Ostatnio pewna osoba, która sama siebie nazywa moją Psychofanką, poleciła mi literaturę artykułu pod tytułem: Jak sobie radzić z hejterami?. Proponuję przeczytać, naprawdę fascynująca lektura.
Ponieważ Kominek, autor artykułu, jest tak zaprawiony w blogowaniu, że ja mogłabym mu buty czyścić językiem, postanowiłam isć za radą i stworzyć:
Proszę wszystkich o poświęcenie chwilki i przeczytanie. Naprawdę warto... Chyba, że ktoś lubi krupnik.
No, ale wracając do spraw bieżących, to muszę z dumą stwierdzić, że lada dzień "pyknie" mi trzy lata blogowania.
Długo zastanawiałam się czy tą rocznicę obchodzić, a jeśli tak, to w jaki sposób.
Najpierw wpadłam na pomysł, żeby jeszcze raz napisać pierwszego posta, czyli tytułowe: Jak to się wszystko zaczęło?
Niestety, jak już się do tego zabrałam, to mi się odechciało. Tekst nie miałby wielu zmian, bo przecież sama historia też się nie zmieniła.
Mogłabym posprzątać burdel, jaki panuje w zdjęciach z tego posta, ale dla mnie to już prehistoria i wiem, że mało kto tam zagląda.
Trzy lata temu, mniej więcej w tym samym czasie, dowiedziałam się, że oto przez najbliższych kilka miesięcy będę inkubatorem dla Pana ochrzczonego, później Maślakiem, a Małżon wyjechał w celach rozrywkowych do Niemiec.
I tak oto, prawie nagle i niespodziewanie, zostałam sama w domu z kijanką brzuchu i głową pełną różnych zawirowań. Wiecie ile miałam wtedy lalek?
O tyle:
Nie pamiętam, jak trafiłam na pierwszy blog, ale to był blog Mieszka.
Potem była Loreen.
Sigridr.
i Świstak.
A potem ja się odważyłam.
Na początku wrzucałam posty jak szalona, dzień po dniu.
Szybko zabrakło mi lalek...
Spełniłam swoje marzenie i poznałam więcej ludzi, tak samo jak ja upośledzonych lalkowo. Ale ciągle było mi mało.
Potem odkryłam eBaya i do domu trafiła pierwsza (i jedyna) Tonnerka:
Właściwie to nie znałam swojej dalszej drogi do czasu wydarzeń z posta: O kotach, Małżonie i lalkach.
Wtedy też po raz pierwszy napisałam coś pod wpływem silnych wzruszeń. Nagle wszystko wskoczyło na swoje miejsce. Ważniejsze od lalek okazały się powody, dla których one znalazły się w domu.
I tak się odnalazłam!
I tak trwam.
I póki co nie zapowiada się żebym szybko skończyła.
Jednak, aby uczcić trzecią rocznicę, postanowiłam zaprezentować lalkę, którą już pokazywałam.
Postanowiłam dać jej drugą szansę, bo za pierwszym razem, nie pokazałam jaka jest wspaniała, bo przecież od niej to się zaczęło!
Przed państwem: Peaches 'n Cream Barbie!!
Prawda, że trochę ewoluowałam od tych zdjęć?:
I żeby nie było niedomówień: tak, to jest ta sama lalka. Jedynie zrobiłam z nią to, co zwykłam robić z trupkami :)
brr nienawidzę krupniku.
OdpowiedzUsuńRety, trzy lata! Gratulacje! To fantastyczne, że stworzyłaś to miejsce, że dzielisz się z nami swoimi lalkami i wariackim światem :) Oby starczyło nam Królika na następną dekadę co najmniej!
Jeśli nawet już nigdy w życiu nie miałabym kupić nowej lalki, to tych co mam w domu starczy mi na co najmniej 5 lat XD
UsuńAż przeczytałam Twojego pierwszego posta :)
OdpowiedzUsuńLalka bardzo mi się podoba, jak zwykle u Ciebie świetnie odpicowana.
Barbie Peaches and Cream mogłam sobie wybrać jak rodzice zgodzili się kupić mi moją pierwszą lalkę Barbie, ale wybrałam Day-to-Night, bo miała dwie wersje ubrania. Nie żałuję, niemniej PaC została moim dziecięcym marzeniem. Pewnie sobie kiedyś kupię jej repro.
Co do hejterów, to ja bym wywaliła tą pyskówkę spod poprzedniego wpisu od razu po pierwszym komentarzu, ale to Twój blog.
A z okazji rocznicy życzę Ci, (ale też sobie :) ) kolejnych lat z takimi wpisami jak Twoje.
Ja też kupię repro i to będzie jedyna lalka w pudle w kolekcji!
Usuń"Piczka" też ma możliwości stylizacji, tyle że ząb czasu zeżarł pół boa lalki.
Pyskówka zostaje. To nie ja sobie nią wystawiłam opinię :)
Pamiętam Twoje początki blogowania...Aż trudno uwierzyć, że to już tyle czasu minęło...I pamiętam tą półeczkę...skromną, a już wróżącą dalsze szalone zakupy :)
OdpowiedzUsuńBUZIACZKI na dalsze lata !!!!
Oj, jakbym wiedziała, że ta półka się tak rozrośnie, to bym się zastanowiła nad "pchaniem" w lalki XD
UsuńPostaram się nie zawieść oczekiwań na dalsze lata!
A...i przeczytałam Regulamin. Akceptuję warunki i w 100% popieram !!!
OdpowiedzUsuńJestem głodna - dawaj ten krupnik. ^^
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji rocznicy. :)
Na krupnik trzeba zasłużyć, np wywołując nową gównoburzę.
UsuńBez niej mamy tylko ciastka i marchewki :)
To poproszę marfefkę i ciacha^^
UsuńPrzykryty kołdrą z szalikiem na szyi i kubkiem gorącego napoju w takim stanie pojawiam się na Twoich 3 urodzinach, ale mam nadzieję, że ten wirus niedługo zdechnie! ;) Pamiętam dokładnie jak po raz pierwszy odwiedziłem blogową "norkę" i tą wspaniałą atmosferę jaka panowała w naszym blogowym świecie. Z nostalgią wspominam te czasy i często za nimi tęsknie, a ta Barbie tylko podkreśliła tamten klimat. :)
OdpowiedzUsuń"SUPER PYSKI" DLA CIEBIE I WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!
PS. Polecany post przeczytałem i podpisuję się pod nim w 100%!!
Gratuluję rocznicy:) Aż mi smutno, że prawie dwa lata mnie ominęły. No ale każdy (czyli ja)musi "dojrzeć" do tego poziomu lalkowania:)Chyba będę musiała nadrobić zaległości:)
OdpowiedzUsuńBrzoskwiniowa Barbie prezentuje się kwitnąco:)
Jeśli cierpisz na bezsenność, to zawsze możesz bloga przeczytać od początku :)
UsuńGwarantuję jednak, że wynudzisz się jak mops!
Z okazji tak doniosłej rocznicy, składam Ci czcigodna jubilatko życzenia 100 lat blogowania, niezniszczalnego poczucia humoru i niestępialnego języka. Niech nie tylko Królicza Nora, ale cały świat brzmi peanami na cześć. I niech Ci lalek przybywa w tempie geometrycznym, a wszystkie co najmniej tak cudne jak Panna Brzoskwinka.
OdpowiedzUsuńOjej... NIE! Lepiej mi życz, żeby one chwilowo nie płynęły :)) Inaczej mnie zaleją!
UsuńNo, a Brzoskwinia, jak na Pierwszą przystało ma od niedawna swoje honorowe miejsce!
Króliku, to już trzy lata? Kiedy to minęło?!
OdpowiedzUsuńPamiętam, kiedy pierwszy raz tu zawitałem, pamiętam pierwszy wpis niedotyczący stricte lalek, pamiętam, jak z wypiekami na twarzy czytałem wszystkie Twoje historie i anegdoty, czekając na kolejne!
Cieszę się, że obrałaś taki, a nie inny kurs w lalkowym blogowaniu! Dzięki temu Twój blog jest jedyny w swoim rodzaju!
Oby trwał przez kolejne sto lat! :D
Na Twojego bloga zaglądam zawsze i bardzo chętnie, bo uwielbiam sposób w jaki piszesz :) Strasznie pozytywnie wszystko się to czyta i od razu uśmiech gości na twarzy ;] Nie skłamię, że Twój blog był jednym z tych, który stał się inspiracją do pisania własnego :)
OdpowiedzUsuńŻyczę kolejnych tak wspaniałych lat! A Peaches wciąż olśniewa swoją urodą :)
Ale tak między nami- jej głowa ledwo się trzyma. Nie ma tam połowy szyi :))
UsuńPrzyznam, że kilku lalek szczerze Ci zazdroszczę :)
Wszystkiego naj z okazji 3 latek ;)
OdpowiedzUsuńJak znalazłam Twój blog to byłam oczarowana! No nareszcie blog o lalkach, który czyta się zapartym tchem! Bo nie tylko o lalkach tu mowa! Jak tylko widzę, że jest nowa notatka - to albo czytam popijając kawkę przy okazji krztusząc się nią ze śmiechu albo czytam szybko odkładając na później to co akurat miałam zrobić. I szczerze zazdroszczę umiejętności pisania w taki sposób jaki Ty to robisz - nawet nie umiem tego profesjonalnie nazwać! Z twórczością literacką u mnie jest poniżej krytyki... Dobra koniec włażenia do d... bez wazeliny! Prowadzisz super bloga i nie wiem jak Ty to robisz, ale rób tak dalej!!!
Na swoje usprawiedliwienie powiem, że gadam tak samo jak piszę :)) Też jestem milionwątkowa i chaotyczna. I może odstawiaj kawę, bo się kiedyś poważnie zakrztusisz :)
Usuń"Bo to się zwykle tak, zaczyna, sam nawet nie wiesz jak i gdzie,
OdpowiedzUsuńo całym świecie zapominasz i kochasz, bo tak serce chce..."
Wszystkiego najlepszego na kolejne lata blogowania!
Hihi, piczka ma wytrzesz jakby żabę połknęła :P Dobrze jej zrobiła twoja terapia, bo poprzednio wyglądała jak typowy "kark", chyba jej ktoś główkę za mocno wcisnął, a teraz - może się cieszyć odzyskaną szyją.
OdpowiedzUsuńTrzy lata to szmat czasu, ale jeszcze więcej przed nami, więc czekam na kolejną rocznicę.
O tak- szyja to niezbędna sprawa w egzystencji każdej lalki, nawet taka "subiektywna", czyli taka co: "mnie się wydaje, że jest".
UsuńJesteś paskudna, że pierwsza napisałaś o wytrzeszczu Piczki! Ja to miałam napisać! Ale zapomniałam :(
Króliku gratuluję rocznicy i życzę wytrwałosci w pisaniu bloga na conajmniej następe 100 lat!
OdpowiedzUsuńPoproszę marchewki, ciacha a i nawet krupnik by obleciał - a dla hejterów to nie krupnik tylko kociołek dobrze podgrzanej smoły - krupniku szkoda a po smole efekt lepszy ;) opornych można obsypać jeszcze pierzem dla lepszego efektu ;)
Niestety jak sieć stara zawsze trafią się wredne mendy na które jest jedyna słuszna rada MODERACJA KOMENTARZY - po 5 nieopublikowanym mendy zazwyczaj się zniechęcają ;) testuję z dobrym skutkiem od dłuższego czasu ;) zero stresu, a na blogu spokój.
Lalka po akcji ratowania wygląda cudnie - jak wszystkie uratowane przez Ciebie panny.
Na mendy pozostaje jeszcze arszenik :))
UsuńPiczka jest nie tyle "uratowana", co "ocalona od zapomnienia".
Gratuluję trzeciej rocznicy! Brzośkwinka nieco skorzystała na urodzie przez te trzy lata, włosy ma przepiękne i nawet trochę szyi odzyskała. :)
OdpowiedzUsuńNieco... Uzupełniłam braki we włosach i wypełniłam łeb modeliną, żeby jakoś przykleił się do tej nieszczęsnej szyi i nie odpadał, przy byle pierdnięciu.
UsuńZałamuje mnie to, że Piczka przetrwała moje wieloletnie zabawy, a poległa na jednorazowym spotkaniu z kuzynką :(
oczywiście ja też pamiętam twoje początki jak to wszystko u ciebie dynamicznie się rozrastało :) Oby tak dalej , miło mi jest że mój blog został wymieniony jako jeden z pierwszych które odwiedziłaś to dla mnie zaszczyt :) POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam Twojego bloga od deski do deski...kiedyś, i czytam nadal;) To najczęściej odwiedzany przeze mnie blog w sieci. Jak zaczęłam myśleć co tu zrobić ze zmarnowanymi włosami lalki trupa nabytej w SH...pomyślałam,ze teraz wszystko jest w necie...i było...u Ciebie! Fajnie,ze jesteś! Bądź nadal! W pewnym momencie uświadomiłam sobie,ze świetnie by było nawiązać kontakt...teraz Ty czasem zaglądasz na mojego bloga! Jest to dla mnie bardzo miłe i nobilitujące! Pozdrawiam serdecznie i czekam na następne posty , poruszane problemy i sprawy-oraz lalki! Jesteś dla wielu inspiracją i to jest super!
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że tak niewiele wiem o robótkach ręcznych, bo mogłabym zostawiać bardziej konstruktywne komentarze :)) Chociaż i tak uwielbiam Twoje kocyki!
UsuńSuper,ze moje kocyki maja takiego "znamienitego" Fana;)))!
Usuńewolucja jednak istnieje i ty jesteś na to dowodem! :) dzięki,że jesteś,bo czytanie tego co tu piszesz,zawsze jakos poprawia mi nastrój!
OdpowiedzUsuńTaaa... chodzę prosto, używam kciuka i nawet nie jestem już owłosiona. Nadal jednak lubię iskanie :))
UsuńMam nadzieję, że będę dalej ewoluować! XD
Króliku - Twój blog jest moim najulubieńszym i dziękuję Ci za niego! Powyższym postem polałaś nową porcję miodu na moją duszę, bo wiesz, jak kocham lalki z lat 80-tych. Za wszystko - wielki CMOK na rocznicę Twojego bloga!
OdpowiedzUsuńCuuuuukierrrr! Dajcie mi więcej cuuuukruuuu!!!!
UsuńNo przecież Ci mówiłam, że Piczkę picuję na rocznicę! XD
Sto lat, sto lat, niech żyje, żyje nam!!!
OdpowiedzUsuńGratuluję 3 latek! :) Życzę kolejnych 3... i kolejnych, i kolejnych, i kolejnych... :)
OdpowiedzUsuńŚliczna Basieńka. Ma słodziutką buzię. :)
Może i słodką, ale faktycznie dopiero teraz widzę tej jej straszny wytrzeszcz. Dobrze, że nie zauważyłam tego jak Piczka była nowa ;)
UsuńGratulacje ,i jeszcze wiele wiele lat blogowania.
OdpowiedzUsuńI pomysłów i inspiracji i jednak może i lalek których opisy tak się pięknie wplatają we wpisy z życia wzięte.I no cóż Rudy Króliku ?Oby Cię dobry humor nigdy nie opuszczał nawet wtedy gdy musi przeczekać w kącie.
zakofana w Twoim blogu Anna Wróblewska
Dzięki za miłe słowa!
UsuńMyślę, że zatwardzenie umysłu już minęło i teraz będzie tylko lepiej!
Trzy lata!! Gratulacje, podziwiam wytrwałość! Mam nadzieję, że z czasem będziesz świętowała trzydziestolecie bloga :) Skusiłyście mnie z Imogen do szukania pyskówki z poprzedniego postu, i zrobiło mi sie głupio i przykro gdy zobaczyłam, ze chodzi o VMarcina. Bardzo lubie tak Twój blog jak i jego, obydwoje macie silne charaktery, ostre języki i poczucie humoru, szkoda, że się nie dogadujecie. Mam nadzieje, że mój komentarz nie obrazi Cię w żaden sposób.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twój blog! Każdy post jest turbodoładowujący! Bloguj nam jak najdłużej!
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do gratulacji z okazji rocznicy, i oby takie rocznice powtarzały się często i były naj-naj-naj! Czytam twój blog od niedawna, ale już awansował na jedno z najbardziej lubianych przeze mnie miejsc w sieci.
OdpowiedzUsuńA propos regulaminu to zacytuję jedynie to "Nie karmić trolli - same wrócą pod most gdy je zignorujesz"
Rocznicy gratuluję:)
OdpowiedzUsuńRegulamin przeczytałam- Twój blog, więc masz prawo robić sobie tutaj co zechcesz- nawet ustawić jako tło zdjęcie TEGO grzyba :)
Nie kuś, nie kuś ;))
Usuńwszystkiego najlepszego Króliczku :*
OdpowiedzUsuńLalka przeszła fantastyczną przemianę :)
Bo lalka jak wino- szlachetnieje z wiekiem :))
Usuń