Był rok 1989, w sklepach pustki a w Pewexach wszystko czego ośmioletnia dziewczynka może pragnąć. Do dziś pamiętam ten specyficzny zapach jaki czuło się po wejściu do sklepu. W telewizji (zwłaszcza w niedzielę przed dobranocką) królowały ONE- Barbie, różowe do bólu, kolorowe jak papugi. Na wyciągnięcie ręki, a jednak nie osiągalne.
Zbliżały się święta Bożego Narodzenia, moja rodzina nie była "biedna", ale dopiero co urodził mi się brat i nie miałam wielkich nadziei. Dziesięć (!) dni przed gwiazdką, babcia z szatańskim błyskiem w oku zapytała: "A ty wiesz co dostaniesz pod choinkę?- Barbie! W balowej sukni, z pierścionkiem i naszyjnikiem!"... i zostawiła mnie z niedowierzaniem i lękiem: "a co jeśli nie? Jeśli tylko żartowała ( a była z tego znana:))".
W Wigilię pod choinką znalazłam JĄ- Peaches and Cream Barbie. I miała tę balową suknię, pierścionek i naszyjnik:)
Mam ją do dziś, choć już nie w tak doskonałym stanie.
Brakuje mi naszyjnika, paska z czerwonym kwiatkiem, jednej części jej wspaniałego boa i niestety od gorsetu sukni odkleiła się opalizująca warstwa materiału.
Tak wygląda w zbliżeniu. Niestety po latach okazało się, że ledwo przeżyła spotkanie z moją małoletnią kuzynką, która mocno przerzedziła włosy Barbie. Nie widać ubytku na pierwszy rzut oka, ale moja panna na pewno niedługo dostanie częściowy reroot. Włosy, które pozostały nie są mocno sfilcowane, są grube i mają ten piękny miodowy odcień, który podoba mi się dużo bardziej niż platynowy blond innych lalek. Makijaż oka też nie jest typowy. Dość oszczędny, w odcieniu lekkiego fioletu.
Pewną ciekawostką jest fabryczna wada firmy Mattel, mianowicie, jedna stopa Barbie jest wyraźnie większa od drugiej i wygląda na spuchniętą. Powodowało to, że bucik nigdy nie trzymał się dobrze nogi, spadał i cud, że się nie zgubił
A tak wygląda Peaches 'n Cream w oryginalnym pudełku i na zdjęciu promo.
Zdjęcia dzięki stronie ebay.com
To jest blog o lalkach.
O Barbie, które zna każdy i o takich, o których słyszało niewielu. O takich, co wyglądają zwyczajnie i takich, co zatykają dech w piersi. Jedne kosztowały pięć złotych, a inne małą fortunę, ale wszystkie są tak samo cenne i niezwykłe...
To też blog o leniwym Kocie, cudownym Dziecku, sprytnym Mężczyźnie i o Kobiecie, która jest Królikiem.
Ten blog to moje miejsce, moja Nora, do której Cię zapraszam.
Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy.
Charakterystyka Królika
- RudyKrólik
- Elbląg, Warmińsko-Mazurskie, Poland
- Jestem Żoną i Matką. Kolekcjonerem i Czytaczem. Budowniczym swojej małej rodziny. Mój MałżOn to odważny, lecz nico leniwy lew. Mój Syn to Mały leśny troll o najmądrzejszych oczach świata. Ja to Chaotyczny Królik, kobieta o wielkim sercu i duszy wielkości lalki Barbie. Sprzątam, gotuję i piszę, a przede wszystkim żyję! Oj, tak- żyję pełnią życia!!!
Ciszę się, że założyłaś swojego bloga o laleczkach ! Śliczna lalka !!!
OdpowiedzUsuńz tą stopką rzeczywiście dziwne ;)
OdpowiedzUsuńradziłbym przykleić głowę, tak, by szyja była dłuższa... wtedy lalka odzyska część swojego blasku ;)
PS. Dodaję Twojego bloga do ulubionych ;)
Chciałabym przykleić, ale lalka ma duży u ubytek szyi, który niestety widać jeśli głowa jest wyżej. Niestety szyja jest ułamana z przodu i nie bardzo wiem jak to naprawić. Nie chcę dawać jej nowego ciała bo wtedy popsuję jej oryginalność.
OdpowiedzUsuńps: Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńja szyjkę od Daisy zeszlifowałam papierem sciernym, tak, aby nie było widac ubytku i głowę na stałe przykleiłam klejem. U Cut and style zamocowałam na zaczep jaki jest oryginalnie u lalek i tez ma ukruszoną szyję, ale ubytek widać dopiero, gdy lalka intensywnie przechyli głowę:)
OdpowiedzUsuńlilavati