołębi z dachu, lub też przepędzacz kota z ulubionego fotela.

Lalka ta jest wspaniale artykułowana i pozuje jak prawdziwa gwiazda.


Biedaczka trochę boi się obiektywu, bo jak sama twierdzi nigdy nie wie kiedy się uśmiechnąć.

Za to kiedy dopadnie mikrofon, to wyłazi z niej prawdziwa Wilczyca!!!

Jeśli ją pokochaliście tak, jak ja, to muszę Was zmartwić- lalka pojechała na tournee na strych i nieprędko wróci. Nie wiem także czy jeszcze zaśpiewa, bo Małżon odkrył brak baterii i się trochę zeźlił.

Ponieważ oryginał ciągle mi umykał, to postanowiłam sama zrobić sobie Skakiro- podobną mieszkankę półki.
Potrzebowałam tylko jakiejś blond modelki, o Kaylo/Leowym ryjku.
I tak w Norce zamieszkała Isabel*, zwana potocznie Izunią:


Oczywiście lalka przeszła mały "tiuning", aby jak najlepiej upodobnić się do oryginału. Dostała nowe loki, ubranko z "pazurem" i wyczesane buty i nawet robi sympatyczne wrażenie:



Niestety lalka ta ma, moim zdaniem ciut zbyt delikatny i różowy makijaż, aby być sobowtórem Shakiry, ale na jakiś czas zaspokajała moje żądze.

No i ładnie się prezentuje z gitarką:



No, ale jak wiemy, "Królowa Jest Tylko Jedna", więc przyszedł ten piękny dzień, kiedy w Norce zamieszkała oryginalna lalka :)


Ne musiała mieć firmowego stroju, wystarczył mi widok jej ślicznej mordki.

Oczywiście "gitarkowa" sesja szybko się odbyła:



I kolejna lalka z "wishlisty" odfajczona :)

I zbiorowy portrecik, tak na zakończenie:

Ta bidula niewiadomego pochodzenia, zaraz pęknie ze strachu przed aparatem...
Na czoło już jej wstąpił krwawy pot.
- Ogarnij się dziewczyno! w następnym wcieleniu, ktoś Cię na pewno pokocha!

A następnym razem być może zapodam Wam, moją radosną, lalkową twórczość :))

*prawdziwe imię Shakiry to: Shakira Isabel Mebarak Ripoll (tak, jakby kogoś, oprócz mnie, to interesowało)

15 komentarzy:

  1. Gratuluję tej laleczki:) Choć za Shakirą aż tak nie przepadam, to lalkę sama chciałabym mieć:) Izunia bardzo mi się podoba, choć faktycznie, troszkę za delikatny makijaż ma, ale jak na lalę - nie Shakirę, to jest wspaniała:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli kupiłaś ją tydzień temu, to już wiem, kto mnie wtedy tak celnie przelicytował :D Ja także ubóstwiam Shakirę i wciąż czekam na ten dzień, kiedy i do mnie zawita jej lalka, na razie jednak torturuję się zdjęciami w internecie i ubolewam, że na all jest, ale droga :|

    Pierwsza wersja Shakiry boska, w komicznym znaczeniu tego słowa. Ten rumieniec, nie zstępujący jej z czoła dowodzi, że bardzo się wczuwa w powierzoną jej rolę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie Shakira z krwawym czołem rządzi :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mono- to nie ja skradłam Ci Shakirę, bo moja jest ze mną od paru miesięcy, tylko czekała na swoją kolej :)
    A ta z krwawym czołem... muszę ją zamknąć w sejfie, bo takie cudo musi być w głębokim ukryciu. Bardzo głębokim ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. żal mi tego klona tej piosenkarki jest tak niepodobna ......... biedna ale ma coś w sobie nigdy jej przedtem nie widziałem co czyni ją wyjątkową :)
    A na początku zanim przeczytałem tekst myślałem że ta kayla to oryginał :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sportyna wcale nie zmarła tragicznie. Co prawda straciła głowę, ale obecnie czeka cierpliwie na przeszczep ciała. Obiecuję, że zabieg zostanie przeprowadzony najszybciej, jak to tylko będzie możliwe (czyt. jak dopadnę ciałko odpowiednie).
    Shakiry fajne. Wiadomo - w kupie raźniej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale czy to będzie ta sama Sportyna? Wydaje mi się, że taka trauma jak strata głowy nie przejdzie tak zupełnie bez echa ;)
    Swoją drogą- sklerotyk ze mnie, zapomniałam że Ci ją wysłałam i swego czasu pół dnia szukałam tego czerepu, nawet koty podejrzewałam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chciałam tylko powiedzieć, że gratuluję Ci nowego nabytku w postaci Spotrycji:)
    Też ją mam w posiadaniu i jestem bardzo zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem ciekawa czy Shakira musiała wyrazić zgodę na produkowanie lalki o swoim wyglądzie i czy zgodziła się na takiego klona... Hmmm, może kiedyś ten klon był ładny i dlatego go kupiłaś? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. ha ta Siekiera z czerwonym czolem goscila u mnie. Kupilam ja z jakas lalka co chcialam i innymi trupami z ktorymi nie mialam co poczac. I tak trafily na all:)
    tak, jest niepowtarzalna w swym wygladzie. Czasami zastanawiam się czy te gwiazdy się nie obrazaja:)np. Loreen ma bardzo ciekawa Kylie, ktora wyglada jak trans. Choc mnie sie osobiscie podoba bo lubię specyficzne lalki. No ale Twoja szakira pobija wszystkie nawet Hanymontany u Chinoli. Szczegolnie z ta mapa na czole jak Gorbaczow:)nawiasem mowiac myslalam ze to zejdzie...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nawet nie próbowałam jej recyklingować. Ot mało nie pościłam pawia jak ją zobaczyłam i na strych wysłałam. Dopiero jak dopadłam prawdziwą Szakirę to sobie o niej przypomniałam :)
    No i potwora miała swoje pięć minut...

    OdpowiedzUsuń
  12. Po udomowieniu Sporty zyskuje na urodzie:)
    Zauważyłam różnicę między Twoją a moją- otóż: Twoja ma jasno różowe buty i grzywę schowaną pod daszek- ale to kwestia pakowania (chyba).
    Moja z kolei ma ciemno różowe no i grzywkę miała lżej upiętą;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Amaret- buty to ja podmieniłam, bo tamte oryginalne były mi potrzebne. Ale z tą grzywą to faktycznie jakoś inaczej mam ...

    OdpowiedzUsuń
  14. ja mam jedną z nich po kuzynce :)

    OdpowiedzUsuń