Czy się opłaciło?
Raczej tak.
Nie przerypaliśmy całej gotówki w "Trzy Karty". Nie kupiliśmy chińskiej podróbki LEGO i szczekającego pieska i nie zgubiliśmy pieniędzy. Ożłopaliśmy się za to najpaskudniejszej kawy na świecie, popodziwialiśmy galerię paskudnie wypchanych zwierząt (że też ktokolwiek myśli, że ktokolwiek to kupi) i zapłakaliśmy gorzko nad faktem, że facet przed nami, wygrzebał z pudła z badziewiem, działającą pozytywkę "Tiffany" i dał za nią pięć (5!) złotych.
Mogłaś mieć mnie, a płaczesz za jakąś pozytywką!
ACHTUNG!!
Apdejt!
Powyższy lis jest jedynie fotką poglądową cudów, jaki można trafić na pchlim. Poniższy lis, jest (a raczej był) moim rzeczywistym nabytkiem:
Och, Gustavie!
Byłesz taki puszysty! I zjadły Cię mole a nie pchły!
Żal taki! Taki żal!
Wśród burzanów grzmiących, szajsu wszelakiego znalazłam istną perełkę, paskudę tak pokraczną, że aż kupiłam za mały stanik, tylko po to, by rozmienić kasę i ją nabyć (za słownie: PINĆ zlotych).
I to nie Barbia ani nic ze stajni Mattel.
Tylko, w tym życiowym zawirowaniu, zgubiła ogon na rzecz portek Szeherezady.
Nie jestem typem badacza i nie szukałam historii tych lalek zbyt mocno. Na wypadek, gdybyście chcieli poznać je bliżej, to poniżej macie kilka przydatnych linków:
1) Recenzja na Toybox Philosopher.
2) Recenzja na A Doll's Picnic.
Można też samemu wygooglać: Only Hearts Dolls.
Jak się ma Lily do Mattelki?
O tak:
Oto Pyzulina, mała pchlina, Brzydulina:
Słodka prawda?
Ta panienka to Only Hearts Lily Rose.
Jest niewielka, mierzy zaledwie dziewięć cali i w pełni "pozowalna".
A tak wygląda reszta ekipy Lily:
Nie jest to lalka BJD- po prostu jej główka, stopy i dłonie, są wykonane z twardego winylu, a reszta ciała to miękki plusz i druciany "szkielecik".
Lalka wije się i wygina.
Mniej, więcej tak:
Metka, jako jedyny ślad, który pozwolił mi zidentyfikować tę lalkę.
Mordeczka moja!
Lalka przeznaczona jest dla dzieci i przedstawia dziecko. Może trochę zbyt długonogie, ale jednak dziecko.
Urocze, piegowate dziecko!
Moja Lily to w ogóle jakiś hiper rarytas, bo lalki "Only Hearts", jak znane nam Barbie, mają swoje, unikatowe moldy, wydania i akcesoria.
"Podstawowa" Lily nosi żółty sweterek i Jeansy:
Moja zaś, w stanie pudełkowym była syrenką:
Nie jestem typem badacza i nie szukałam historii tych lalek zbyt mocno. Na wypadek, gdybyście chcieli poznać je bliżej, to poniżej macie kilka przydatnych linków:
1) Recenzja na Toybox Philosopher.
2) Recenzja na A Doll's Picnic.
Można też samemu wygooglać: Only Hearts Dolls.
Jak się ma Lily do Mattelki?
O tak:
Lily jest bardzo "akuratna". W sam raz do torebki, czy do samochodu. Niekoniecznie w moim typie urody, ale to jedno z najlepiej wydanych pięciu złotych w życiu.
A co z tytułową "pchłą?"
Rysiek twierdził, że chomik ma pchły.
A to tylko bobki były!
Tak, czy inaczej- nowy rok zaczął mi się raczej dobrze- tylko zapaleniem uszu.
W tym roku też, postanowiła na realne do spełnienia, postanowienia noworoczne:
1) Więcej spać.
2) Więcej żryć.
3) Zgrubść.
4) Wydawać wincyj piniądzów.
Zobaczymy, czy dam radę.
Szczęśliwego roku 2016!
Niech idzie w cycki!