Charakterystyka Królika

Moje zdjęcie
Elbląg, Warmińsko-Mazurskie, Poland
Jestem Żoną i Matką. Kolekcjonerem i Czytaczem. Budowniczym swojej małej rodziny. Mój MałżOn to odważny, lecz nico leniwy lew. Mój Syn to Mały leśny troll o najmądrzejszych oczach świata. Ja to Chaotyczny Królik, kobieta o wielkim sercu i duszy wielkości lalki Barbie. Sprzątam, gotuję i piszę, a przede wszystkim żyję! Oj, tak- żyję pełnią życia!!!

czwartek, 16 kwietnia 2015

O czym szumią wierzby?

Chęć do tworzenia przychodzi do mnie falami. Czasami tygodniami leżę w łóżku, przelewam się z jednej strony na drugą i robię to, co lubić robię najbardziej, czyli: gniję. Robię nic.
Przychodzi jednak taki czas, że...BUM! Chcę robić coś! Cokolwiek! Robić! Robić! Tu! Zaraz! Już!
To przychodzi jak niszcząca brzeg fala, która uderza w brzeg, robi demolkę i zostawia tylko połamane patyki. Czasem jednak ta "fala" wyrzuci na brzeg pięknie oszlifowane "szkło morskie", kamyczki, a czasem bursztynki....


Ostatnio sztorm przenicował mnie na lewą stronę. Na plażę króliczej produktywności wypadł bursztyn wielkości pięści!

Oto ona:

Willow of the Meadow:



Rzeknę nieskromnie, że to mój najdoskonalszy OOAK.

Dawno, dawno temu, gdy byłam jeszcze płochym króliczęciem, miałam "fazę" na wróżki. (Zresztą nawet o tym kiedyś wspominałam). Było to w zamierzchłych czasach "przed" internetem, gdzie nie miałam zbyt wielu możliwości, by "karmić" swojego konika, więc sama sobie rysowałam latające poczwary. 
W pewnym momencie wyrobiłam sobie "standard" jaki powinna spełniać skrzydlata, by mi się bezwarunkowo podobać. I było to tak:
- Wzrost- około 30cm.
- Skrzydła bezwarunkowo niebieskie jak niebo, co najmniej dwuwarstwowe.
- Szata koniecznie nawiązująca do jakiejś rośliny, minerału lub żywiołu.

W pewnym momencie moja obsesja sięgnęła tak daleko, że miałam rozpisaną, w specjalnie przygotowanym zeszyciku, linię dziedziczenia przez wróżki skrzydeł i mocy.
I było to o tyle trudniejsze, że w "moim" świecie, wszystkie wróżki były kobietami...
Dzisiaj żałuję, że nie poświęciłam tyle czasu na naukę matematyki, co na "Biologię rozrodu partenogenetycznych związków Faerie Penna"*

Lata mijały, Królik dorósł.
Miłość do wróżek przygasła, ale za to obudziła się miłość do lalek. I dopiero po latach celebrowania tej miłości, powstała Willow:















Zabawne, że Willow też powstała ze współpracy dwóch kobiet, bo choć to ja dałam "życie" Willow, to duszę dostała od Natalii, wraz z tym czarownym strojem. Nie mówiłam Nat jak ma wyglądać kiecka. Po prostu podrzuciłam jej materiał. A ona wyczarowała to cudo. I ona nazwała lalkę: Willow- wierzba. Też przypadkiem, a idealnie!
I specjalnie dla niej czekałam z sesją zdjęciową, aż się spotkamy i pocykamy fotki razem.

Oto dalsze rezultaty tego spotkania:








Jak łatwo zauważyć, w trakcie tego spotkania, biedna Willow, doświadczyła szeregu przykrych zdarzeń: zgubiła buty, spadła z drzewa na glebę, prawie się utopiła i urwała skrzydła. Do końca jednak zachowała ten słodki, tajemniczy uśmiech.

Ja też się śmieję, jak na nią patrzę- Dziękuję Ci Natalio! Jesteś Super!

A dla kupamięci: Willow powstała z Mariposy:

Ale nie takiej ładnej, tylko z takiej co miała samą głowę.
W dodatku łysą.


*oryginalny tytuł nagłówka z owego zeszyciku. Niestety kajet nie przetrwał. "Penna" to "skrzydło" po łacinie, choć brzmi jak gatunek makaronu.


63 komentarze:

  1. Wow! Wyszła Ci zupełnie jak taka oryginalna Matelka ze sklepu. Taka prawdziwa, rasowa faeria, nie jakieś tam różowe słodyczy. Najbardziej mi się podoba fotka gdy zasłania oczy przed słońcem.

    Może by tak zrobić sesję wszystkich Twoich wróżek w komplecie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że mocno chcę zrobić taką sesję? ;)
      Czekam tylko na lepszą pogodę i zabieram skrzydlate towarzystwo do mamy na działkę!

      Usuń
  2. Bardzo mi się podoba, podoba mi się, bardzo!
    Ja ostatnio tylko gniję, żadnej produktywności... Gratuluję samozaparcia do wygrzebania się z wyrka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, zaraz samozaparcie... Po prostu zgłodniałam, wylazłam z barłogu, a po drodze machnęłam OOAKa ;)

      Usuń
  3. Jest piękna. Eteryczna. Jak oglądam jej zdjęcia, wydaje mi się, że słyszę trzepot jej skrzydeł. Serio :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie dlatego słyszysz trzepot, bo ciągle o coś zaczepiały, aż w końcu odpadły ;)

      Usuń
  4. Przepiękny OOAK! Taka majestatyczność z niej bije :) Uwielbiam opowieści z czasów dzieciństwa i te wszystkie twory dziecięcej wyobraźni. Ja posiadam jeszcze komiks i papierowe ludziki, które namiętnie tworzyłam :) Swoją drogą to piękne, że dalej rozwijamy naszą pasję, a teraz możemy znacznie lepiej materializować nasze marzenia z dawnych lat... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam zeszyty z rysunkami, kalkomaniami i podobnymi skarbami, tylko "Biologia Wróżek" gdzieś zaginęła.
      Ale fakt- kiedy byłam dzieciakiem to chciałam, żeby któraś z moich wróżek ożyła. Teraz jest to możliwe dzięki moim lalkom.

      Usuń
  5. Czy najpiękniejszy OOAK- nie wiem, pewno czekają Ciebie (i czytelników bloga) jeszcze lepsze, ale doskonale rozumiem dumę, bo wyszła cudowna. Brawa dla Natalii, sukienka boska.

    Szkoda, że w czasach twojej kariery jako hodowca wróżek nie trafiłaś (chyba?) na grę Dream Chronicles, w której jednym z elementów są kryształy wróżek (każdy przypisany innej- z opisem jej upodobań, zajęć i stanu matrymonialnego). Co ważne, były wróżki-samczyki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grałam w Dream Chronicles! Zainteresowały mnie właśnie ze względu na okołowróżkową tematykę! Tyle, że już wtedy pomału wyrastałam z dziecięcych miłostek ;)
      Dzięki wielkie za przypomnienie, bosz... tyle sentymentalnych wspomnień!

      Usuń
  6. Myślałam, że to jakaś mega kolekcjonerska lalka! Zdaje się, że Mattel dobrze by zrobił oglądając polskie blogi lalkowe. Willow jest nadzwyczajna, wszystko w niej jest genialnie dobrane. Muszę ją koniecznie zobaczyć w realu , bo nie wytrzymam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ to zupełnie możliwe! Trzeba tylko na następny spacer po elbląskiej Starówce zaprosić Królika ;)

      Usuń
  7. Wygląda drogo i elegancko, jak z jakiejś limitowanej serii:) Ja akurat nie przepadam za wróżkami i raczej wyrywam, niż dorabiam im skrzydełka, dlatego najbardziej podobają mi się te ostatnie zdjęcia, kiedy Willow już je gdzieś zgubiła i siedzi sobie nad wodą na pniu drzewa, taka piękna i dystyngowana:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja również zwróciłam baczniejszą uwagę na te ujęcia - a peleryna w esy-floresy potęguje Jej bajkowość :)

      Usuń
    2. Ten ciuch superancki został uszyty z mojej bluzki. Strasznie się cieszę, że czy lalka ma, czy nie ma skrzydeł, to i tak wygląda tak samo wspaniale.

      Usuń
  8. Piekna obłędna! Woow, woow, wooow!!

    OdpowiedzUsuń
  9. ja też zawsze uwielbiałam wróżki, ale aż takiego kręćka nie miałam jak Ty :)
    a tą lalką narobiłaś mi znów apetytu na lalki, a już dawno jakoś nie miałam do nich serca...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie się cieszę, że moja lalka narobiła ci chęci ;)
      Oj, ja wróżki do dzisiaj uwielbiam!

      Usuń
  10. To jest Cudo a nie lalka! Fascynująca, ulotna, delikatna, smukła jak młoda wierzba...
    Obawiałabym się zestawiać niebieskie skrzydła do ciemnozielonej sukni (przepięknej), ale w tym komplecie wygląda to nadzwyczaj efektownie!
    No i nie mogę pominąć zaangażowania fotografa, który wykonał wspaniałą pracę :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niebieskie skrzydła jak niebo i suknia zielona jak liście- zawsze sobie to tak tłumaczyłam ;)
      Podczas robienia zdjęć nie ucierpiał żaden fotograf!

      Usuń
  11. Jezzzzuuuu cudoooooooo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! No aż musiałam napisać!

    OdpowiedzUsuń
  12. Aaaawww <3 Zakochałam się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No spoko, skoro jesteś kobietą, to wg realiów "mojego" świata możesz się zakochać w mojej wróżce ;)

      Usuń
  13. ujęcia Tajemniczej Willow na starym konarze wprost zachwycają! jasne włosy prawie że białe przydają Jej subtelnej aury wiedzy i zrozumienia jak u dawniejszych samotnie wiodących żywot Druidek :)

    OdpowiedzUsuń
  14. prześwietna! najlepsza!! i te skrzydełka! i ta boska kiecka! i nawet wianek we włosach..... :)
    zazdrość mnie zrzera!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten wianek to nieomal musiałam przykleić do łba, więc dziękuję, że doceniasz mój trud ;)

      Usuń
  15. Biedna Willow- tyle traumatycznych przeżyć jednego dnia;) Jakie to szczęście, że optymizm jej nie opuścił...:) A tak w ogóle to potrzeba nam więcej takich plenerków, bo zdjęcia pokazują, że lalki je kochają:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przeżyła? Przeżyła! I to się liczy! Obyśmy mogły takie plenery jak najczęściej wykorzystywać!

      Usuń
  16. Jestem pełna podziwu dla Waszych umiejętności.
    A skrzydła....odlotowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe zasługi oddam dla Natalii, bo ja szyć nie umiem, a bez tej kiecki, to byłaby tylko kolejna lalka po reroocie.
      Ale dziękuję!

      Usuń
    2. Ale sam strój bez Twojego rerootu nie stworzyłby takiej zjawiskowej lalki :)

      Usuń
  17. Oglądałam wcześniej miniaturki w telefonie, czułam koszmarny niedosyt! Tak jak Ty jestem wielką fanką wróżek i elfów i po prostu jestem zachwycona tą lalką. Mariposa nigdy nie robiła na mnie wrażenia, ot taka lalka dla dzieci, ale Ty ją zmieniłaś nie do poznania. Jest naprawdę przepiękna, te włosy te usta, całą stylizacja! I zdjęcia - są naprawdę fenomenalne :)
    Czy zdradzisz tajemnicę skąd te skrzydła? Ja do kostiumu dla wróżki zrobiłam z drutu, cienkich rajstop i brokatu... Ale nie udało mi się uzyskać tak fenomenalnego kształtu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, komplementy od Ciebie przyprawiają mnie zawsze o ciarki, bo czuję, że nie zasłużyłam ;)
      Od dawna wiedziałam, że Mariposa ma potencjał, ale dopiero po czasie udało mi się go wydobyć!
      A "receptę" na skrzydła wyślę Ci na maila. Zdziwisz się, jakie to proste ;)

      Usuń
  18. Cudna i natchniona. Mariposa ma wielki potencjał estetyczny. Na kilku blogach widziałam genialne postacie na bazie tej lalki. Ale Ty zrobiłaś z niej cukierek. Gnicie w łóżku, wiem to po sobie - też bywa owocne!!! Sam rozkład... jak bardzo zmienia byt pierwotny ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podczas gnicia staję się jednością z otaczającym mnie światem, a zwłaszcza z moim łóżkiem ;)
      Nawet żałuję, że miałam łysą głowę Mari, a nie całego "trupa", wtedy to dopiero byłaby przemiana!

      Usuń
  19. Jestem absolutnie oczarowana Willow, cudowny OOAK Odzienie robi kolosalne wrażenie, idealnie jej pasuje. Zdjęcia w plenerze wyszły super, po prostu WOW, sprawiają nieziemski, bajkowy klimat. Gratuluję tej owocnej współpracy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Zdjęcia byłyby jeszcze fajniejsze gdyby było więcej słońca. I bez niego było ok, ale gdyby było...

      Usuń
    2. Właśnie to mi się w nich podoba najbardziej. W środku lasu nie zawsze przebijają się wyraźne promienie słońca, panuje tam taka intensywna zieleń i tajemnicze cienie. Willow wygląda na leśną wróżkę, także taki klimat jak najbardziej jej pasuje :)

      Usuń
  20. Willow jest zjawiskowa i wspaniale wyglądają jej skrzydła i strój i cała jest super. Sesja zdjęciowa niezwykle udana i dobrze, że woda nie porwała tej piękności:))
    Ja mam z kolei cały czas od dzieciństwa fazę na zombie i to nieustającą:) ...też nie poświęciłam czasu na naukę matematyki, ale nie żałuję. Wolę sobie bujać w chmurkach niż się ganiać z cyferkami:P
    Pozdrowienia!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za zombie przepada mój brat, mnie pozostały wróżki ;)
      Willow wpadła do bajora, więc jedyne co mogło ją porwać to kaczka ;)

      Usuń
  21. Niesamowitej urody Willow, OOAK mistrzowski, chylę czoła. Świetne jest też to, że zaangażowała w swoje stworzenie dwie osoby :) Baaardzo klimatyczne zdjęcia, nic tylko lubować się w klimatach wróżkowych :)
    PS: ja mam tak samo z falami nawiedzającej mnie energetycznej kreatywności, I feel ya :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nasze zaangażowanie wyszło przypadkiem, choć już niejedna moja lalka paraduje w strojach BFashions. Ja z tym okresowym lenistwem, to już przestałam walczyć ;)

      Usuń
  22. Że tak pozwolę sobie pozostać w atmosferze okołoprzyrodniczej: Jeżu w Borze i wszystkie Świerki, jaka ona jest piękna! :O

    Ja poproszę tutaj cennik na Twoje usługi ooaczenia, gdyż albowiem chcę cokolwiek Twojego pomysłu i wykonania. I zapewne nie tylko ja, więc natentychmiast otwieraj biznes :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za ooaczenie pobieram jedynie czas, bo ostatnio jak się podjęłam OOAKa pod kogoś, to ta bidula czekała... ROK!

      A od ciebie to pobiorę może z pół roku ;)

      Usuń
  23. Królik, brzydliwcu! Proszę mi slot na kastoma zarezerwować w najbliższym czasie. Lalkę mam, adres znam, tak więc, ten tego. Nie musi być wróżka, może być jednorożec. Albo whatever! Pretty, pretty please!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, znasz adres, to wykorzystaj, przyjedź i zabierz, a nie tylko obiecujesz ;P

      Usuń
  24. Po Twoim "działaniu" wróżka zamieniła się w eterycznego elfa. Bardzo subtelnego i bardzo pięknego. Do tego jeszcze te świetne zdjęcia plenerowe. No deser do porannej kawki.

    OdpowiedzUsuń
  25. Wygląda teraz bajkowo :) Ciekawe dlaczego nie mogę teraz znaleźć swojej Mariposy , gdzieś tu się kręciła a teraz myk ! ... i już jej nie ma...

    OdpowiedzUsuń
  26. Preciosaaaaa esta niñaaaa es ideal de bonita como la has dejado, besosss

    OdpowiedzUsuń
  27. Piękność! [po tych słowach milknę, bo cóż rzec więcej w JEJ obliczu]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, bez przesady! To nadal lalka! ;)

      Usuń
    2. Ale JAKA! Pozdrawiam i gratuluję stworzycielkom!

      Usuń
  28. Śliczna! Byłam pewna, że to jakaś nówka ledwo z pudełka wyciągnięta... wianek to istna wisienka na torcie, doceniam w pełni Twój rozmach twórczy :-) może i ja pogniję w łożu, to wena taka do mnie przyjdzie...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proponuję najpierw gnicie poćwiczyć. Im dłużej się gnije, tym lepsze pomysły do głowy przychodzą.

      Usuń
  29. Ewidentnie lalka otrzymała nowe życie. Piękna. Odkryłam też coś dodatkowego (co raczej mnie dotyczy. niż zaprezentowanej panny), a mianowicie strój Mariposy... Od dłuższego czasu jestem w posiadaniu ubranka, ciucholandowego, którego nie umiałam zidentyfikować... Teraz już wiem, do jakiej lalki należał... Barbie Mariposa... Dobrze wiedzieć...

    OdpowiedzUsuń
  30. Willow jest piękna jak wiosenny poranek (ale taki ciepły oczywiście ;) )

    Mam w domu Maripossę, ale trochę inną. :)

    Łuca - Puca z bloga ,,Moje Lalki Łucji''

    ; )

    OdpowiedzUsuń