Charakterystyka Królika

Moje zdjęcie
Elbląg, Warmińsko-Mazurskie, Poland
Jestem Żoną i Matką. Kolekcjonerem i Czytaczem. Budowniczym swojej małej rodziny. Mój MałżOn to odważny, lecz nico leniwy lew. Mój Syn to Mały leśny troll o najmądrzejszych oczach świata. Ja to Chaotyczny Królik, kobieta o wielkim sercu i duszy wielkości lalki Barbie. Sprzątam, gotuję i piszę, a przede wszystkim żyję! Oj, tak- żyję pełnią życia!!!

sobota, 18 grudnia 2010

Wypuściłam się...

...do Leklerka na zakupy, poleczyć moją duszę poranioną. Ucałowałam Dziecię, Małżonowi przyrzekłam, że wrócę. Na nogi wciągnęłam buty nowe, cholernie niewygodne i wyszłam w ten mróz siarczysty, pocieszenia szukać.

Czemuż w Leklerku? Cóż się stało?

Ano od początku...
Od wczoraj pecha mam okrutnego, a zaczęło się od tego, że przegrałam aukcje na All. Pierwszą z własnej głupoty, bo sobota godzina 00:11, dla mnie oznaczała noc z soboty na niedzielę. Drugą z powodu snajpera, bo nie wierzę, ze zostałam przelicytowana o 50 gr w ostatniej sekundzie, przez żywą istotę.

Trzecią dlatego, że wraz z Loreen zakupiłyśmy tą samą lakę na Allegro. Nie TAKĄ samą, a TĄ samą!. Wielce rozgarnięty sprzedawca uznał, że jeśli wystawi dwa razy ten sam przedmiot, to jeśli ktoś kupi jeden, to ten drugi magicznie zniknie. Otóż NIE panie marius110 to nie tak działa!!!
Oczywiście zdążyłam zapłacić zanim pan SuperSprzedawca poinformował Małżona (jego konto), że rzeczonej lalki już nie posiada i bardzo mu przykro. Oby lalka dotarła do Loreen bez przygód, bo znajdę drania i wyrwę mu serce przez ucho!

Nic to... powkurzałam się, potupałam... zbiłam butem Męża, za to że mnie nie obronił i lalki dla mnie nie wydarł i udałam się na spoczynek.
Rano, jak to rano, wszystko widać w innym świetle. Obłaskawiłam urazonego Samca i postanowiłam zakupić sobie cokolwiek, byle tylko dziurę po utraconej lalce załatać.
Dlatego wylądowałam w Leklerku (niektórzy pamiętają co tam kiedyś kupiłam).

O Święta Naiwności!!!

Dlaczego uważałam, że w ostatni weekend przed świętami, nie będzie tam tabunów ludzi? Tłumy! Ludzki Moloch z żądzą kwi w oczach wydziera sobie bombki i śpiące, z nudów, brzuchami do góry karpie.
Szybciutko przemknęłam na dział z zabawkami, gdzie zemdliło mnie od wszechobecnego różu. Niestety oględziny wykazały brak jakiejkolwiek lalki, która mogłaby mnie zadowolić,
Zrezygnowana postanowiłam wrócić do domu.

I tak sobie idę zasłuchana w Army of Lovers (polecam, jeśli jesteś niepruderyjnym szaleńcem z dołem) i ponad dachami widzę napis, którego nigdy wcześniej nie widziałam- HURTOWNIA ZABAWEK.
" Ki Diabeł"- myślę. Mieszkam w tym mieście całe życie, znam jak własną kieszeń, ale hurtowni zabawek, w tym miejscu, nie pamiętam. I to rzut kamieniem od domu mojego. No nic to, idę!
Budynek a'la wczesne PRL, wcześniej były w nim zakłady mięsne i ubojnia. Pusto, szaro... poza szyldem- nic.
Oblazłam "toto" dookoła, natrafiłam na niepozorne drzwi. Pchnęłam- otwarte!
Poczułam się jak w dziupli przemytników :)
Hala pełna zabawek. Jeden rzut oka i już wiedziałam skąd się bierze cały badziew na rynku czy w kioskach. Oto znalazłam się w największej wylęgarni kiczu i podróbek.
Jakie oni tam mieli lalki! Piękne! Kolorowe! Marzenie każdej malutkiej, różowiutkiej dziewuszki :)
Wróżki o tęczowych skrzydełkach i twarach Arnolda Schwarzeneggera!
Lalki pielęgniarki z buziami zielonymi jakby lalka miała właśnie puścić pawia.
"My First Darbie Hooker"* (do sprawdzenia w słowniku) i jej partner "My Firs Pimp Ben" (jak wyżej)
Moją pamiętającą czasy mamutów komórką udało mi się zrobić kilka fotek, zanim pani za ladą poszczuła mnie panem ochroniarzem.

I tak superrzadka Belinda z BelindaCollection (no kto z nas choć raz nie marzył o Bellindzie, a tu proszę!- w zasięgu ręki!)


Oczywiście, ci którzy zazdroszczą Bellindzie piękna, mogliby wytknąć podobieństwo pudełka do pudła kolekcjonerski Barbie. Oczywiście jest to nieprawda- to Barbie zrzyna od Bellindy!

Albo Beautiful Girls- no przecież ewidentnie widać jak Mattel ukradło szatę graficzną i użyło jej w serii Fashion Fever! Skandal!



Było jeszcze mnóstwo okazów, ale tak jak mówię- źle zostało odebrane moje zdjęć robienie.

Wierzcie mi lub nie, pomiędzy nimi na półkach stała ONA:



Pod nią podpis: Lalka kolekcjonerska 29cm- 64,99zł
Jedna, jedyna...
Oczom nie wierzę!

Capnęłam i pomknęłam do kasy. Babka gotowa puścić w niepamięć ekscesy z komórką... kasuje... Słysze tą samą cenę... promienieję...
Sięgam do portfela...
...a tam samotny Kazio Wielki i ani grosza więcej...

Nie wierzę i szukam dalej- nie ma!

"Można kartą?"- pytam słabym głosem
"Awaria terminala"- słyszę w odpowiedzi.

Babka widzi, że zaraz zemdleje i mówi, że lalkę przechowa, a ja mogę iść do Leklerka do bankomatu.
Eureka!
Idę!
W Leklerku kolejka do ściany jak w Izraelu. Ale twardo stoję w ogonku. Jestem świadkiem wielkich dramatów, gdy się okaże, że w ścianie niewiele i małych wzruszeń gdy niespodziewanie funduszy więcej...
Moja kolej!
Sięgam do kieszeni i...

Mała dygresja: wierzcie mi lub nie: to się wydarzyło naprawdę! Nie ściemniam, nie koloryzuję!

(koniec dygresji)

...okazuje się, że kartę zostawiłam w torebce, w domu...

Normalny człowiek tutaj padłby trupem na miejscu, ja zrozumiałam, że dopadła mnie Karma i tak ma być.
Wróciłam do domu, kupiwszy po drodze dwa kilo mandarynek i od jutra zaczynam kolekcjonować zużyte tonery do drukarek.
A co!

13 komentarzy:

  1. :/ - tylko tyle mi przychodzi do głowy jak to czytam. Nadal nie mogę uwierzyć w to co wczoraj się napaprało z tymi lalkami.
    Czyli mówisz, że ona była jedna?
    echh odbijesz się zobaczysz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ano odbiję, bo po tym dzisiejszym, to cała sytuacją już mnie tylko śmieszy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Normalnie aż mi głupio. Już wczoraj rozmawialiśmy o tym z Markiem (WIM-pudełko z lalką).... jak mógł ten ktoś odwinąć taki numer? Ciekawa jestem jakie to lalki dotrą do nas. Jak można wystawiać towar, którego się nie ma? I to towar, który "wisiał" na Allegro od dobrych paru tygodni ! Obserwowałam te lalki bardzo długo, cena ciągle się zmieniała na niższą...W końcu spadła tak nisko, że klikęłam KUP TERAZ. Ja chyba bym tak spokojnie do tego nie podchodziła, jak Ty. Zaraz bym zgłosiła ten fakt do adminów ALL. W końcu to definitywnie łamanie regulaminu !!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Suknia pierwszej Belindy jakoś dziwnie przypomina stroje Barbie z kolekcji Znaków Zodiaku... xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Barbiecollector: No, nic dziwnego, że przypomina - w końcu Ruda wyraźnie mówiła, że Barbie zrzyna z Belindy! XD
    Żarty żartami, ale faktycznie przygody miałaś, Autorko, nieliche... Mnie by tam szlag trafił. Gratuluję więc opanowania i życzę więcej szczęścia następnym razem.
    Aha - i nie bij Męża, skoro i on Cię za ostatnie 5 kilo plastików nie pobił. ;-P

    PS Rany, co my robimy z tych biednych facetów?! XD

    OdpowiedzUsuń
  6. Barbie Generations of Dreams chyba się niezbyt dobrze przyjęła, bo od czasu do czasu ją widuję po marketach w okazyjnej cenie. Moją kupiłam w realu za 70 zł.
    A historia rzeczywiście, jak z filmu ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zastanawia mnie fakt, czemu Mattel nic nie robi z takimi oto plagiatami (bo już nawet ciężko mówić o podróbkach!) pudełek (kiedy to np. na pudełku widnieje zdjęcie oryginalnej Barbie), strojów, o moldach i typach ciał nie wspominam!
    A może firma czerpie z tego profity???

    OdpowiedzUsuń
  8. No tak... na All już zgłosiłam, po lalkę nie wrócę, bo aż tak mi na niej nie zależy.
    Firma nie czerpie profitów, nie reagują, bo na tym nie tracą. Przecież jeśli kogoś stać na Baśkę, to kupuje Baśkę, a nie Belindę. Poza tym uważam, że ten proceder jest na tak szeroką skalę, że nie opłaca się go tępić. Chyba...

    OdpowiedzUsuń
  9. Co za historia... I co za suspens! Wiesz, nie mogę przeboleć, że ostatecznie zrezygnowałaś z Generations of dreams ;p Strasznie mi się ta lalka podoba i pewnie kiedyś ją sobie sprawię.
    A kobitka ze sklepu pewnie w dalszym ciągu trzyma ją dla Ciebie pod ladą... :)

    OdpowiedzUsuń
  10. pielegniarki z zielona twarza oj tak!!!
    zamierzałam kupic jedna kiedys dla stroju i ubrać w niego jakąs vintage:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Te podróbki masakryczne xDD ahaha.
    Choć czasem też trafiają się ładne kloniki - rzadko, bo rzadko, ale jednak.
    Współczuję historii z Generation of Dreams.
    Swoją drogą, skąd ona się wzięła w tej hurtowni i to za taką cenę?
    Ech... chciałabym się natknąć na coś takiego :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytam tego Bloga od wczoraj :D Całokształt tekstów jest genialny, a Autorkę już lubię, mimo, że nie znam :D Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń