Dzisiejszy odcinek nosi nazwę: "Szczotą po kudłach, czyli zrobiona w barana" i będzie się tyczył tworzenia różnego rodzaju permanentnych loków, na biednych, wyczesanych do zera głowach Basiek.
Ale zanim przejdziemy do slajdów, parę słów od autorki...
Oprócz tworzenia własnych, niepowtarzalnych fryzur, loki są świetne z dwóch powodów:
- po pierwsze: doskonale nadają objętości włosom, które są "oklapnięte"
- po drugie: czasem lalka ma włosy w super stanie, ale np: poskracane tu i ówdzie, loki doskonale zamaskują efekty nieudanych fryzjerskich praktyk i uwolnią nas od konieczności rerootu.
Parę słów ostrzeżeń: nie traktujcie mojego poradnika dosłownie. Musicie wypracować swoją metodę. Ja pokazuję jedynie od którego końca kija zacząć.
Zawsze najlepiej zaczynać od Baśki, którą się najmniej kocha.
W razie zamordowania Baśki, weźcie głęboki oddech, święta idą, Królik ma małe dziecko- nie chce ginąć, bo wrzątek był zbyt wrzący :)
I po raz kolejny podkreślam: NIGDY nie bawiłam się włosami Steffi, Sindy, Belindy ;) czy jakiejkolwiek innej Basi- zawsze meczę te nieszczęsne SuperStar-y
A więc zaczynamy wykład:
W dzisiejszym pokazie udział biorą Basia i Basieńka, które chcrakteryzują się tym, że z włosów są podobne "zupełnie do nikogo"
Basia posiada cudne platynowe owłosienie, jednak ostatnio robiła coś z włosami jak szła na dancing do remizy w 1996. Od tamtego czasu włosy nieco oklapły, więc przywrócimy jej nieco objętości.
Basieńka wciąż pamięta lepsze czasy gdy była gwiazdą na salonach. Szczęście odwróciło się od tej celebrytki gdy zazdrosna o jej powodzenie Belinda podstępem zniszczyła jej fryzurę, ośmieszając ją przy tym. Basieńka ani jej fryzura już nigdy nie doszły do siebie.
Nie mówcie nikomu, ale Basieńka cierpi na nerwice natręctw i wyskubuje sobie włosy- te uparcie nie chcą odrastać. Fundniemy jej nową fryzurę, żeby poczuła się znowu piękna i potrzebna.
Jeżeli włosy lalki są mocno poplątane, to zanim zaczniemy je nawijać, radzę przelecieć lalką po wszystkich punktach poprzedniego poradnika.
Jeśli jednak włosy są wstanie wskazującym na możliwość uczesania bez wyszarpania resztek, wówczas zaczynamy od umycia:
"Szampon wszystko umyje nawet...
...gdy się nie żyje...
... będziemy pachnące, jak kwiatki na łące..."
Umytą lalkę mocno wyciskamy w ręcznik i dla lepszego układania włosów i łatwiejszego wyczesania bierzemy za dolne kończyny i mocno trząchamy- jak ksiądz kropidłem.
Jeśli nic nie spartoliliście do tego momentu to stan w jakim jest wasza lalka powinien wyglądać mniej więcej tak:
Do tego momentu Basia i Basieńka robiły wszystko razem, teraz nadszedł czas by je rozdzielić.
Basi nawiniemy włosy na wałki z gąbki, możliwe do zakupienia w każdym Hipermarkecie:
Jak widać wałki są wielorazowego użytku.
Najlepiej zacząć od czubka głowy. Nawijamy pojedyncze pasma i schodzimy coraz niżej w stronę karku.
Konsekwencja w nawijaniu wskazana jest w dwóch momentach: starajmy się chwytać pasma równej grubości. Przynajmniej na początku starajcie się także nawijać pasma zawsze w jednym kierunku, pomoże to potem poskromić fryzurę.
A tak wygląda zawałkowana głowa Basi z każdej strony świata :)
Teraz na chwilę pozostawiamy Basię i zabieramy się za Basieńkę.
Tutaj robimy fryzurę nieco zbliżoną do afro, więc będziemy potrzebować: wsuwek i słomek do napojów (przecież to oczywiste :))
Słomki ciachamy na krótkie odcinki:
Włosy nawijamy na słomki i zapinamy wsuwkami.
Brzmi banalnie, ale to najbardziej męcząca, niewdzięczna i wkurzająca robota jaką przyjdzie Wam w życiu wykonać :)
Dla ułatwienia każdy kosmyk włosów radzę skręcić w palcach jak sznureczek, co uwłatwi nawijanie na śliskie słomki.
Radzę zachować tą samą konsekwencję: równe pasma w jedną stronę!
Jeśli przeżyliście i udało się Wam nanizać całą łepetynę na słomki to dobrze! Dla tych, którzy polegli- to powinno wyglądać tak:
Teraz następuje moment, w którym Basia i Basieńka znowu się spotykają.
Wstawiamy na gaz czajnik z wodą:

Zanim woda się zagotuje można przewinąć malucha:
Kiedy woda się zagotuje, to nie wyłączamy gazu, tylko ściągamy gwizdek i nad wydobywającą się z czajnika parą fundujemy Baśkom saunę.
Po prostu przez kilka minut trzymamy lalkę w oparach pary, co utrwali loki. Nie za długo, myślę że trzy minuty wystarczą.
Po saunie zawijamy lalkę w mumijkę i zapraszamy na całonocne czuwanie na kaloryferze.
Kiedy mamy pewność, że lalka wyschła, możemy wyplątać wałki.
Tak wygląda Basia po wyjęciu gąbeczek:
Przerażająco prawda?
Ale wystarczy spineczka, albo gumka żeby z pokudłanego zombi zrobić coś bardziej ludzkiego:
Jak pamiętamy od samego początku, Basieńka była tą bardziej skomplikowaną. Wcale nie była zadowolona, gdy po wyjęciu wsuwek wyglądała tak:
Lecz wystarczy trochę dobrej woli i kawałek wstążki i...
Ta Dammm!! Bez grzebienia, bez lakieru, bez gumek- jedynie palce :)
Grzywka zrobiona z najkrótszego pasma, ot przeciągnięta przez czoło i wsunięta pod opaskę.
Moja rada: loków lepiej nie czesać grzebieniem, bo zrobi się jedna, wielka, napuszona masa.
Loki da się rozprostować znowu używając pary, ale każde nowe nakręcenie osłabia włos.
Wszystkie opisane metody nie są moimi wynalazkami. Wszystko co umiem to modyfikacje metod, których nauczyłam się od koleżanek i kolegów z forum.
Wiecie co? Skończyły mi się lalki...a nie lubię pisać o niczym. Mam jeszcze Viking Barbie, ale osoba, której chciałam dedykować posta nie może go przeczytać, więc uparcie o niej nie napisze...
Może Mikołaj będzie dla mnie łaskaw...
Witam Króliku
OdpowiedzUsuńŚlicznie odratowałaś zarówno Barbie jak i Barbie hahaha
A tak na serio super mi się podobają takowe właśnie loki, od raz mi się przypomina moja wymarzona Magic Style.
Obie Basie bardzo nam się podobają my nie mamy ani jednej z niebieskimi oczami i czerwonymi ustami, zazdroszczę.
Pozdrowienia
Ale chaotyczny ten mój poprzedni komentarz.
OdpowiedzUsuńAle to przez ta śpiącą pogodę. Kawa na stół wskazana.
I muszę dopisać moje spostrzeżenie, a więc oglądam te fotki gdzie Baśka wyleguje się na pluszowej kanapie, dopiero za drugim razem poznałem, że to leżący na grzbiecie Bubel hahahaha
Ha ha! To taki mój test na spostrzegawczość XD NIe chciało się bydle posunąć, to za element dioramki robi ;)
OdpowiedzUsuńjak czytałem to to przyznam się że humor mi wrócił , fragment o dyskotece , celebrytce i zazdrosnej belindzie skojarzył mi sie ze strona pudelek.pl he ,he
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny wpis a i lalki ślicznie wyglądają pozdrawiam i chyba skorzystam z rad :) bo moja barbie super style ma proste włoski i nie wygląda to fajnie :)
A tak na okrasę dodam, zawsze dobierasz ładne zdjęcia czajników :)
OdpowiedzUsuńToż gotowiście przestać mnie czytać gdybym odwalała fuszerkę w kwestii doboru czajnika :)
OdpowiedzUsuńŚwistaku niezmiernie mi miło, gdy mogę moją pisaniną poprawić komuś nastrój :))
Ciebie przestać czytać!!!!
OdpowiedzUsuńPrędzej piekło zamarznie! - jeśli byś nawet dodawała czajniki rodem z PRL-u :) ten lalkowy czytajnik pozostanie moim ulubionym! :)
Rysiu przy laptopie - BOSKI !!!!!
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że bosko Baśki odratowałaś! Aż zatęskniłem za czasami, kiedy sam obtaczałem takowe trupki nad parą... (kupowanie samych NRFB i MIB ma swoje minusy :/ )
OdpowiedzUsuńMumie!!! Ile te Twoje Baśki muszą się nacierpieć ;) Ale efekt jest świetny. A czy można to wypróbować na człowieku? ;p
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już wkrótce będziesz mogła napisać o Viking Barbie - jak mowa o fryzurach, to strasznie mi się podobają jej włosy...
Zoe- oczywiście, że można na człowieku! Pod warunkiem, że jesteś dość silna by człowieka trzymać za nogi nad czajnikiem. No i człowiek musi chcieć się położyć na kaloryfer ;)
OdpowiedzUsuńCzłowiek będzie chciał, bo pisząc "człowiek" miałam na myśli samą siebie... ;) Po co mam bulić za fryzjera, skoro do zrobienia pięknej trwałej potrzeba tak niewiele? Może pewnego dnia spróbuję - tylko będę musiała poprosić o pomoc ze dwóch silnych chłopów, którzy potrzymają mnie nad czajnikiem xD
OdpowiedzUsuńI pamiętaj o miękkim kocyku, co by Cię kaloryfer w żebra nie gniótł :)
OdpowiedzUsuńDzięki za radę ;)
OdpowiedzUsuńSuper instruktaż. Ja właśnie słomki wypróbowuję. Ja mam wątpliwości co do punktu z grzejnikiem. Zwłaszcza latem.....
OdpowiedzUsuńShi4
Shi4- zamiast grzejnika można użyć jakiegokolwiek źródła ciepła, np: suszarki do włosów. Trzeba jedynie owinąć głowę lalki jakąś szmatką przepuszczającą powietrze i dmuchać suszarą przez parę minut. Byle nie za gorącą :)
OdpowiedzUsuńO suszarki to już używałam :) A ja zamiast owijać w mumię kładę na takim izolacyjnym czymś co często sprzęt zabezpieczają i lalkom nic nie jest :D
OdpowiedzUsuńShi4
O trzeba wypróbować, ja do tej pory delikatne loki zawijałam lalką na kredki i potem gumką...efekt lekkich fal po podsuszeniu suszarką. To co Ty polecasz jest boskie...lalki trupki już drżą w szafie na myśl o kolejnym myciu..heheh
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie, czy z tych słomek da się potem powyciągać angielskie loczki? Bo wciąż się waham nad odratowaniem jednej takiej blondyny, której loczki się zmechaciły...
OdpowiedzUsuńświetne rady! fajnie to pokazałaś ;) zastosuje to kiedys;d
OdpowiedzUsuńA jak sie robi reroot?
OdpowiedzUsuń