Charakterystyka Królika

Moje zdjęcie
Elbląg, Warmińsko-Mazurskie, Poland
Jestem Żoną i Matką. Kolekcjonerem i Czytaczem. Budowniczym swojej małej rodziny. Mój MałżOn to odważny, lecz nico leniwy lew. Mój Syn to Mały leśny troll o najmądrzejszych oczach świata. Ja to Chaotyczny Królik, kobieta o wielkim sercu i duszy wielkości lalki Barbie. Sprzątam, gotuję i piszę, a przede wszystkim żyję! Oj, tak- żyję pełnią życia!!!

poniedziałek, 25 października 2010

Ja żyję! Żyję!

Jak w tytule- żyję... raczej egzystuję próbując przekonać samą siebie, że spanie 3 godziny na dobę to akurat tyle ile mi potrzeba :)
Mój syn ma już 2 tygodnie, a ja nadal myślę, że źle zakładam mu pieluchę, bo ani razu nie udało mi się tego zrobić bez jego dzikich wrzasków.

Ponieważ jednak to jest blog lalkowy, przedstawiam Państwu wybryk natury znaleziony przez moją Mamcię w lumpeksie- oto Pretty Dreams Barbie z 1995 roku!



Tak- ona jest taka wielka! (na zdjęciu dla porównania Slumber Party Barbie, która jest "normalnych" rozmiarów). Wedle moich informacji ta wielka pani ma 18 cali.



Lalka ma klasyczny mold- Superstar. Niestety mój okaz ma amatorsko poprawiony makijaż i zdziabane włosy (dlatego ten czepek).
Ponieważ nie wiem czy lalka u mnie zostanie, nie wiem czy będę ją ratować czy nie.

A tak wyglądała Olbrzymka w pudełku:




I żeby nie było- zdjęcie Ryśka na koniec:

piątek, 15 października 2010

KrólLew

Nastał Ten dzień- Królicze stado się powiększyło. Chwilowo poza euforyczną radością przechodzę przez wszystkie fazy depresji poporodowej.
Jak już groziłam zniknę z sieci na jakiś czas, bo Maślak trochę absorbujący jest, ale będę zaglądać to tu to tam. Lalki wrócą jak już opanuję moje nowe życie.

I jeszcze pytanie: Który z nas przystojniejszy?

wtorek, 5 października 2010

Zrobiłam sobie prezent

W zasadzie nie mam klucza doboru lalek, jakie trafią na półkę. Czasem jest to po prostu impuls- lalka mi się spodoba, muszę ją mieć. Czasem przystępna cena, która skusi i spowoduje, że znajdą się jakieś drobniaki na lalkę, która nie była planowana. Mam jakąś tam "wishlistę", ale lalki na niej są drogie i chyba nie do końca wymarzone, bo żadnej jeszcze sobie nie sprawiłam.
Najważniejszym kryterium lalkowym jest jednak- "wspomnienie z dzieciństwa", czyli lalki, które w jakiś sposób odbiły się w mojej pamięci za czasów, jak byłam szkrabem. Oczywiście tą najbardziej wymarzoną była zawsze Mermaid Barbie, ale to nie znaczy, że nie było innych.
Większość z nas zna Barbie z reklam nadawanych przed dobranocką lub tak jak ja z niemieckich reklam nadawanych na "satelicie". Wiem, że dostępne były też katalogi, ale przyznam, że ja chyba z żadnym nie miałam styku, albo zwyczajnie nie pamiętam.
Moja dzisiejsza "rezydentka" jest żywcem wyjęta z dziecięcego wspomnienia, z niedzielnej dobranocki czy katalogu- to Western Fun Barbie z 1990 roku.



Lalkę nabyłam w stanie NRFB (czyli nigdy nie wyjętą z pudełka), ale bez pudełka ;), czyli kupiłam nówkę lalkę bez pudła, przyczepioną fabrycznie do tekturki i ze wszystkimi bajerami.

Chociaż zakupiłam ją na Allegro, to czekałam na nią ponad (!) dwa tygodnie, bo trafiłam na bardzo nieuczciwą sprzedającą, która najpierw przez tydzień się nie odzywała, potem kilka dni mnie zwodziła, a na koniec okradła z kosztów przesyłki, bo zapłaciłam za paczkę priorytetową a dostałam list polecony zwykły.
Cały "wściek" minął mi gdy lalka była już w moich łapkach, bo uwierzcie mi- poczułam się jak mała dziewczynka...

Ta Barbie ma wszystko, co kochaliśmy w tamtych latach: różowo-błękitny strój, błyszczące dodatki, długaśne blond włosy i ten śliczny, naiwny "look" lalki z lat 90-tych.


"Kowbojka w różowym kapeluszu... Clintowi Eastwoodowi się zmarszczki prostują"

To co tak mnie urzekło w tej lalce, nawet po upływie lat, gdy jestem już bardziej wybredna, to to że choć wszystko kolorystycznie się gryzie, to mimo to jest tak bardzo pasujące do siebie.



Sami powiedzcie: czy nie jest przeuroczą blondynka, ubrana w błękitną bluzeczkę i rajtuzki oraz różową kurtkę, butki i filcowy kapelutek? Toż to kwintesencja słodkiego kiczu tamtych lat, prawie czuję zapach waty cukrowej :)


"Howdy, wybieram się właśnie na spęd bydła..."


"Będę trzaskotać moimi cool kowbojkami"


"Klamrę wygrałam w konkursie malowania paznokci na czas"


"Nie byłabym prawdziwa bez frędzelków"


"Dama pozostaje damą nawet w stodole- nie wolno zapominać o biżuterii"

No i co? Czyż nie fajny prezent? Trzy dni łaziłam z nią wszędzie. Prawie z nią spałam i nawet zawiozłam mamie żeby się pochwalić. Na szczęście mama albo udaje, albo faktycznie akceptuje hobby, bo zacieszała razem ze mną.

Oczywiście Mattel nie wprowadził jej do swojego świata samotnie. Razem z Western Fun Barbie, na świat przyszli:

Western Fun Ken


Western Fun Nia(a nie Kira ty głupi, długouchy zwierzaku- to do mnie ;))


Western Fun Barbie AA


Dodatkowo stworzono także Western Fun Barbie Barbecue Playset


Jak również linię ubrań sygnowaną Western Fun:


Grzebiąc w internecie znalazłam dwie reklamy telewizyjne związane z Western Fun Barbie

Reklama Western Fun Barbie

Reklama Konia Western Fun- Sunn Runner'a

Niestety owego konia nie ma nawet na ebay-u, znalazłam jedynie taką fotkę:


Także przez przypadek znalazłam zdjęcie zatytułowane: Western Fun Collie

Nie wiem jednak czy to część zestawu czy fantazja jakiegoś fana.

I na sam koniec ciekawostka "spoza" Western Fun Barbie:


Na zdjeciu Western Fun Barbie ze swoją bliźniaczka: Capri Barbie- no i jak je rozróżnić?