Nie znudziły się, bo profesor był dalekowidzem. Super ogarniał ludzi stłoczonych w ostatnich rzędach, a wcale nie widział prawie dwumetrowej miotły z rudym włosiem, wbijającej w niego sarnie spojrzenie, błagającej niemo, żeby nie pytał.
W liceum uczyła mnie chemii dawna znajoma moich rodziców. Nie dość, że jej mąż i mój tatko swego czasu byli kumplami od jednego skalpela w przychodni weterynaryjnej, to jeszcze jej córka i ja, za szczenięcych lat, dzieliłyśmy jeden nocnik w przedszkolu. Co prawda drogi jej i mojej rodziny rozeszły się w końcu, ale tatko i pan L. nadal utrzymywali przyjacielską znajomość. Dostawałam białej gorączki, gdy pani L. nagminnie nazywała mnie "Karolinką" i wyrażała szczere zdumienie, gdy okazywało się, że znam jej dzieci i wiem, że jej ślubny jest weterynarzem i leczy mojego psa... Gdy kilka tygodni przed maturą nie wytrzymałam, wygarnęłam pani L. wszystkie lata znajomości, o których zapomniała i tę, nieszczęsną "Karolinkę", to zrobiła oczy jak ziemniaki i zapamiętała... do następnej lekcji!
Ciekawostka- "zapominalstwo" pani L. jest dziedziczne ;) Syn pani L.- Tomek, zwany ostatnio "Tomsonem" z "Afromental" lub bardziej z "Bitwy na Głosy", w każdym udzielonym wywiadzie podkreśla, że jest z Olsztyna.
Nope...
Tomuś, nie jesteś ;)
Mój tata zna wszystkich i wszędzie. Gdzie nas nie poniosło, czy w góry, czy nad morze, to mój tatko spotykał znajomych. W końcu wymyśliliśmy z bratem grę, pod tytułem: "Kogo zna Tata". Zdarzyło mu się spotkać znajomych z pracy, nawet podczas oczekiwania na wejście do kopalni soli w Wieliczce. Odkąd z nim pracuję, widzę jak wiele rzeczy jest w stanie zapamiętać bez notatek i nieco mnie to przeraża.
Moja mama pracuje w szkole. Przez lata jej pracy przewinęło jej się przed oczami wiele twarzy i równie wiele nie zagrzało ani minuty w jej głowie. Czasem idziemy razem i co rusz ktoś mówi jej "dzień dobry", mama odpowiada na prawo i lewo, a potem tryka mnie pod żebro i pyta: "Ruda, kto to był?".
Czasem odpowiadam: "sąsiadka z parteru", "baba ze sklepu mięsnego", "twoja kuzynka Zośka", czasem nie mam bladego pojęcia kto się kłaniał.
Ja sama kompletnie i zupełnie nie pamiętam twarzy. Mało tego- nie jestem w stanie ich "zobaczyć" w głowie Gdy zamknę oczy, to umiem sobie wyobrazić czyjś wzrost i strój, brzmienie głosu, ale w miejscu twarzy jest zwykle rozmyta plama.
Moich klientów zapamiętuję głównie po szczegółach ubioru. Kilka lat temu, podczas zimowych miesięcy, miałam klienta, który dzień w dzień kupował u mnie worek cementu. Codziennie, przez trzy miesiące. Pewnego dnia pojawił się, a ja go nie poznałam. Czemu?- przyszła wiosna i klient zdjął czapkę!
Kiedyś pomyliłam mamę mojego kumpla, u której nie raz jadłam obiadki, z koleżanką taty. Zabawne, że do końca rozmowy nie zorientowałam się o pomyłce, a i pani T. zdawała się nie widzieć nic dziwnego w mojej paplaninie. Ciotkę, która zaczepiała mnie na przystanku, wzięłam za nielubianą nauczycielkę z podstawówki. Przysięgam, że kiedyś nie poznam sama siebie.
Jestem pewna, że twarz dzisiejszej lalki też już gdzieś widziałam. Nie mam jednak pojęcia, skąd ja znam tę twarz?
No tak... Jak ja mogłam nie nie wiedzieć! Toż to
Canada Barbie
z 2013 roku!
W końcu mam swojego, wymarzonego, odnowionego SUPER STARA!!!!
Wnusia taka do babci podobna!!
Lalkę, jak zwykle ubrał Dom Mody Magalita
Weź go pozdrów Tomsona, ode mnie, czyli Kazia <3
OdpowiedzUsuńTak, czytelniczka tego bloga się ujawnia. *le kurtyna* Kocham twoje lalkowe, i nielalkowe wpisy <3
Niestety Tomsona od lat nie widziałam, ale przekażę pani L. jak ją znowu spotkam ;)
UsuńNoszz kurtka na wacie! Jam am tak samo! Idealnie tak samo!!! z twarzami znaczy się! Ba nawet czasem mój umysł bawi się w photoshopa i przekleja twarze różnych osób ale na szczęście trzyma się jednej płci i nie miesza bab z chłopami bo wtedy to już na pewno wariatków by mnie czekał :D
OdpowiedzUsuńJa czasem po prostu udaję, że wiem z kim rozmawiam, szybko kończę i uciekam w podskokach ;))
UsuńWiesz Króliku...może pamięci do twarzy to ty nie masz, ale ja jednak wyślę moje stado do ciebie na wizytę u stylistki.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda starka- a moldu nie lubię, jedyny jaki mam bezskutecznie usiłuję opchnąć, lalka na zdjęciu promocyjnym zupełnie nie zachwyca, no nie ma chemii. Za to na twoim blogu- miłość od pierwszego wejrzenia. Tak że wiesz, spodziewaj się dużej paczki ;)
Tylko czy ja zapamiętam komu mam tę paczkę oddać? ;)
UsuńJak tylko Starka przybyła, to najpierw musiałam ją obedrzeć z munduru, a dopiero potem mogłyśmy się polubić :)
Jaka ta nowa superstarka jest ... inna od swoich blondwłosych poprzedniczek. Postęp, panie, postęp :) Buzia odświeżona, bardziej "żywa" przez ładny dobór kolorów i mniejszy rysunek oka. Jedyne, co mi trochę zgrzyta, to niesymetryczny typ ciała (no przyzwyczaiłam się do starych wersji po prostu) i kolor włosów, na który zgrzytam zębmi. O ile jednak kojarzę Kanadyjka pojawiła się chyba tez w wersji "ciemny kasztan" (dobrze mówię czy ściemniam?).
OdpowiedzUsuńJa to już nawet nie udaję, że ludzi z przeszłości znam i pamiętam, bo polowy znajomych ze studiów już bym nie poznała, co dopiero mówić o wcześniejszych latach. skleroza galopująca, ale ja tam galop i galopujące konie lubię, więc mi nie przeszkadza :)
Nie kojarzę "Kasztanki", ale gdyby była, to byłabym przeszczęśliwa, bo nawet ja cierpię już z powodu nadmiaru rudzielców. Ciało też chciałam zmienić, ale jest zbyt blada. Biednemu wiatr w oczy...
UsuńLudzi ze studiów jeszcze rozpoznaje, tych z liceum, już nie :)
Nie mam pamięci do imion... Kojarzę kto z kim i dlaczego, ale jak się nazywa? Przykład: jestem z psem na spacerze. Widzę innego, ten zdecydowanie mnie poznaje, właściciel macha a w mojej głowie trwa skomplikowany proces przypominania. Albo na wsi- wszyscy "Cześć Helson, co u ciebie?" a ja?- "wszystko dobrze proszę pani? ciociu? Kaśka?
OdpowiedzUsuńO! To podobnie jak u mnie! A jeszcze gorzej, jak ten ktoś rozpoczyna rozmowę. Wtedy to w myślach modlę się, bo nie padły żadne szczegóły zdradzające pustkę w głowie :)
UsuńEch ja też nie mam szczególnej pamięci do twarzy... :(
OdpowiedzUsuńJaka ona cudna. Prześliczny z niej rudzielec. Świetnie się prezentuje w tych ubrankach. :)
Dzięki!
UsuńPrzyznam Ci się, ze zawsze przed spotkaniem z Tobą boją się, że tym razem Cię nie poznam ;)
No właśnie miałam mówić, że ubranko zarąbiste :) A i "babcia" dobrze się trzyma ;)
OdpowiedzUsuń"Babcia" to jedna z moich najbardziej wychuchanych lalek. Musi być w formie!
Usuńrudzielce chyba lubią jesień, a jesień wybitnie im służy :) śliczna lalka, śliczna sesja i śliczne ubranka :)
OdpowiedzUsuńa co do zapamiętywania ludzi, to ja nieraz mam tak, że kojarzę twarz, a za chiny nie mogę sobie przypomnieć skąd ją znam :) no ale tak na ogół to mam dobrą pamięć wzrokową i z dziećmi w przedszkolu nie miałam żadnych kłopotów z imionami już po 2-3 dniach :)
W przedszkolu to ja jestem jak ślepa. Nie mam pojęcia, który dzieciak jest z "naszej" grupy ;)
UsuńMusisz uwierzyć na słowo, ale jak robiłam fotki, to było tak pochmurno, że aparat domagał się flasha :)
no coś Ty? a wygląda jakby było ślicznie cieplutko :) a przypomniał mi się lepszy numer - mój Mężuś mnie kiedyś minął i nie zauważył :D a byliśmy już chyba 2 lata razem :D on jak się zamyśli to nic nie widzi i nie słyszy :)
UsuńZa same włosy wielbię tę lalkę:) Moja słabość do rudzielców...
OdpowiedzUsuńTwarze kojarzę, że znam a z imionami bywa kiepsko. Idę czasem ulicą odpowiadam dobry dzień a potem zastanawiam się komu:(
Rudzielców mam już przesyt, ale strasznie się cieszę, że lalka nie jest blondynką ;)
UsuńHaha a ja mam z kolei zupełnie odwrotnie... Widzę twarz i za nic nie mogę sobie przypomnieć jak ten ktoś się nazywał... Tak samo jest z piosenkarzami/ piosenkarkami i aktorami/aktorkami... No niajk ich nie pamiętam, chociaż z widzenia kojarzę :)
OdpowiedzUsuńZa to Kanadyjkę poznałam od razu...! Cudowna jest i od rau widać jak zyskuje po przebraniu! Fantastyczny rudzielec <3
Z aktorami to mam tak, że widząc twarz, potrafię jednym tchem wyrecytować wszystkie filmy w jakich daną gębę widziałam! Niestety na żywych ludzi to nie działa :(
UsuńNowe wcielenie kanadyjki bardzo mi się podoba.Z jej oryginalnego stroju podobają mi się tylko butki.
OdpowiedzUsuńCo do twarzy też ich nie zapamiętuje. Zazwyczaj moją uwagę przykuwają uwagę drobiazgi, na które nikt inny nie zwraca uwagi. Przez to kilka razy nie poznałam na przystanku nowej koleżanki z pracy...
No widzisz... to tak jak ja... A to zapamiętam czapkę, a to śmieszny breloczek... tylko nie twarz ;)
UsuńLalka w oryginalnym mundurku... koszmar.. ale w Twojej wersji to co innego ;) Chyba mamy podobny gust ;) Twarze na ogół pamiętam... za to za cholerę nie mogę sobie przypomnieć skąd.. a dopasowanie do nich chociażby imienia czy przybliżonych okoliczności skąd powinnam je kojarzyć to już wręcz karkołomne wyzwanie ;)
OdpowiedzUsuńMundurek był o dziwo wykonany znakomicie, ale zupełnie nie moje klimaty!
Usuńpiękna ruda lasunia z niej :D w tych jesiennych kolorkach wygląda miodzio!
OdpowiedzUsuńDziękować!
UsuńOooch, fajna lalka. Dopisuję do chciejlisty, bo odświeżone stare moldy to to, co lubię najbardziej :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że to moja lalka sprawiła :)
UsuńWłosy cuuuudne! Zakochałam się w niej. Ciuszki, które wkłada po pracy czynią z niej taką delikatna dziewczynę, że trudno uwierzyć, że jest z Królewskiej Konnej.
OdpowiedzUsuńCo do twarzy, to mam ten sam problem i z wiekiem się pogłębia. Muszę widywać kogoś często, żeby zapamiętać twarz, co gorsza nie zapamiętuję też imion i nazwisk. Czuję się okropnie gdy zwracam się do ucznia po dwóch miesiącach nauki per "ty w niebieskim sweterku". I nie wiem czy wynika to tylko z wady wzroku, czy jeszcze czegoś gorszego.
A może pani L. miała tak jak Ty? ;)
UsuńCodzienne widywanie nie jest dla mnie receptą na zapamiętanie:)
Lalka świetnie wystylizowana:)
OdpowiedzUsuńNiestety (albo stety) ja się nauczyłam, że czasem bezpieczniej jest kogoś nie rozpoznawać... Takie życie, nic nie zrobisz ;P
Właśnie w takich sytuacjach, mój mózg uparcie wszytkich pamięta ;P
Usuńhahahahah...a ja to z tych co pamiętają wszystko i wszystkich od przedszkola...pamiętają z uwzględnieniem zmian powstających w czasie...także równie łatwo rozpoznaję znajomych z przedszkola, podstawczaka itd...zaczynam mieć problemy dopiero obecnie...po przepracowaniu 18 lat...jako człowiek "bufor"...i człowiek pierwszego kontaktu...zaczynam mieć problem z dopasowaniem danych osobowych do fizjonomii;)...za dużo klientów...za krótki czas ekspozycji;)..
OdpowiedzUsuńOczywiście mam wpadki...np...nie poznaję "mundurowych" po cywilu...chyba ich mundury są zbyt przytłaczające i zabierają im osobowość;)
Ruda kanadyjka...porywająca...
Na przełomie wieków, Barbie przez moment tak wyglądała. Różne kolory włosów, małe oczy, naturalność. Mówiłyśmy z przyjaciółką, że wraca do estetyki lat '80, tylko w jeszcze intensywniejszych barwach. Niestety, krótko to trwało i epizod ów umknął uwadze większości...
UsuńMawiają, że człowiek jest w stanie rozpoznać do 150 twarzy. Tak wyniósł jeszcze z czasów plemiennych, które mega rozrostu ludności nie przewidziały. Hmmm. Ja mam pamięć fotograficzną. Kiedyś jak zobaczyłam, mogłam z pamięci portret walnąć. Ale mała to pociecha, gdy na tyle zdechł mi wzrok, że na alejce osiedlowej baby od chłopa nie odróżnię, więc "dzień dobry" prawie nikomu nie mówię. Pewnie myślą, że zarozumiały cham ze mnie :-) Co gorsza, doszłam do wniosku, że w pewnym wieku ludzie w ogóle robią się strasznie jednorodni, jak mrówki. Każda starsza pani ma trwałą "baranek" i ubiera się w szarości lub beże. I jak tu odróżnić takie klony nawet ze wzrokiem snajpera???
Fotka z panną zmartwychwstającą pośród liści - SUPER! :-)
No właśnie mi się zdawało,że już pora na "SKS"...
UsuńTe Superstary, o których piszesz, kojarzę, ale nie podoba ją mi się zbytnio, bo zawsze wydawały mi się dość nijakie i rozmyte (Choćby Birthday Wishes Barbie). Chciałam Superstara w stylistyce lat obecnych i dostałam ;))
UsuńPo czterech latach mieszkania nadal nie rozróżniam sąsiadów. Dla bezpieczeństwa kiwam głową wszystkim, którzy choć trochę wydają mi się znajomi ;)
Z przedszkola to ja pamiętam leżakowanie i panią kucharkę przebraną za mikołaja ;))
UsuńZa to ciągle pamiętam imiona i daty urodzenia wszystkich z "Czarodziejki z Księżyca" i wszystkie Pokemony do nr 150 ;)
Ojejeujejejeu ona ma wielobarwne włosy! Żeby było to widać na zdjęciach promocyjnych to już dawno bym na nią zacierała rączki. Co do twarzy to ja mam tak samo, nie jestem w stanie kojarzyć każdego klienta czy sąsiada w promieniu osiedla, ba, nawet tego co mieszka obok moich drzwi poznaję po psie...: :P Najgorsi są ci, co brak mojego uniżonego "dzień dobry" biorą za szczyt chamstwa i wywyższania się, co już mi niejednokrotnie wytknięto.
OdpowiedzUsuńMa takie cieniutkie, brązowe pasemka.
UsuńJa po mieście chodzę zawsze z MP3, wtedy łatwiej się wytłumaczyć z "niewidzenia i niemówienia" ;)
Cudny ten rudzielec!!!!
OdpowiedzUsuńMam bardzo dobrą pamięć wzrokową ale nie mam absolutnie pamięci do cyfr :(
..... pamiętam swój numer telefonu i to, że 50% to połowa 100% :):)
Pamiętam numer swój i mojego taty- w razie nieszczęścia mam gdzie dzwonić ;)
UsuńPo pierwsze, kto tak brutalnie uciął długą suknię Princess of Ireland i zrobił z niej tunikę? No dobra, tunika wyszła fajna, ale kiecki i tak szkoda.
OdpowiedzUsuńNo patrz, jak makijaż zmienia headmold. Nieby Superstar, ale inny. Nie lepszy ani gorszy, po prostu inny. Ja jednak wolę Superstary z lat 80-tych - ze względu na sentymenty. Tę lalke obejrzałam z wielkim zainteresowaniem i dziękuję Króliku za tę sesję, bo miałam okazję dokładnie obejrzeć najnowsza wersję Superstara. Lalka zwłaszcza w kapeluszu wygląda uroczo!
A dziękuję, dziękuję :) Kiecka jest mojej produkcji i pomysłu! W końcu mogłam wykorzystać niepotrzebną mi szmatkę ;))
UsuńSzkoda, że lalka nie ma szansy na to żeby lalka trafiła do Ciebie, jest wszak "niesymetryczna" ;)
A ja czasem pamiętam twarze ale nie kojarzę ich z nazwiskami a czasem nazwiska i nie kojarzę z twarzami. Czasem funkcje i nie kojarzę z nikim. :D
OdpowiedzUsuńRuda Canada jest świetna. O wiele jej lepiej w nowym wdzianku.
Gratuluję superstara. :)
Canada w firmowym "outficie" nie wchodziła w grę! Najtrudniej było mi jednak odpruć kapelutek, bo wyglądała w nim tak uroczo ;)
UsuńKażdy ma swoje wspomnienia z przedszkola , ja pamiętam jak plastrowano usta dzieciom, które gadały podczas leżakowania na twardych pryczach. Pamiętam, że można było sobie przyskrzynic rękę lub nogę tym gównem.
OdpowiedzUsuńUśmiałam się jak przeczytałam, że i Ty byłaś Karolinką. Moja córka Paulina dostawała furii jak nasza długoletnia znajoma mówiła do niej per Karolinko.
Piękna rudaska i ślicznie ubrana, i jeszcze te jesienny anturaż, cudo.
Króliku nie wiesz ile jeszcze przed Tobą. Ja doszłam do etapu, kiedy spotykam kogoś np na targowisku w dzielnicy w której mieszkałam w dzieciństwie i młodości i prędko przerzucam pliki w mózgu, skąd ta osoba, z jakiego zakładu pracy ??????
Wiesz Aniu, ja pamiętam to samo z przedszkola... Zwłaszcza z trzylatków mam takie traumy, ale akurat na blogu nie za bardzo chcę rzygać dramą ;) Cieszę się tylko, że Maślak chętnie idzie do przedszkola, czyli nikt mu ust nie zakleja, od debili nie wyzywa i za ucho nie ciągnie...
UsuńMój brat ma na imię Karol, ale on jest młodszy ;)
A gdy robiłam zdjęcia było ciemno i pochmurno! Dobrze, że za moją pracą leżała kupka złotych liści i to one rozjaśniły fotki!
dodam jeszcze, że mnie to nie spotkało, bo od małego byłam taką klasyczną rozpuszczoną przez tatusia córeczką, żadna przedszkolanka nie odważyła się nic mi zrobic. Nie dałabym się , skopałabym po kostkach ;) Naucz Ryszarda, że nikt nie ma prawa tknąc go. A jeżeli to nastąpi, to niech się broni jak tylko potrafi, to się przydaje w życiu.
OdpowiedzUsuńUczę Ryśka, uczę! Nie chcę żeby był taki jak ja i słowo każdego dorosłego uznawał za rozkaz i świętość ;)
UsuńZ tymi twarzami... Mam podobnie - wracając do rodzinnego miasta kilka razy zdarzyło mi się, że jechałam na osiedle autobusem z jakąś koleżanką z dawnej szkoły i wcale jej nie rozpoznałam. Najbardziej pamiętam tych, którzy zaleźli mi kiedyś za skórę ;-)
OdpowiedzUsuńCanada wygląda pięknie w takim wydaniu, nie jak Kanada, bardziej, jak Irlandia :-D
Pewnie przez tę kieckę ;)
UsuńJa staram się w autobusach wcale nie nawiązywać kontaktu wzrokowego. Z autobusu nie ma jak uciec ;))
Dokładnie :-D To jest okropnie denerwujące, jak musisz udawać, że kogoś nie znasz :-D
UsuńJest ruda...
OdpowiedzUsuńJest superstarem...
Jest piękna...
Zazdroszczę! :D
Wszystko co fajne w lalkach, skumulowało się w tej jednej ;)
UsuńAleż przepięknie wygląda superstarka w rudościach <3
OdpowiedzUsuńDodatkowo fantastyczna stylizacja i plan zdjęciowy...
Jak zwykle u Kjujika jest co poczytać i co pooglądać!
Oj tam, oj tam... ;)))
UsuńPlan zdjęciowy to super, hiper, wypasiona wystawka polbruku :)
Nigdy bym nie pomyślała, że superstar z rudymi włosami może wyglądać tak cudownie! Przyznaję, że kocham ten mold, a w rudym wygląda jeszcze lepiej ;) Dodatkowo plan zdjęciowy - jesienne liście w połączeniu z kolorem włosów Kanady - poezja! :D
OdpowiedzUsuńJa z kolei mam bardzo dobrą pamięć do twarzy, ale z kolei za nic nie pamiętam nazwisk i imion... Od tego roku mam w klasie dwóch nowych kolesi. Nazwiska jednego z nich wciąż nie pamiętam xD
Zdecydowanie żaden inny mold nie wzbudza we mnie tak pozytywnych emocji i nie kojarzy się tak bardzo z dzieciństwem :)
UsuńJa mam od kilku lat tych samych klientów i też nie pamiętam ich imion ;)
Gorgeous autumn and doll photos! I hope to have her in my collection!
OdpowiedzUsuńChristine
http://champangebarbie.blogspot.com.au/
Hello! I'm glad that you like my doll :))
UsuńI hope that you'll get one soon!
Uwielbiam czytać pani posty *w* zawsze chce mi się śmiać xD Bardzo ładne zdjęcia
OdpowiedzUsuńCudowna ta lalka <3
OdpowiedzUsuń