Charakterystyka Królika

Moje zdjęcie
Elbląg, Warmińsko-Mazurskie, Poland
Jestem Żoną i Matką. Kolekcjonerem i Czytaczem. Budowniczym swojej małej rodziny. Mój MałżOn to odważny, lecz nico leniwy lew. Mój Syn to Mały leśny troll o najmądrzejszych oczach świata. Ja to Chaotyczny Królik, kobieta o wielkim sercu i duszy wielkości lalki Barbie. Sprzątam, gotuję i piszę, a przede wszystkim żyję! Oj, tak- żyję pełnią życia!!!

wtorek, 19 czerwca 2012

W moim magicznym ogrodzie

Moja Babcia miała rękę do roślin jak mało kto. W praktyce oznaczało to, że Babcia gadała do kwiatków, miziała je i odprawiała na nim gusła. Kwiatki rosły u niej jak szalone i w krótkim czasie jej niewielki pokoik przypominał dżunglę. W domu nieraz za plecami Babci rodzina podśmiewała się, że kij od miotły posadzony w doniczce jej ręką, zakwitnie i wyda owoce.
Moja mama, może i nie hoduje trzonków w doniczkach, ale tez dorobiła się pokaźnego buszu na parapetach okiennych, balkonie i meblościance. Mamcia ma także niewielką działeczkę niedaleko domu, gdzie w wolnycyh chwilach dziabie w kwiatkach i truskawkach, a wszystko rośnie jej jak sierść na psie i działka wygląda jak ogród botaniczny.
No i ja! Potomkini dwóch tak wspaniałych kobiet żżytych z naturą!!! Czy i ja mam tajemna moce? Oczywiście!
Każda roślina pozostawiona pod moją opieką zdycha długą i bolesną śmiercią...
Kiedyś nawet udało mi się ususzyć kaktusa. I nie dlatego, że go nie podlewałam, o nie. Gadałam do niego, mówiłam mu że jest śliczny, taki puszysty, o taki:



Kochałam go, a on jak mi się odpłacił? Zrobił mi lifting górnej wargi!
Igiełki tego gatunku kaktusa, po wbiciu łamią się tuż przy skórze powodując opuchliznę podobną do tej, od pokrzywy. Ja próbowałam "cmoknąć" kaktusa. Efekt? Igiełki wbite na całej długości ust. Kaczy dziobek jak z obrazka!
Pamiętam jak z całego serca życzyłam kaktusowi śmierci. I zdechł! Usechł na stojąco! Dobrze mu tak! Cholerny roślinny jeż!

Kolejny raz miałam dowieść swojej odpowiedzialności i dorosłości, gdy mama przed wyjazdem na urlop powierzyła mi swoje surfinie:



Instrukcja była prosta: podlewać!
Podlewałam codziennie. Nawet jak upał był ponad 30 stopni. Podlewałam w najbardziej gorące popołudnia i w pełnym słońcu. Oczywiście kwiatki nie uschły. Ugotowały się.

Swego czasu odnosiłam ogromne sukcesy w hodowaniu bluszczu. Miałam kilka donic. Rośliny w nich pyszniły się wszystkimi odcieniami zieleni i cieszyły oko. Mama mi pomagała przesadzać i nawozić, i pewnie też dlatego Bluszcze nie padły od razu.
Gdy wyprowadziłam się z domu, to zabrałam doniczki z ukochanymi roślinkami. Czego nie zeżarły mszyce to wpierdzieliła Kluska. Po bluszczach ostały mi się ino doniczki.

Kocham rośliny. Uwielbiam barwy kwiatów, a od zapachami nieraz chodzę wręcz naćpana. Moim absolutnym ulubieńcem jest jaśmin. Mogłabym zatonąć w jego woni.
Mam jaśmin. Mały, rachityczny krzaczek, który ma już pięć lat. Gdy go kupowałam sprzedawca zapewniał mnie, ze co roku obsypie się białym, cudownie pachnącym kwieciem. I co roku badyl mnie zaskakuje obsypując się białymi, zwinnymi meszkami. Czy pachną to nie wiem, ale wkurzają ostro.

Nie wiem czy z tym defektem moich tajnych mocy przejdę kiedyś do porządku dziennego. Jak większość kobiet chciałbym mieć mój kawałek natury. Obsiany ziółkami i pachnącymi kwiatami skrawek Raju. Pewnie bym musiała do tego Edenu nająć człowieka, ktory się zna. Czarno to widzę...
Nawet w Simsach ogrodnik mnie olewa.

Chwilowo chodzę z mamą na działkę, ot tak dla towarzystwa. "InKoguto", żeby roslinki się nie pokapowały i nie zaczęły przede mną spieprzać. Najczęściej jestem jako ochroniarz Maślaka. Mama grzebie w ziemi, a ja pilnuje żeby Młode nie wypiło wody z beczki i nie zjadło ślimaka. Czasem zerwę Małemu truskawkę z krzaczka i wypłuczę w kałuży, a czasem zaciągnę na działkę jakieś Czupiradło i mój ukochany aparat.

Ostatnio na wycieczkę załapała się Simply Charming Barbie z 2001 roku.



Wybrałam tą lalkę ze względu na jej cudowną minę.



Mało, która znana mi lalka, tak przeuroczo zerka na bok.











Nie, jaśmin ze zdjęcia nie jest TYM jaśminem :)

Odkąd lalka mnie mieszka zaczęłam się na nowo zastanawiać na moldem Generation Girl. Niby jest on nazywany "nowym Super Starem", ale mnie zawsze wydawała się nudny i bez polotu. Jednakże gdy niedawno chciałam napisać posta na temat tego jak bardzo nie lubię buzi GG, to nagle się okazało, że posiadam wiele bardzo ciekawych lalek z tą właśnie mordką.

No choćby Syrenka ;)...


I tak na podsumowanie:

Proces "odpudełkowania" w kilku aktach:











Acha, i jeszcze dodam, że Simply Charming jest (póki co)jedyną znaną mi lalką w której do mocowania nie użyto taśmy klejącej i gumek. Wszystko elegancko było pospinane drucikami i plastikowymi opaskami. A jednak można...

26 komentarzy:

  1. bosko!!
    skąd ja znam ten "talent" do roślin.... moja mama i babcia rozmnożą wszystko a ja nawet zielistkę ostatnio załatwiłam...

    Laleczka w sam raz do ogródka :D

    a i tak najlepsze są dwa ostatnie zdjęcia :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę pierwszy, będę pierwszy!
    Krzyczał w duszy Marek, siedzący w pracy.
    Ciekawe czy będę?
    Niestety headmold Generation Girl (1998) jest dla mnie tak samo nudny jak Mackie, a może i bardziej. Wszystko dlatego, że obie panie, a zwłaszcza ta, zajęły miejsce Super Stara po 21 latach jej królowania.
    Jak dla mnie to najgorsze wcielenie Barbie w całej jej przeszło 50 letniej historii.
    Jednakże są lalki, którym udało się wyjść z tej opresji cało i Twoja do takich należy. Spojrzenie w bok nadaje jej oryginalności. Bardzo podobają mi się jej włosy (bardzo super starowe).

    Maślak w pudełku! Może go tam pozostawisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. GG jest najnudniejszym moldem w historii. Takie "zwykłe" lalki z tą gębą są nudniejsze od obrad sejmu lub czegokolwiek innego.
      Po prostu mam kilka lalek, które "dają radę".
      Maślaka nie mogę zostawić w pudełku. Sam wiesz czemu ;)

      Usuń
  3. Maślaaaaaak <3 Ja kwiatka nie mam, bo mi TŻ nie pozwala :( miałam rzeżuche, to zjadł :<

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój teść ma taką rękę. Kiedyś napełnił miednicę orzechami włoskimi i przykrył ziemią, żeby mieć choć jedną sadzonkę. Z 200 orzechów miał- 180 sadzonek. Zapomniane jesienią kołki podpierają płot regularnie zamieniają się w żywopłoty.

    A laleczka- bardzo ogrodowa. Wyjątkowo wdzięczny okaz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hehe ja mam podobnie co do kwiatków - mama i siostry mają rękę ja NIE! Bardzo podoba mi się ta Twoja "Syrenka" nie raz sobie do niej wzdycham i chcę więcej jej zdjęć!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia będą jak uda mi się wybrać te ciekawe GG i je obfotografować. Sama syrenka ostatnio dość często "wypływa" na All. Trzeba mieć tylko oko.

      Usuń
  6. Mi nie padają tylko kaktusy. Lalki śliczne.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Większość lalek z Avonu jest elegancka i nietuzinkowa. Niczym nie ustępują kolekcjonerskim Barbie z najwyższej półki, a przy tym mają przystępne ceny, więc tym bardziej warto o nie wzbogacać kolekcje. Fajna ta Simply Charming, taka wiosenna i optymistyczna :-)
    Nasze dzieci będą kiedyś wzdychały do moldu GG i wspominały "kiedyś to Barbie miały styl, nie to co teraz...", tak jak my teraz nostalgicznie podchodzimy do Super Starów.
    Twarz GG najbardziej lubię u Princess of the Portuguese Empire, ale jest naprawdę dużo ciekawych Barbie z tym moldem (jak n.p. Simply Charming), więc będę go bronić, tak samo jak Mackiego z zamkniętymi ustami!
    Pozdrawiam,
    Magda.

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie żyją tylko storczyki, bo trzeba je podlewać raz na tydzień lub dwa :) I jakimś cudem wciąż kwitną!

    A co do Generation Girl - ja się nie zgodzę, że jest nudny :) Mam wiele takich lalek i mimo tego samego moldu są zupełnie inne i mają duszę! A niektóre egzemplarze są wręcz powalające - np. Twoja Simple Charming Barbie :) Ma prześliczne loczki i w sam raz wpasowała się w tej kwiecistej sukience w wiosenną sesję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. hahaha, współczuję tego szczególnego "daru"! pokój i ogródek Twojej babci muszą być uroczymi miejscami!
    sama lubię naturę i kwiaty , ale tylko przejazdem lub na zdjęciach , gdy nie muszę mieć z tym kontaktu na dłużej. podejrzewam, że tak lubię szklane wieżowce i neony świateł wielkich miast jak Ty naturę :)

    lalka śliczna! przez moment nie mogłam rozpoznać moldu, bo jest taka świeża z urody i oryginalna. mam takie same zdanie odnośnie GG jak i Ty. przykre, że ten mold jest taki nijaki, do tego mnie trochę zniechęca mocna, kwadratowa szczęka którą zazwyczaj wyraźnie widać u GG, oraz wyraźny "powiew" współczesności który od nich bije. porównanie Superstar i Generation Girl wychodzi prawie jak porównanie Vivien Leigh do Jessicy Simpson, jeśli wiesz co mam na myśli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla ścisłości- ja jestem takim mieszczuchem, że otwarte tereny przyprawiają mnie o agorafobię. Czasem jedynie lubię uciec tam, gdzie telefon nie ma zasięgu.
      Porównanie moldów- idealne! Nawet moi kolesie z pracy kojarzą Vivien, co do Jessicy... musiałam im zdjęcie pokazać.

      Usuń
  10. To wydanie Generation Girl chyba stanie się moim ulubionym! (Tak na prawdę to nad wyraz kocham lalki, więc pewnie mówię to za często;)
    Piękne spojrzenie ma ta blondyna, a co tam- cała jest piękna!
    Gratuluję:)

    OdpowiedzUsuń
  11. To już wiem co się stało moim bratkom. Ugotowały się ....
    Co do lalki to nie moja bajka, ale co nie co ratuje ją to spojrzenie i burza loków :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawa ta laleczka, ma śliczny uśmiech i te loki blond mmm.
    Opowieść o całowaniu kaktusów przyprawiła mnie o wybuch śmiechu :))) aż moj pies spojrzał na mnie.
    Działeczki to nie moja bajka, nawet chodzić w odwiedziny nie lubię. Za duzo tam wszystkiego co gryzie i czai się w trawie lub fruwa.
    Ech, ten Rysiek czaruś jeden, kiedyś nie uwierzy, że tak długo memłał smoka. Będzie jak moj syn miał 2 metry i nie uwierzy, że biegał ze smokiem w dzióbku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, Aniu, ten Ciumak to jego przyjaciel najbliższy. Jak wychodzi z domu, to go zostawia na łóżku i robi mu "pa, pa". Parokrotnie widziałam jak smoczek pomógł Ryśkowi rozwiązać jakiś ogromny problem. Zupełnie jak "dymek" u niektórych dorosłych :)

      Usuń
  13. piękne foty! A barbie przecudna!!! Ja chcem~!... Sam nie przepadam za tym moldem, a tez mam kilka panien z nim... skrajność xD

    OdpowiedzUsuń
  14. Ostatnie foto mnie rozwalilo!!!!!:]
    Co do roslinek....Dwa dni temu moj Plusz wystawil na smietnik wielki,stojacy kwiat,ktory jak go kupowalam mial gwarancje ze wytrzyma 10 lat w jakichkolwiek warunkach,tak minimalne ma wymagania.U mnie wytrzymal od okolic grudnia:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Maślak "w pudełku" mnie rozwalił!!!!

    Barbie Simple Charming ma faktycznie cudna buzię!i pięknie jej w tych jaśminach!

    OdpowiedzUsuń
  16. Śliczna jest, kojarzy mi się z damą z wyższych sfer, spacerującą po parku. Tamta epoka, miała swój niepowtarzalny urok, te suknie i parasolki. Od razu mi się stare filmy przypominają.:D

    Ale, Twój synuś, słodko w tej ramce wygląda:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Maslak ale kudłaty hihihi:))a lala czarująca:)
    lilavati

    OdpowiedzUsuń
  18. Szkoda, że w życiu nie jest tak, jak w Simsach - usunąć kwiatki, które trzeba podlewać i posadzić sobie w ogródku takie, co to trzeba się nim tyle zajmować, co krzesłem ;-)

    Simple Charming jest urocza mimo tej pstrokatej kiecki. A Maślaczek ze smoczkiem w buźce w rolki Simple Charming jeszcze bardziej uroczy :-D

    OdpowiedzUsuń
  19. a mi się właśnie ta pstrokacizna lalki podoba ;) taki trochę 'piknik pod wiszącą skałą' :)
    zaczynam podejrzewać, że wszystkie babcie mają te tajemne moce :/

    OdpowiedzUsuń
  20. Śliczne spojrzenie - zwłaszcza synusia ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Sliczne fotki - laleczek i synusia !!!

    OdpowiedzUsuń
  22. oj ja kiedys postanowilam ukorzenic kaktusa, dalam go do miseczki z woda i...

    z kaktusa uszlo powietrze jak z balona... heh

    OdpowiedzUsuń