Charakterystyka Królika

Moje zdjęcie
Elbląg, Warmińsko-Mazurskie, Poland
Jestem Żoną i Matką. Kolekcjonerem i Czytaczem. Budowniczym swojej małej rodziny. Mój MałżOn to odważny, lecz nico leniwy lew. Mój Syn to Mały leśny troll o najmądrzejszych oczach świata. Ja to Chaotyczny Królik, kobieta o wielkim sercu i duszy wielkości lalki Barbie. Sprzątam, gotuję i piszę, a przede wszystkim żyję! Oj, tak- żyję pełnią życia!!!

wtorek, 29 maja 2012

Jedyne w swoim rodzaju

Moje dziecko nie mówi, bo nie musi. Palec wskazujący służy mu za mikrofon i wskaźnik laserowy.
- Eeech!- paluch umazany pisakiem wskazuje na szafkę, a ja już wiem, że Maślak domaga się ciasteczka.
- Eeech!- paluch mówi mi, że kot posila się resztką kaszki stojącej na stole.
- Eeech! (plus płaczliwe dziamganie i mlaskanie)- gdzieś zagubił się smoczek i paluch nie umie go namierzyć.
Oczywiście "Eeech" to nie jedyny dźwięk jaki Maślak opanował do perfekcji. Jest jeszcze:
Mama- co oznacza mnie, jedzenie, kota i ogólny dziecięcy strach.
Mammmamm- co oznacza mnie, moją Mamę i psa.
Tata- co ogólnie nie oznacza nic.
Bach!- czyli właśnie z balkonu spadła piłka. Sama spadła. Nikt jej nie pomagał..
Wrach!- co oznacza dzwięk wydawany przez Pana Kaczorka. Uroczą żółtą kaczuszkę, która zazwyczaj jest ulubioną przytulanką Maślaka, aczkolwiek pod miluśkim pluszem skrywa mroczną tajemnicę- w nocy (a właściwie przed zaśnięciem) zmienia się w żądne krwi zombie, które próbuje zjeść mój mózg i właśnie wtedy wydaje ten dźwięk. Jednak proszę się nie bać, bo Maślak zawsze bierze mnie w obronę przed Panem Kaczorkiem i zawsze gdy ten zamienia się w zombie to Młody łapie go za nogę i zaczyna nim napieprzać. Najczęściej wali w moją głowę, ale co tam, ważne że dzieciak szczęśliwy i zombie mniej groźne.
Inne maślacze dźwięki to różne modyfikacje miauczenia (mniam, auu, meee) sapania (pufff, fuff) i stękania (yyyh), których mogłabym słuchać godzinami. Oczywiście mam swoją teorię na to "niemówienie"- potomek wszystko rozumie. Czasem aż za dużo. Na ten przykład gdy mówię: "musimy posprzątać chałupę", to na 100% zaraz ujrzę me dziecko ciągnące miotłę z kąta. Gdy w przypływie szczerości wrzasnę: "Jak Bozie Kozie, zaraz wciepię z domu tego kota zaszczanego!" to Młode łapie mnie za nogę i z udawanym pociąganiem nosa, jak katarynka powtarza: "ne, ne, ne". Maślak umie włączyć komputer i Xboxa, a nawet ma już swój telefon komórkowy. To ostatnie posiada dlatego, że udało mu się do tej pory zaciumkać na śmierć moje dwie komórki i odkąd ma własną, to jego mordercze zapędy chwilowo złagodniały.
Przed zaśnięciem (a już po odparciu ataków zombie kaczek) Maślak ma swój rytuał. Najpierw sprawdzamy czy w ciągu dnia nie zgubił się żaden paluszek. Potem Maślak podtyka mi pod nos kopytka do obcałowania i zapewnienia, że "A fuj! gdzie mi na twarz!? Zabieraj te smrody!". Potem muszę trochę pośpiewać ("Ach śpij, bo nocą, kiedy koty się na płocie grzmocą")i Młode łaskawie zasypia. Niezmiennie w pozycji "na ślimaka" czyli łapki podkulone, tyłek wypięty ślina aka śluz na całej poduszce.
Takie tam... jedyne w swoim rodzaju dźwięki, wydarzenia i ... lalki!
Obiecałam i pokazuje- moje łołołaki!
Ale najpierw kilka słów wyjaśnienia:
- generalnie reanimuję jedynie lalki będace w stanie "zabawionym na śmierć",
- staram się ratować co się da,
- nigdy nie jestem do końca zadowolona ze swojej pracy,
- nie robię repaintów (bo nie umiem).

Zacieszać:

1) Totally Hair Barbie bez hair:




I oczywiście "przed":

Czego na zdjęciu nie widać? Ano tego, że włosy kończą się zaraz za kadrem, a to co z nich zostało było sfilcowane i kruszyło się w palcach.
Na tej lalce też pierwszy raz bawiłam się we fryzjerkę :)

2) Siakaś Skipper, która stała się Janielicą Petunią:





Przedtem była zaledwie trupkiem dodanym gratis do przesyłki z innym trupkiem:


3) Bosonogą Divę już znacie, ale tak dla przypomnienia ją powtórzę:


Bez włosów, palców i nadziei na przyszłość:

4) Lodowa motylica z wodogłowiem:



Lalka kupiona w "Tanim Armanim" za 1,52zł w stanie opłakanym:



5) Cesarzowa Sissy po zmartwychwstaniu:


I chwilę po zakupieniu jej na bazarku:

Niestety koleżanka obok nadal nie zyskała nowego wyglądu. Szkoda tym większa, że nieczęsto widzimy kruczowłosego SuperStara z zielonymi oczami :(

I tak dla pośmichy, moje dwa najpierwsze OOAKI.

Sun Jewel Barbie:

I jakaś biedna Vintage Barbie.
Matko Ruth miej jej vinylową duszę w opiece!

A tak Maślak zapowiada bohaterkę następnego posta:


25 komentarzy:

  1. Maślaczek, to ma takie ślepka, że ....
    Podziwiam, jak pięknie przywracasz do życia te bidule poniszczone.

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha genialne łołaki! ::DDDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam czytać Twoje posty!

    ooaki są świetne, bosonoga diva i anielica petunia są cudne!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dajesz lalkom drugie życie - i to jakie! Janielica jest przepiękna! Motylica i Diva też cudo :) A Sissy znowu wygląda jak cesarzowa :)

    Ps. Przystojniak Z Twojego syna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialne te Twoje zreanimowane trupki. Najbardziej podoba mi się Skipka - jakby prosto z chmurki spadła :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ha - metamorfozy udane. Ja bym pewnie nawet łapą w kierunku tych bidul nie kiwnęła, bom za leniwa. Ale muszę przyznać, że strasznie lubię oglądać efekty przemian - kiedy z "bidy z nędzą" lale zmieniają się w czyste, pachnące i pewne siebie dziewuchy.
    Fajnie rozszyfrowujesz dźwięki wydawane przez synka. Dla obcej osoby to zwykłe gulgotanie, dla matki - całkiem czytelna rozmowa. Jak to możliwe, że mamy rozumieją swoje potwory to jakaś straszna tajemnica wszechświata, ale fajna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A najfajniejsze jest to, że rozumiem tylko swoje dziecko. Inne, choćby gadały tak samo, to dla mnie karzełki mówiące po pigmejsku z akcentem białoruskim :)

      Usuń
  7. Hi, hi :D Uwielbiam Twoje opowieści :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Słodki ten Twój Maślaczek, a tym, że ma ubogie słownictwo, to bym się nie przejmowała. Nadrobi szybciej niż myślisz, zwłaszcza w najmniej oczekiwanym momencie powie to, co nie trzeba. No i magiczne słowa, wynagradzające cały trud, Mamusiu kocham Cię, na mnie zawsze, to działa.

    A lalką , dałaś drugie życie, Cesarzowa Sissy super Ci wyszła, zresztą uwielbiałam ten film.
    Czy następny post będzie o Barbie Garden Party (1988)? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to nie jest Garden Party :) Lalka jest starsza o jakieś 12 lat.

      Usuń
  9. Love Twoje posty, zwłaszcza o Maślaku!
    Facet wygląda czadersko z ta grzywą!
    Lalki ożywiłaś wspaniale, ale Ty o tym wiesz.
    Moje idolki to panna cyborg i oczywiście Totally Hair (wiesz dlaczego). ;)
    Bardzo dziękuję za komentarz pod Blast!
    Mogę tylko powiedzieć, że ja czuje to samo. :D
    Uwielbiam naszą znajomość!
    Wielkie pozdrowienia i buziale!

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak samo jak moja siostra- "Puchu" to Kubuś ;D. Oj mowa małych dzieci jest zabawna i daje wiele powodów do śmiechu :). Wspaniale odnowione ;D.

    OdpowiedzUsuń
  11. Maślak to dopiero gość. Jest moim idolem ;-)
    W nowej odsłonie po Twoim SPA lalki wyglądają cudnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziecię Ci się posuwa w latach...
    A lalki wskrzeszasz niesamowicie.

    OdpowiedzUsuń
  13. O, Moja Mała tez lubi spać na ślimaka, ale jej rytuałem przedspaniowym jest upadek na głowę matki, koniecznie swoją opieluchowaną pupą, a co!
    Bardzo fajne łołołaki, moja faworytka to Sun Jewel, rany, jaka fantazja! Podziwiam! Kiedy masz na to czas przy małym Maślaczku i robocie? Przyznaj się, umiesz sie przenosić w czasie ;)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety wehikułu czasu nie mam, a OOAKi to moje prace z ostatnich trzech lat :)
      Mam na tyle cudownego dzieciaka, że nie przeszkadza mi za bardzo jak robię lalkom SPA, a nawet czasem pomaga czesać trupki.

      Usuń
  14. Moja faworytka to Janielica, zdecydowanie tak!
    Śliczne loczki i ta słodka buźka- rewelacja:)

    Maślakowe słownictwo, może i niezbyt obszerne, ale między wierszami wyczytasz o wiele więcej;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, muszę się zgodzić - Janielica Skipper zwala z nóg. Śliczna jest też Sissi, śliczna! W ogóle wzruszająca jest idea ratowania lalek. :) Dawania nowego życia zabawkom. Ech...

      Usuń
  15. Sun Jewel Barbie - WYMIATA!

    OdpowiedzUsuń
  16. Znów się pośmiałam u Ciebie :D Boski wpis. A ookami boskie, chociaż żal mi trochę ,,Tottaly Hair bez hair" :D

    OdpowiedzUsuń
  17. :) O jak fajnie ze Ty to robisz:)
    Powaga kobieto podziw że masz takie zacięcie. No i posty- jedyne długie jakie zawsze czytam:

    Przemiany super, i ile pracy i serca w tym, a z tego co piszesz to nie ma tak ze usiądziesz i zrobisz bo kochany maluch czuwa:)
    ...a tu życzenia na dzień dziecka- bo na dzień matki się nie wyrobiłam:
    Życzenia z okazji Dnia dziecka:

    http://swiat-barbie-alessandry.blogspot.com/2012/06/dzien-dziecka.html

    OdpowiedzUsuń
  18. Przerażające są te dzieci, chyba się znów rozmyśliłam... Już nigdy więcej nie spojrzę z niewinnością na pluszowe kaczuszki!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Ale ODJAZDOWE PRZEMIANY !!!
    Śliczne Księżniczki z tych Kopciuszków ;)
    Uwielbiam wszelakie przemiany, ale jak już są efekty nie do poznania to REWELACJA !!!
    Strasznie interesują mnie te kręcone włoski, z czego one i jak są montowane że te piękne loki zostają.Mam jedną bardzo starą moją lalkę, którą bawi się córeczka i właśnie przydała by się jej nowa fryzurka bo włosków to ona już nie ma,tylko jeden krótki kołtun :(... A takie loki są odlotowe :)
    Twoja Kolekcja lal jest SUPER !!!
    Też mi się marzy choć 1/5 Twojej :)
    Czekam na dalsze przemiany ! :)
    Pozdrawiam serdecznie !!!

    OdpowiedzUsuń